*12* Studenckie życie

84 8 2
                                    

POLLY
Minęły dwa dni odkąd podsłuchałam rozmowę Stilesa i Lydii. Źle się z tym czuję, więc postanowiłam ukryć przed nimi to, że wiem, o czym rozmawiali. Dlaczego moja ciekawość zawsze bierze nade mną górę?
Wiem, że nie powinnam ukrywać przed nimi prawdy oraz to, że już kiedyś powiedzieliśmy sobie nawzajem, co do siebie czujemy, potem ta cała więź... Ja się po prostu chyba pogubiłam w tym wszystkim.

Właśnie kończę się szykować na dzisiejsze wyjście. Postanowiliśmy zaznać trochę studenckiego życia, przed pójściem na studia i wybrać się do klubu.

Nie wzięłam ze sobą żadnych imprezowych ubrań, więc postanowiłam improwizować i takim oto sposobem siedzę właśnie w czarnym body z jednym rękawem oraz jeansowych spodenkach w tym samym kolorze, a dla dopełnienia stylizacji założyłam dość masywny basek ze złotym zapięciem. Dokończyłam swój makijaż, który był trochę mocniejszy niż zwykle i zeszłam na dół.

- Gotowi? - krzyknęłam, zakładając czarne botki na lekkim obcasie.

- Już dawno. - odpowiedział mi Scott, kiedy wraz z rudowłosą oraz synem szeryfa weszli do korytarza.

- Więc idziemy! - otworzyłam drzwi i przekroczyłam próg, niespodziewanie wpadając na kogoś.

- Hej. - usłyszałam znajomy męski głos. Podniosłam wzrok na osobę, na którą wpadłam. Moim oczom ukazał się... Victor. Mrugnęłam kilka razy i ponownie spojrzałam przed siebie.

- Louis... - westchnęłam z ulgą. - Hej, co tu robisz?

- Właściwie to chciałem zapytać, czy nie masz... - spojrzał na moich towarzyszy, którzy stali za mną.- Znaczy nie macie ochoty gdzieś wypaść?

- Właśnie wychodzimy. - odparł oschle Stilinski.

- Jeśli chcesz możesz iść z nami. - zaproponowałam powodując tym samym uśmiech na twarzy Louisa. - Chyba, że macie coś przeciwko? - Skierowałam pytanie do moich przyjaciół.

- Skądże, będzie fajnie! Im nas więcej tym lepiej! - oznajmiła entuzjastycznie Lydia.

- Ta fajnie. - powiedział z ironią w głosie Stiles. Wydaję mi się, że nie polubił Louisa. Tylko nie wiem dlaczego, przecież niebieskooki jest naprawdę miły i sympatyczny.

- To może pojedziemy, moim samochodem? - zaproponował Louis, a ja już wiedziałam, że to nie skończy się dobrze.

- Oj nie... jedziemy moim! - warknął Stiles, kierując się do swojego auta.

- Serio? Chcecie jechać tym gratem? - to teraz się zacznie.

- Jak Ty nazwałeś mojego jeepa? - podszedł do niego pełen złości i gniewu. 

- Myślę, że słyszałeś i nie muszę drugi raz powtarzać. - uśmiechnął się krzywo. - Dobra to może wy zdecydujcie, którym samochodem chcecie jechać?

- Wybacz Stiles, ale tym razem wybieram pięknego czarnego mercedesa! - powiedziała podekscytowana Lydia podchodząc do samochodu niebieskookiego chłopaka.

Scott podszedł do jasnoniebieskiego pojazdu swojego przyjaciela, po drodze delikatnie klepiąc bruneta po ramieniu.

- Polly? - odezwali się oboje w tym samym momencie, po czym spojrzeli po sobie wrogo.

- O nie. Nie zamierzam uczestniczyć w waszej bezsensownej kłótni. - oznajmiłam.

- Ale przecież jakoś musisz dotrzeć na miejsce! - zauważył Stilinski.

- Wiem i dam sobie radę. - ruszyłam z mojego podjazdu w kierunku klubu, do którego się wybieraliśmy. - Do zobaczenia na miejscu! - krzyknęłam na odchodne, patrząc na ich zszokowane miny.

Crazy world - the adventures of PollyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz