- Nie wierzę, że dałam się na to namówić - warknęłam w stronę Clary i Jace'a - Miałam szykować się na kolacje a nie uganiać się za jakąś dziewczyną
- Emi trochę sympatii - upomniała mnie Clary - Tej dziewczynie grozi niebezpieczeństwo
- Mi ono grozi przez cały czas - przypomniałam co skutecznie zamknęło usta rudej
- Każdy może być sową - Jace zignorował moje narzekania - Nie musi wyglądać jak Sebastian Verlac, bądźcie czujne
- Jasne - przytaknęła Clary
Westchnęłam i zaczęłam wypatrywać dziewczyny
***
- Sowa zabrała Morgan - krzyknęła Clary gdy tylko mnie zobaczyła
Prawdę mówiąc mało mnie to interesowało, przyszyłam do tego klubu tylko ze względu na prośbę Jace'a
- Może jest z Jace'm ? - spytałam znudzona
- Poinformował by nas
Nagle usłyszałyśmy kobiecy krzyk, bez zastanowienia wybiegłam tylnymi drzwiami
- Zostaw mnie !
- Co za bezmyślna przyziemna - warknęłam
Gdy dziewczyna leżała na plecach a demon zaczął się nad nią pochylać rzuciłam sztyletem w jego stronę, wbił się idealnie w nogę. Syknęłam gdy poczułam ból w tym samym miejscu, rozszerzyłam oczy ze zdziwienia
Opętana dziewczyna wstała na nogi i zmierzała w moją stronę. Skoczyłam nad nią i popchnęłam ją na chodnik, wstała i zaczęła uciekać. Clary popatrzyła na mnie porozumiewawczo i pobiegła za dziewczyną
Znów popatrzyłam na Sowę, musiałam się upewnić. Wyciągnęłam kolejny sztylet i przecięłam sobie kawałek dłoni. Sowa od razu syknęła i spojrzała na swoją dłoń
- To nie możliwe - szepnęłam
Postać wydała się wciekła i bez zastanowienia ruszyła na mnie, jeśli to na prawdę jest Jace nie mogę z nim walczyć, legenda nie pozwala na to.
Złapał mnie za ramiona i przycisną do muru, szukałam chodź małej oznaki która potwierdziłaby mnie w swoim założeniu. Był cały zasłonięty jakimiś czarnymi szmatami. Bacznie patrzyłam na jego maskę. Z byt dużo w życiu przeszłam by bać się ubranego na czarno pajaca
- Strój to mogłeś sobie lepszy wymyślić - zakpiłam - I jeszcze to przezwisko Sowa
Mężczyzna warkną groźnie i jeszcze mocniej przycisną mną do muru, zdziwiło mnie to, że mógł tak łatwo mnie zabić a tego nie zrobił. Jakby coś go blokowało, jakby walczył sam ze sobą
- Emi pomóż mi
Podeszłam do niego nie pewnie
- Powiedz mi co się dzieje
- Ona - popatrzył mi prosto w oczy - Ta ciemność mnie pożera
Zanim zdążyłam coś powiedzieć, duża ilość czarnych motyli pochłonęła blondyna
To nie były motyle tylko ćmy przypomniałam sobie, pochłonęło go stado ciem. Opętanie przebiega przez ćmy
- Jace - szepnęłam w stronę Sowy - Jace czy to ty ?
Mężczyzna od razu zareagował i puścił mnie, wyglądał na zmieszanego. Popatrzył na mnie i uciekł w stronę drogi
- Błagam niech się mylę - szepnęłam wstając - Błagam niech to nie będzie Jace
CZYTASZ
Bliźniaki Herondale
FantasíaŁatwe jest zejście do piekieł, nie wiedzieliśmy, że aż tak łatwe.