20

884 45 5
                                    

     Mężczyzna zbliżał się do Fukuzawy pewnym krokiem. Uśmiech nie znikał mu z twarzy. Yukichi stał w miejscu, czekając na atak. Był pewny, że z jego siłą i refleksem da radę wytrącić noże mężczyźnie. Reszta osób zgodnie z poleceniem szefa agencji zablokowała wszystkie możliwe drogi ucieczki. Mori ukrywał się niedaleko, aby móc zaatakować przestępcę od tyłu. Wykorzysta do tego Elise. Za pomocą swojej zdolności będzie mógł rzucić się na wroga nawet z góry i pozbawić go przytomności, chociaż wolałby po prostu pozbyć się problemu, ale zastosował się do prośby Fukuzawy o niezabijaniu wroga.

     Dazai zdążył wrócić w ostatnich sekundach przed rozpoczęciem walki. Przestępca szybko znalazł się przy srebrzystowłosym. Podniósł jedną z dłoni, w której trzymał nóż. Miał zamiar wbić go w ciało Fukuzawy, ale mężczyzna zwinnym ruchem złapał nadgarstek Makoto. Długowłosy skrzywił się lekko na ten fakt, ale nie zapomniał o drugim nożu. Na jego twarzy ponownie pojawił się delikatny uśmiech, który znikł tak szybko, jak się pojawił. Zanim zdążył się zorientować, jego druga dłoń również została zablokowana. Fukuzawa miał naprawdę dużo siły, ale pewne jest, że nie będzie mógł stać tak całą noc. Kryminalista przeczuwał, że za chwilę ktoś go zaatakuje. Jego przeczucie go nie myliło. W ostatniej sekundzie wyczuł postać nad sobą. Zebrał w sobie całą siłę i szybkim ruchem uwolnił ręce z uścisku Fukuzawy, unikając tym samym ataku Moriego. Oboje byli zaskoczeni siłą wroga, ale nie analizowali tego zbyt długo. Pomimo dość ciężkiej sytuacji zachowali spokój. Nie licząc Atsushiego, nikt inny nie został ranny...przynajmniej na razie. Nie musieli więc zamartwiać się zdrowiem lub życiem kolejnych osób. Przestępca zaśmiał się i spojrzał na nich z wyższością, przekonany, że był to ich jedyny plan ataku. Po raz kolejny uświadomił sobie, że jego zadowolenie było zbyt szybkie. Nim się zorientował, z jego dłoni zaczęła ciec krew, a noże, które trzymał wypadły niemal bezgłośnie na ziemię.

— Dobrze się spisałaś Higuchi — pochwalił blondynkę Ougai.
— Dziękuję bardzo szefie! Starałam się strzelić, jak najdokładniej tylko mogłam! — odpowiedziała entuzjastycznie.
— To teraz moja kolej — powiedział chłodno Akutagawa i wycelował swoją zdolnością w przestępcę.

     Nie sprzeciwiał się rozkazom o nie zabijaniu, chociaż tak samo, jak Mori i pewnie parę innych osób z chęcią pozbyłby się problemu, ale domyślał się, że taki dobry i miły Atsushi nie wybaczyłby mu tego. Postanowił, więc dostosować się do rozkazów tylko dla niego. Mimo że czuł wielką nienawiść, za to, co spotkało omegę z rąk tego, z którym teraz walczą, musiał zachować zimną krew. Rashaumon atakował mężczyznę tak, aby nie zadać mu żadnej śmiertelnej rany, ale jego ataki były też na tyle potężne, aby jak najszybciej pozbawić energii ciemnowłosego. Makoto próbował bronić się z całych sił, ale nie był na tyle potężny. Jego zdolność była dobra tylko na początku, gdy mógł udawać inne osoby i zostawiać wiele fałszywych poszlak, ale przy walce z tak silnymi zdolnościami nie miał już żadnych szans. Do ataku włączyło się jeszcze parę innych osób. Makoto ostatkiem sił próbował w jakikolwiek sposób oddawać każdy cios. Czasem mu się to nawet udawało, nie chciał zostawić swoich przeciwników bez żadnej rany. Po niedługiej chwili mężczyzna zupełnie stracił energię. Nie chciał się poddać, ale jego ciało odmawiało posłuszeństwa. Było wykończone wszystkim, co się ostatnio działo. Próbował odnaleźć ostatnie siły, aby dosięgnąć noża zakrwawionymi dłońmi, ale w tym samym momencie stracił przytomność.

     Chwilę później zjawiła się policja. Mężczyzna na początku musiał trafić do szpitala. Miał parę ran, które nie były aż tak groźne dla życia, ale dla zdrowia już tak. Policjanci zadali parę pytań detektywom. Portowa Mafia uciekła, zanim zjawili się mundurowi. W końcu wśród nich było parę poszukiwanych osób, takich jak właśnie Akutagawa Ryuunosuke. Może i po mieście poruszał się zwyczajnie, to jednak takiego spotkania twarzą w twarz wolał unikać – dla dobra Atsushiego rzecz jasna. W innym wypadku pewnie nie wahałby się pozbawić ich życia.


**********************************

Hejka! Oto kolejny rozdział! Niestety nie wyszedł tak szybko i dobrze jak chciałam, ale ważne, że jest ^^. Niedługo biorę się za pisanie kolejnego. Akcja akurat już się powoli kończy, więc całe fanfiction niedługo zostanie zakończone, ale wtedy wezmę się za pisanie czegoś innego, może akurat też będzie to coś z bsd? Jak na razie nie zastanawiam się nad tym za bardzo, czas pokaże hehe. Życzę miłego dnia/wieczoru ^^.

Zapach, który mnie rozkochał - shin soukoku omegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz