-Macie mnie puścić inaczej... - zaczęłam warczeć na dwóch mężczyzn pilnujących Izzy przy drzwiach jej pokoju
- Co poskarżysz się swojej babci ?- zakpił jeden
Tego było za wiele
- Och kochany oczywiście, że nie ja po prosty wydłubie Ci oczy i wyśle je w prezencie twojej rodzinie - uśmiechnęłam się sztucznie
Mężczyzna przełkną ze zdenerwowania ślinę i bez słowa przepuścił mnie do pokoju czarnulki.
- Izzy jak się czujesz - szybko zamknęłam drzwi
- Jakoś się z tym pogodziłam - uśmiechnęła się słabo
- Nie pozwolę na to nawet jeśli będę musiała sprzedać swoją dusze diabłu
- I tak ma już w tobie zagrożenie - zaśmiała się
- Jace ukradł Kielich - w drzwiach staną Alec
Poczułam dziwne ukucie w brzuchu
- Tak - Izzy na niego popatrzyła
- Co ciekawsze sama mu w tym pomogłam - wbiłam swoje spojrzenie w brązowookim
- Co? - krzykną - Na Aniołą Izzy to była twoja jedyna szansa
- Jace robi to co słuszne
- To co słuszne ? - prychną - Przez niego zagrożony jest Świat Cieni a ty jesteś w niebezpieczeństwie tylko Kielich Ci pomoże
- Zabrał Meliorna nie możesz go śledzić
- Nie w tradycyjny sposób - ruszył do drzwi
- Ani mi się waż - warknęłam i stanęłam przed czarnowłosym zasłaniając mu drzwi - Nie możesz go śledzić przez więź Parabatai to osłabi waszą więź o ile jej nie zniszczy - warknęłam
- Jace już ją osłabił, jakim cudem mam mu zaufać po tym co zrobił ?
- Jakim cudem Jace ma ci zaufać po tym co zamierzasz zrobić - krzyknęła Izzy a Alec odwrócił się w jej stronę
Zaczęli się kłócić ale nie bardo słyszałam o czym, za bardzo się zamyśliłam. To wszystko zaczęło się psuć, Jace gdzieś na Jasnym Dworze mógł mieć kłopoty a ja nie mogłam mu pomóc, Izzy lada moment może zostać wygnana a Alec coraz bardziej się od nas oddalał.
Zamknęłam oczy złapałam głęboki oddech i chwyciłam za mały nożyk przy moim udzie po czym bez zastanowienia rzuciłam w stronę rodzeństwa. Nóż przeleciał miedzy ich twarzami i wbił się w ścianę. Popatrzyli na mnie przestraszeni urywając kłótnie
- Nie pozwolę aby odebrali Izzy runy - odarłam spokojnie - A tobie - popatrzyłam na Aleca - Nie pozwolę zniszczyć do końca całego instytutu
***
- Wiadomość mówiła by przygotować wszystko bo proces zacznie się natychmiast - słuchałam Lydi stojąc koło Aleca
- To nie ma żadnego sensu, po co ten pośpiech - wtrąciłam się do rozmowy
- Dokładnie wszyscy dobrze wiemy, że Clary i Jace tam gdzieś są - dodał brązowooki
- Oni nie są oskarżeni o zdradę
- Daj spokój nie mają nic konkretnego na Izzy, możemy to przesunąć o kilka godzin
Drzwi otworzyły się i do pomieszczenia weszła kobieta z cichymi braćmi a ja momentalnie zesztywniałam i poczułam narastającą złość
CZYTASZ
Bliźniaki Herondale
FantasyŁatwe jest zejście do piekieł, nie wiedzieliśmy, że aż tak łatwe.