*5* Washington High School

118 15 4
                                    

POLLY
Po ciężkiej i męczącej walce Stilesa z nawigacją, wreszcie udało nam się dotrzeć na miejsce. Znajdujemy się teraz przed dość sporym budynkiem.

- Przypomina Ci się coś? - zapytał z nadzieją Scott.

- Nie, przepraszam...

- Nie przepraszaj, chodź wejdziemy do środka. - oznajmił Stilinski.

- Czekaj, co? Czy Wy chcecie włamać się na teren szkoły?

- Polly, nie bądź głupia. - powiedział syn szeryfa. - Mam klucze nie musimy się włamywać.

W tym właśnie momencie przypomniałam sobie słowa Melissy. Pilnuj ich, niech nie zrobią nic głupiego. Mimo utraty pamięci jesteś najrozsądniejsza z całej waszej trójki.

- Myśle, że to nie najlepszy pomysł, Stiles.

- Oj Polly, no chodź! - złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę budynku.

Nim się obejrzałam staliśmy już na jednym z korytarzy. Przy ścianach znajdują się szafki w różnicy kolorach. Ciekawe rozwiązanie. Generalnie jest tutaj bardzo dużo kolorów. Zaczęliśmy zwiedzać resztę szkoły. Dziwnie to brzmi zwiedzać, przecież my się tu włamaliśmy.

- A teraz? - przerwał ciszę mój kuzyn.

- Dalej nic. - powiedziałam zrezygnowana.

- Hej! Wy! Co tu robicie?! - krzyknęła jakaś kobieta, odwróciłam się w jej stronę. To chyba woźna.

- Dzień dobry, bardzo przepraszamy, my tylko...

- Polly? Polly McCall? - spojrzała zdziwiona.

- Umm... Tak.

- Skarbie, jak ja Cię dawno nie widziałam. Jak się trzymasz? Dajesz sobie jakoś radę? Jak Ci się mieszka z wujem? - kobieta zaczęła zadawać nieskończoną ilość pytań.

- Ja...

- Polly straciła pamięć. - przerwał mi Scott.

- Ojej, moja Ty biedna dziecino... - złapała moją dłoń i w tym momencie przypomniałam sobie.

- Ma Pani na imię Sydney? - zapytałam.

- Umm... Nie, ale wiem, o kim myślisz. Chodź. - zachęciła mnie ruchem ręki.

Szliśmy za kobietą o blond włosach przez długi korytarz. Mijając po drodze sale od różnych przedmiotów. Zauważyłam, że klasy są dość logicznie i przemyślanie porozkładane. Blondwłosa kobieta otworzyła drzwi do klasy od języka angielskiego, a moja uwagę od razu przykuł obraz na ścianie. Podeszłam do niego bliżej, aby dokładniej mu się przyjrzeć.

- To Vernazza. - powiedziała woźna podchodząc bliżej mnie.

- Wyglada pięknie...

- Widzę, że mimo utraty pamięci, wciąż masz taki sam gust.

- O czym Pani mówi?

- Po pierwsze mów mi Janice. Po drugie zawsze opowiadałaś, że bardzo chciałabyś tam polecieć.

- Ale nie rozumiem, co ten obraz ma wspólnego z językiem angielskim. - uśmiechnęłam się.

- Pani Sydney, nauczycielka angielskiego podobnie, jak Ty kocha Vernazzę. Rozmawialiście o niej, kiedy tylko to było możliwe.

- Polly, przypomniałaś sobie coś. Może to nie wiele, ale zawsze coś! - oznajmił radośnie Stiles, podbierając do mnie i natychmiast zamykając w szczelnym uścisku.

Crazy world - the adventures of PollyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz