32

394 44 13
                                    

*Dwa tygodnie później*

POV: Scarlett

Minęły już dwa tygodnie od mojej poważnej rozmowy z Carol. Jutro miałam ostatni dzień praktyk i zbliżał się dzień mojego powrotu na uczelnię po przerwie zimowej. Mimo tak długiego czasu nie mogłam przestać myśleć o tym, co zobaczyłam na nadgarstkach Carol. Jej oczy każdego dnia mówiły mi, że nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją i jednocześnie chce mnie chronić przed bolesną  prawdą. Mogłabym to jakoś zrozumieć – w końcu była starsza, mądrzejsza i zapewne bardziej doświadczona, a ja... ja byłam tylko studentką, która przypadkowo wpadła w jej życie. Ale te siniaki, te ciemne plamy na jej delikatnej skórze nie mogły zniknąć z mojej głowy.

Próbowałam przestać o tym myśleć, ale to wszystko wracało do mnie jak bumerang. Carol, tak spokojna i opanowana w środku osoba powoli pękała. Wiedziałam, że moja relacja z nią jest skomplikowana, że z każdą chwilą jaką spędzałyśmy razem, sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna. Nie mogłam jej jednak zostawić w takiej sytuacji. Coś w środku mówiło mi, że muszę działać.

Usiadłam przy swoim biurku przeglądając stare kontakty w telefonie. Miałam tylko jeden pomysł, jedno rozwiązanie – i choć było ryzykowne, wiedziałam, że to może zadziałać.

Villanelle.

Jej imię zawsze budziło we mnie silne uczucia. Z jednej strony była ekscytująca, nieprzewidywalna, elektryzująca. Z drugiej... jak się niedawno dowiedziałam była niebezpieczna. Bardzo niebezpieczna. Nasz związek nie skończył się dobrze, a ja do tej pory nie przepracowałam naszego rozstania. Jednak teraz - patrząc na sytuację Carol wiedziałam, że muszę skontaktować się z Villanelle. To ona mogła mi pomóc. Jeśli ktoś był w stanie zmusić Harge'a do odpłacenia za swoje czyny, to była to ona.

*Poranek następnego dnia*

POV: Carol

Przez kilka ostatnich dni odnosiłam wrażenie, że Scarlett coś przede mną ukrywa. Gdy była obok mnie, jej zachowanie stawało się bardziej nerwowe, a jej oczy błyszczały nieznaną mi wcześniej determinacją. Starałam się nie pytać, nie naciskać – wiedziałam, że jeśli będzie chciała mi coś powiedzieć, to zrobi to na własnych warunkach.

Scarlett weszła do mojego biura bez pukania. Jej krok był cięższy, niż zwykle. Wiedziałam, że coś jest nie tak, jak powinno.

- Nawet się nie przywitasz? - zapytałam udając, że skupiam się na przeglądaniu notatek w laptopie.

- Dzień dobry - powiedziała.

– Scarlett? – zapytałam ostrożnie, gdy usiadła na fotelu przy swoim tymczasowym biurku. – Co się stało?

Przez chwilę milczała, jakby zastanawiała się jak dobrać słowa. W końcu spojrzała mi prosto w oczy, a jej wzrok był pełen determinacji.

– Musimy coś zrobić z Hargem – powiedziała twardo. – On nie może cię już więcej skrzywdzić. Nigdy więcej.

Zacisnęłam dłonie na kolanach. Wiedziałam, że Scarlett chciała mnie chronić, ale bałam się, że to, co planuje wykracza daleko poza to, co było właściwe. Co jeśli planowała coś nieodwracalnego?

– Scarlett, nie możemy tego tak rozwiązać. Nie chcę, żebyś wplątała się w coś niebezpiecznego – powiedziałam łagodnie, starając się ją uspokoić.

Dziewczyna pokręciła głową, a jej twarz była zimna i pełna gniewu.

– Nie, Carol. On zasługuje na to, co go spotka. Villanelle się tym zajmie.

Moje serce zamarło. Villanelle? Ta kobieta była jak cień z którym nikt nie chciał mieć do czynienia. W tym momencie pożałowałam, że nie wydałam postanowienia o jej tymczasowym aresztowaniu i mój zastępca wypuścił ją po kilku godzinach od jej przesłuchania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pani ProfesorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz