27 (18+)

2.3K 93 29
                                    

Zanim zaczniecie czytać, polecam Wam odświeżyć sobie poprzedni rozdział dla lepszego klimatu❤️

POV: Carol

Rozejrzałam się podejrzliwie po pomieszczeniu do którego zabrała mnie Scarlett.

- Naprawdę sądzisz, że nikt nas nie usłyszy w małym, drewnianym domku? – zapytałam marszcząc brwi.

- Kto powiedział, że już jesteśmy na miejscu? – odpowiedziała zerkając za moje plecy.

Odwróciłam się podążając za wzrokiem Scarlett, kiedy nagle mój wzrok zatrzymał się na otwartym wejściu w podłodze. Mimowolnie się uśmiechnęłam i spojrzałam na dziewczynę unosząc brew.

- Nie chcesz zobaczyć małych kotków w mojej piwnicy? – zapytała próbując brzmieć uwodzicielsko.

- Praca w prokuraturze nauczyła mnie, że powinnam stanowczo odmówić, ale chyba jesteś warta takiego ryzyka – powiedziałam podchodząc do dziewczyny.

- Chyba? – zapytała z udawanym smutkiem w głosie.

Nic nie odpowiedziałam, a pomiędzy nami zapadła cisza. Patrzyłam w jej oczy i czerpałam przyjemność widząc, jak jej źrenice powiększają się, coraz bardziej zakrywając ten piękny zielony kolor. Zjechałam na chwilę wzrokiem na jej dłonie, które poczułam na swoich biodrach, po czym ponownie wróciłam do jej pięknych oczu. Po raz kolejny czułam jak zatracam się w jej hipnotyzującym spojrzeniu.

Scarlett oblizała dolną wargę, a ja poczułam jak robi mi się jeszcze bardziej gorąco. Ten ruch spowodował, że wszystkie komórki w moim ciele zaczęły płonąć.

Nie wytrzymam, nie wytrzymam ... - to jedyne o czym byłam w stanie w tej chwili myśleć i zaczynałam rozumieć, co musiała czuć Scarlett przy stole i dlaczego tak szybko wyszła.

Zrobiłam stanowczy krok w kierunku mojej ukochanej, widząc jak dziewczyna nabiera więcej powietrza do płuc i rozchyla swoje czerwone usta. Już czułam jej gorący oddech na swoich ustach, kiedy nagle zatrzymałam się.

- Zejdźmy na dół – powiedziałam stanowczo.

Scarlett od razu zareagowała, ciągnąc mnie za sobą w kierunku schodów.

POV: Scarlett

Nie mogłam utrzymać rąk przy sobie. Kiedy tylko moje nogi dotknęły ziemi, od razu naparłam całym swoim ciałem na Carol.

- Spokojnie skarbie, nie ucieknę – usłyszałam przyjemny głos Carol przy moim uchu.

- Cholernie za Tobą tęskniłam – powiedziałam składając pocałunki na szyi mojej ukochanej.

Kochałam zapach jej perfum. Mogłabym spędzić długie godziny na wdychaniu tego zapachu. Dodatkowo czułam na sobie jej wzrok, przez co jeszcze bardziej mi się podobało.

Nagle poczułam język Carol, którym bardzo powoli przejechała po całej długości moich ust. Zanim się odsunęła wzięłam go w usta i delikatnie ssałam. Następnie nie odrywając swojego języka od języka Carol, mocno wpiłam się w jej usta. Kobieta od razu odwzajemniła pocałunek, a moja dłoń powędrowała w kierunku jej blond włosów. Nasz pocałunek jeszcze nigdy nie był tak intensywny. Nie mogłam się od niej oderwać, a jej wędrujące po moich plecach dłonie wskazywały na to, że ona również nie chce tego przerywać.

Po kilku minutach moje pocałunki zaczęły powoli zmierzać w kierunku karku Carol. Czułam na ustach jej gorącą skórę oraz napinające się mięśnie, które pod każdym kolejnym pocałunkiem spinały się coraz bardziej. Z ust Carol wydobył się cichy jęk, który spowodował, że moje zęby mimowolnie przygryzły jej delikatną skórę. Pod wpływem kolejnego, głośniejszego westchnięcia nie wytrzymałam i pchnęłam ją w kierunku stojącego za jej plecami stołu.

Pani ProfesorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz