Kochani! Jest mi ogromnie miło widzieć rosnącą ilość wyświetleń pisanych przeze mnie rozdziałów. Daje mi to mega powera do pisania, właśnie z tej okazji tak szybko dodaję kolejny rozdział.
Mam nadzieję, że uda mi się spełnić Wasze oczekiwania, a każda kolejna część będzie coraz lepsza💕
Miłego czytania!!!Po dotarciu na uczelnię od razu poszłam pod salę w której prof. Aird miała mieć dyżur.
Byłam 30 minut przed czasem, żeby napewno się nie spóźnić. Nie chciałam podpaść po raz kolejny w ciągu 2 dni.
Po kilku minutach, znudzona siedzeniem przed salą poszłam do łazienki. Gdy tylko podeszłam do lustra, żeby poprawić makijaż kątem oka zauważyła, że ktoś wszedł do środka.- Dzień dobry Panno Hamilton! - powiedziała prof. Aird.
Słysząc te słowa kolana się pode mną ugięły, a ręce, które właśnie nakładały pomadkę na usta odmówiły posłuszeństwa.
- Dzień dobry Pani Profesor, właśnie wybierałam się do Pani na dyżur - odpowiedziałam z przerażeniem w głosie.
- Bardzo mnie cieszy, że nie zignorowała Pani mojego maila - odpowiedziała z uśmiechem podchodząc do umywalki umyć ręce.
- Bardzo Panią przepraszam, że tak nagle wyszłam ale cały poranek źle się czułam i niestety w tamtym momencie ból brzucha osiągnął swoje apogeum - zaśmiałam się nerwowo.
- Nic nie szkodzi, napewno na dyżurze dokończymy ten temat. Poza tym nie musi Pani poprawiać każdego elementu swojej twarzy, napewno jest równie piękna nawet bez makijażu - mrugnęła do mnie wychodząc z pomieszczenia.
Po tych słowach stałam nieruchomo przez dobre kilka sekund nie mogąc pozbierać myśli. Moje serce znowu zaczynało wariować.
Czy to miał być zwykły komplement, czy ona mnie podrywa? W ogóle dlaczego zaprosiła mnie na dyżur skoro Sara mówiła, że właściwie nie przekazała im żadnych konkretnych informacji odnośnie jej przedmiotu? I dlaczego do mnie mrugnęła?!
Pomimo natarczywych myśli zorientowałam się, że minęło już dość sporo czasu, więc odruchowo spojrzałam na zegarek. Do rozpoczęcia dyżuru zostały 2 minuty, więc szybko wybiegłam z łazienki kierując się w stronę sali prof. Aird.- Cudownie, przyszłam tutaj pół godziny przed czasem, żeby teraz się spóźnić - pomyślałam.
Zatrzymałam się przed drzwiami, wzięłam głęboki oddech ale moje serce zamiast się uspokoić zaczęło bić jeszcze szybciej.
Zapukałam do drzwi i złapałam za klamkę.
Poczułam jak robi mi się gorąco z przerażenia ale przybierając maskę pewnej siebie studentki pchnęłam drzwi i weszłam do środka.- Dzień dobry Pani Profesor, to znowu ja - uśmiechnęłam się do kobiety siedzącej przy biurku po drugiej stronie pomieszczenia.
- Miło mi Cię znowu widzieć - uśmiechnęła się do mnie, a ja poczułam jak topie się w jej nieziemskich oczach.
- Chciała Pani mi przedstawić zasady jakie będą obowiązywać na Pani zajęciach oraz dokończyć rozmowę z wykładu - powiedziałam próbując się uśmiechnąć.
- Przede wszystkim chciałam porozmawiać o Pani. Na zajęciach obowiązuje Państwa cała ustawa z której to będzie egzamin końcowy. Szczegółów jeszcze nie ustaliłam, więc o tym poinformuję Państwa w trakcie kolejnych wykładów - odpowiedziała patrząc mi w oczy.
Przełknęłam głośno ślinę.
- A na czym ma polegać rozmowa o mnie? O czym dokładnie chciałaby Pani porozmawiać - zapytałam z trudem ukrywając narastający stres.
CZYTASZ
Pani Profesor
FanfictionKażdy w swoim życiu przeżył niejedno zauroczenie. Wiele z nich miało szczęśliwe zakończenie, inne kończyły się w tragiczny sposób. Jak to wygląda w życiu Scarlett? Czy spędzi życie u boku swojej ukochanej, czy jednak wybierze nową miłość, która stan...