twenty-four

442 34 18
                                    

Jimin POV:

Od jakiegoś czasu w szkole nauczyciele szaleli z kartkówkami, sprawdzianami i wszelkimi innymi formami sprawdzenia naszej wiedzy. Jako że należałem do osób, które sporo zapamiętują z lekcji, a nauka w domu idzie im szybko i sprawnie, nie było mi ciężko.

Ale niestety Jungkookowi tak. Starałem się mu pomagać na tyle ile mogłem, co chłopak bardzo doceniał.

Od dwóch dni siadałem z brunetem i jego przyjaciółmi na stołówce oraz spędzałem z nimi przerwy. Martwiło mnie to, że Yoongiego nie było już drugi tydzień, a przez te dwa dni nie odpowiadał na żadne moje SMS'y. Jungkook zauważył też, że nie ma Hoseoka i reszta zgodnie założyła, że noc z prostytutkami była zbyt dobra. Za każdym razem kiedy o tym wspominali, zaciskałem mocno zarówno szczękę, jak i pięści.

Nie wierzę, że Hoseok na prawdę jest taki głupi.

Seokjin i Taehyung podeszli do mojego 'koleżeństwa' z Jeonem bardzo pozytywnie, albo przynajmniej tak mi się wydaje, bo nic nie komentują na ten temat. Jedyne co to przeprosili za ich homofobiczne zachowania z przeszłości. W odpowiedzi wzruszyłem tylko ramionami i stwierdziłem "Spoko".

Dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo dobrze. Trwała właśnie pierwsza przerwa, która była dłuższa od pozostałych, z wyłączeniem tej obiadowej. Siedzieliśmy piątką przy stoliku. Jungkook powtarzał materiał z koreańskiego na dzisiejszą kartkówkę, a ja co jakiś czas mu pomagałem lub zwyczajnie obserwowałem jak się uczy. Zawsze miał taką skupioną twarz, która w moim mniemaniu wyglądała przekomicznie, przez co nie raz zdarzyło mi się zaśmiać. Dostawałem za to srogie spojrzenia, które wcale nie ułatwiały sytuacji.

Seokjin wdał się w dyskusję z Kaiem i Jennie. Po tym jak dziewczyna postanowiła, że czas najwyższy jak zaczną ze sobą chodzić, z relacji szatynki wiem, że powiedział jej, że "czekał na to, ale nie chciał jej popędzać". Moje uczucia do ciemnowłosego się nie zmieniły - nadal trzymałem go na dystans.

Czekaliśmy tylko na Taehyunga.

–Wiesz może gdzie jest Taehyung? -zapytałem siedzącego obok mnie bruneta. Ten podniósł głowę znad zeszytu i rozejrzał się w prawą i lewą stronę. Wzruszył ramionami i zaraz po tym usłyszeliśmy znajomy głos szatyna. Znowu przefarbował się na brąz.

–Siema. -powiedział, a wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę.

Obok niego szła dziewczyna, która chwilę później usiadła razem z Kimem na wolnych miejscach tak, że nasza pozostała piątka widziała ich na ukos.

–Hej? -odpowiedział Seokjin unosząc brew do góry.

Każdy z nas patrzył się na dziewczynę. Wyglądała bardzo młodo, miała ciemne włosy do brzucha, lekko sfalowane przy końcu.

–Widzę, że patrzycie nie na mnie tylko na tą piękną istotę siedzącą obok mnie. -zaczął, przesuwając po nas wzrokiem. –To jest Ning Yizhuo. Ale możecie na nią mówić po prostu Ning. Moja dziewczyna.

Słysząc ostatnie zdanie, otworzyłem szerzej oczy i kątem oka spojrzałem na Jennie siedzącą na przeciwko mnie. Wpatrywała się przez chwilę w parę z nie mniejszym zaskoczeniem co ja, jednak po chwili jak gdyby nigdy nic przerzuciła wzrok na stół.

Każdy zaczął się witać z dziewczyną i ja również to zrobiłem. Miała dziwny piskliwy głos. Na pewno była z pierwszej klasy.

Gdy szum ucichł, a każdy powrócił do zajmowania się swoimi sprawami, zmrużyłem oczy i zacząłem przyglądać się na zmianę Ning i Jennie. Po chwili zmarszczyłem brwi ze zdezorientowania.

dominant [jikook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz