25

1.4K 102 41
                                    

Kochani!
Jest mi niezmiernie miło czytać wszystkie Wasze wiadomości w których piszecie mi, jak bardzo podoba Wam się to opowiadanie. Ogromnie doceniam Wasze starania, aby rozdziały pojawiały się częściej, jednak ze względu na natłok różnych obowiązków nie byłam w stanie nic tutaj opublikować. Nie chciałam wstawiać czegokolwiek, napisanego na szybko, stąd tak długa przerwa. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie💕

pov: Carol

Właśnie kończyłam sprawdzać egzaminy semestralne studentów 4 roku, kiedy zorientowałam się, że dochodzi już 17. Szybko spakowałam dokumenty do torebki i wyszłam z pokoju. Wsiadłam do samochodu i od razu ruszyłam w kierunku domu, żeby połączyć się z prof. Balfour-Hamilton.

Wchodząc do domu zorientowałam się, że mój mąż jeszcze nie wrócił z pracy. Wszystko w mieszkaniu wyglądało identycznie, jak wtedy, gdy wychodziłam na uczelnię. Nalałam sobie wody do szklanki i udałam się do swojego gabinetu.

*

Kobieta odebrała połączenie od razu po pierwszym sygnale.

- Dzień dobry! Z tej strony prof. Carol Aird – przedstawiłam się z uśmiechem na twarzy. Dzwonię do Pani z polecenia mojego męża prof. Harge Aird.

- Dzień dobry! Jest mi niezmiernie miło, że kontaktuje się Pani ze mną – odpowiedziała radośnie. Jak zapewne przekazał już Pani mąż, w związku z otworzeniem nowego działu w kancelarii, której jestem partnerem aktualnie poszukuję do współpracy osób do projektu dotyczącego niebezpieczeństw związanych z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji – powiedziała spokojnym głosem.

- Niestety mąż przekazał mi bardzo niewiele informacji, zatem prosiłabym o trochę więcej szczegółów. Niemniej jestem bardzo zainteresowana wzięciem udziału w przedstawionym przez Panią projekcie. Temat cyberbezpieczeństwa jest mi bardzo bliski i mam nadzieję, że uda mi się bardzo wiele wnieść do Pani projektu – odpowiedziałam.

- Z całą pewnością! – odpowiedziała radośnie. Nie ukrywam, że bardzo zależałoby mi na tym, aby zgodziła się Pani z nami współpracować przy tym projekcie. Aktualnie nadal jestem na etapie dopinania spotkań i szczegółów z partnerami kancelarii, ale rozpoczęcie pracy nad poszczególnymi panelami planujemy już za 3 dni.

- To bardzo szybko. Mój mąż wylatuje do Nowego Jorku jutro rano, więc termin nie jest dla mnie żadnym problem. Właściwie to jak najbliższy termin byłby dla mnie bardzo wygodny, ze względu na obecnie trwającą przerwę zimową i w związku z tym przerwę od wykładania prawa karnego studentom.

- A na jakim uniwersytecie prowadzi Pani zajęcia? – zapytała z nieudawanym zaciekawieniem w głosie.

- Obecnie prowadzę blok karny na Uniwersytecie Warszawskim – odpowiedziałam i złapałam za szklankę, żeby napić się wody.

- Bardzo ciekawe. Moja córka właśnie tam studiuje. Po feriach zaczyna kolejny semestr na drugim roku – odpowiedziała.

Prawie wyplułam wodę, której jeszcze nie zdążyłam przełknąć. W tym momencie byłam pewna, że moje podejrzenie odnośnie Scarlett było prawidłowe i będę współpracować z kancelarią jej rodziców. Ciekawe dlaczego nigdy nie powiedziała mi bardziej szczegółowo kim są jej rodzice. Z jej opisu wywnioskowała, że prowadzą jakąś małą, rodzinną kancelarię.

- Prowadzę zajęcia z prawa karnego dla studentów 2 roku i zajęcia z postępowania karnego dla studentów 4 roku, więc na pewno miałam kontakt z Pani córką – odpowiedziałam z udawanym spokojem.

- Wspaniale! W takim razie będę mogła podpytać moją córkę o trochę więcej szczegółów na Pani temat – zaśmiała się.

- Niewątpliwie! Mam nadzieję, że przedstawi mnie w jak najlepszym świetle – zaśmiałam się. Myślę, że już w tym momencie mogę wyrazić zgodę na wzięcie udziału w projekcie – powiedziałam.

Pani ProfesorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz