3

1.8K 126 10
                                    

Atsushi zgodnie z informacją, którą przekazał mu Dazai, udał się do biura szefa. Musiał oczywiście wymyślić jakąś wymówkę, którą mógł powiedzieć Kyouce. Czuł się z tym źle, że musiał ją okłamać, ale misja była tajna i nie mógł nic o niej wspomnieć.

- Dzień dobry szefie. Dazai-san powiedział, że przekaże mi pan więcej informacji na temat dzisiejszej misji. - powiedział nieśmiało Nakajima, lekko uchylając drzwi.
- Ach tak, wejdź, proszę.
Dazai pewnie powiedział ci, na czym polega misja tak? - zapytał Fukuzawa.
- Tak. Powiedział, że chodzi o jakiś las, w którym giną inni ludzie i o świadku, który widział jakiegoś mężczyznę, po czym na następny dzień znaleziono go martwego.
- Dokładnie tak. Dzieje się to od miesiąca i na razie nie mamy żadnych śladów, poza tymi, o których powiedział nam tamten świadek. Dlatego stworzyliśmy plan, aby dzisiaj poobserwować podejrzanego w tym lesie. Musimy szybko ustalić, czy ma jakąś broń, jak zabija, skąd jest i jak wygląda. Jeśli będzie chciał coś komuś zrobić, musimy szybko działać bez względu na to, czy wiemy, czy jest uzbrojony, czy nie. Misja jest niebezpieczna, dlatego nie wtajemniczyłem w to wszystkich. - powiedział Fukuzawa, siadając wygodniej na fotelu.
- Rozumiem. A czy moc Tanizakiego nie okazałaby się potrzebna? Mógłby ukryć naszą obecność. - zaproponował Atsushi. Pomyślał, że przy większej ilości osób odsunie większą uwagę od siebie i nawet gdyby zaczynał źle się czuć, może nikt by tego nie zauważył. Nie chciał iść na tę misję. Bał się. Bardzo się bał. Nie tylko tego mężczyzny, który mógł zrobić im krzywdę, ale tego, że odkryją jego prawdziwą naturę i wtedy cały plan się nie powiedzie, a oni go znienawidzą. Mógł przyznać się wcześniej, ale jego przeszłość, która wiązała się z byciem omegą, uniemożliwiała mu to. Zresztą było już za późno. Nim się obejrzał, minęło tyle czasu, że już nawet głupio mu było powiedzieć prawdę.
- Też o tym pomyślałem i porozmawiałem wcześniej z Jun'ichiro i Naomi, aby nie martwiła się o brata, że gdzieś wychodzi o późnej godzinie. Jednak ona nie zna żadnych szczegółów. Wie tylko, że będziemy obserwować pewnego mężczyznę. Podejrzewam, że gdyby je poznała, o wiele ciężej byłoby ją namówić, aby zostawiła go w spokoju. - powiedział Fukuzawa. - Dobrze, a teraz przejdę do szczegółów misji.
O dwudziestej trzydzieści macie spotkać się niedaleko naszej agencji. Wtedy zaczynamy przygotowania do misji. Na pewno ktoś po ciebie podejdzie, więc czekaj pod agencją. Następnie udacie się do niewielkiego lasu na obrzeżach miasta i tam dostaniecie polecenia ode mnie i od szefa Portowej Mafii. Cała akcja zacznie się po dwudziestej pierwszej. To chyba wszystko, co powinieneś teraz wiedzieć. Mogę ci jeszcze powiedzieć jedynie, że będziesz w parze z Akutagwą, ponieważ tworzycie dobry i silny duet, gdy współpracujecie.
A teraz wybacz, ale muszę udać się do tego lasu wcześniej niż wy, żeby jeszcze raz obgadać plan z szefem Portowej Mafii. Będziemy tam na was czekać. - powiedział szarowłosy, odchodząc od swojego biurka, przy którym przed chwilą siedział.
- Dobrze, wszystko zrozumiałem. Do zobaczenia prezesie. - powiedział Atsushi, prędko wychodząc z pomieszczenia.

- I co ja teraz zrobię? - pytał się sam siebie Atsushi, łapiąc się za brzuch, który znów zaczynał go boleć. - Tylko nie w tym momencie. Same problemy mam przez ciebie głupia naturo omegi. - dodał. Był już wystarczająco zestresowany i przerażony misją, a tu dochodzą mu kolejne problemy. Nie mógł zrozumieć, dlaczego tak nagle odczuwa ból. Przecież wziął tabletkę. Później niż powinien, ale jednak wziął.

Zapach, który mnie rozkochał - shin soukoku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz