Część 33

1.2K 51 1
                                    

- Nie wierzę, że dałam się na to namówić - warknęłam w stronę Clary i Jace'a - Miałam szykować się na kolacje a nie uganiać się za jakąś dziewczyną

- Emi trochę sympatii - upomniała mnie Clary - Tej dziewczynie grozi niebezpieczeństwo

- Mi ono grozi przez cały czas - przypomniałam co skutecznie zamknęło usta rudej

- Każdy może być sową - Jace zignorował moje narzekania - Nie musi wyglądać jak Sebastian Verlac, bądźcie czujne

- Jasne - przytaknęła Clary

Westchnęłam i zaczęłam wypatrywać dziewczyny

***

- Sowa zabrała Morgan - krzyknęła Clary gdy tylko mnie zobaczyła

Prawdę mówiąc mało mnie to interesowało, przyszyłam do tego klubu tylko ze względu na prośbę Jace'a

-  Może jest z Jace'm ? - spytałam znudzona

- Poinformował by nas

Nagle usłyszałyśmy kobiecy krzyk, bez zastanowienia wybiegłam tylnymi drzwiami

- Zostaw mnie !

- Co za bezmyślna przyziemna - warknęłam

Gdy dziewczyna leżała na plecach a demon zaczął się nad nią pochylać rzuciłam sztyletem w jego stronę, wbił się idealnie w nogę. Syknęłam gdy poczułam ból w tym samym miejscu, rozszerzyłam oczy ze zdziwienia

Opętana dziewczyna wstała na nogi i zmierzała w moją stronę. Skoczyłam nad nią i popchnęłam ją na chodnik, wstała i zaczęła uciekać. Clary popatrzyła na mnie porozumiewawczo i pobiegła za dziewczyną

Znów popatrzyłam na Sowę, musiałam się upewnić. Wyciągnęłam kolejny sztylet i przecięłam sobie kawałek dłoni. Sowa od razu syknęła i spojrzała na swoją dłoń

- To nie możliwe - szepnęłam

Postać wydała się wciekła i bez zastanowienia ruszyła na mnie, jeśli to na prawdę jest Jace nie mogę z nim walczyć, legenda nie pozwala na to.

Złapał mnie za ramiona i przycisną do muru, szukałam chodź małej oznaki która potwierdziłaby mnie w swoim założeniu. Był cały zasłonięty jakimiś czarnymi szmatami. Bacznie patrzyłam na jego maskę. Z byt dużo w życiu przeszłam by bać się ubranego na czarno pajaca

- Strój to mogłeś sobie lepszy wymyślić - zakpiłam - I jeszcze to przezwisko Sowa

Mężczyzna warkną groźnie i jeszcze mocniej przycisną mną do muru, zdziwiło mnie to, że mógł tak łatwo mnie zabić a tego nie zrobił. Jakby coś go blokowało, jakby walczył sam ze sobą

- Emi pomóż mi

Podeszłam do niego nie pewnie

- Powiedz mi co się dzieje

- Ona - popatrzył mi prosto w oczy - Ta ciemność mnie pożera

Zanim zdążyłam coś powiedzieć, duża ilość czarnych motyli pochłonęła blondyna

To nie były motyle tylko ćmy przypomniałam sobie, pochłonęło go stado ciem. Opętanie przebiega przez ćmy

- Jace - szepnęłam w stronę Sowy - Jace czy to ty ?

Mężczyzna od razu zareagował i puścił mnie, wyglądał na zmieszanego. Popatrzył na mnie i uciekł w stronę drogi

- Błagam niech się mylę - szepnęłam wstając - Błagam niech to nie będzie Jace

Bliźniaki HerondaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz