20

2.4K 96 14
                                    

Gotowa do wyjścia ruszyłam w stronę parkingu. Po drodze wstąpiłam do kwiaciarni po kwiaty dla Carol z nadzieją, że trafię w jej gust kwiatowy.
Kiedy zaparkowałam auto przed jej domem szybkim ruchem chwyciłam bukiet czerwonych róż i pobiegłam w kierunku drzwi wejściowych. Nie zdążyłam nawet zapukać, jak drzwi się otworzyły. Moje oczy od razu spotkały się ze wzrokiem uśmiechniętej od ucha do ucha Carol.
Przez chwilę czułam się zmieszana tym szybkim tempem ale równie szybko zebrałam się w sobie .

- Miło Cię wreszcie zobaczyć - powiedziałam uśmiechając się i wręczając jej kwiaty.

- Nie mogłam się doczekać - powiedziała i skierowała wzrok na kwiaty.

Przez chwilę moje serce chyba przestało bić w oczekiwaniu na odpowiedź, czy czerwone róże są dla niej ok.

- Są piękne, kochanie - powiedziała łapiąc mnie za rękę i wciągając do środka domu.

W tej chwili moje całe ciało odetchnęło z ulgą.
Carol pocałowała mnie w policzek i szybkim krokiem ruszyła w stronę kuchni, żeby znaleźć wazon na prezent.

Rozejrzałam się po salonie i zauważyłam, że na stoliku leży już sushi i wino.

- Mam nadzieję, że nie przepadasz za romansami - powiedziała wyskakując zza moich pleców.

Spojrzałam na nią unosząc jedną brew.

- Myślałam, że to ulubiony gatunek filmów kobiet w Twoim wieku - powiedziałam udając zaskoczenie.

- Nie umiesz wytrzymać nawet 5 minut bez bycia wredną - zapytała z ironią w głosie.

Zaśmiałam się idąc w jej kierunku.

- Im bardziej mi na kimś zależy tym bardziej nie umiem się powstrzymać od takich komentarzy - powiedziałam przesuwając ją do siebie.

Carol pozostała niewzruszona cały czas trzymając ręce skrzyżowane na piersi, które uniemożliwiały mi objęcie jej.

- Myślałam, że ludzie będąc ze sobą blisko raczej są dla siebie mili, ale najwidoczniej dzisiejsza młodzież ma inne podejście - powiedziała patrząc na mnie zachowując kamienny wyraz twarzy.

- Przecież to był żart, nie bierz moich dziwnych komentarzy do siebie - powiedziałam trochę przestraszona, że kobieta naprawdę była na mnie zła.

W oczach Carol zobaczyłam dziwny błysk. Po chwili uśmiechnęła się i chwyciła jedną ręką moją żuchwę przyciągając mnie do siebie. Zatrzymała się na chwilę, gdy moja twarz znalazła się kilka milimetrów od jej ust. Czułam na wargach jej ciepły oddech.
Nagle wpiła się w moje usta łapiąc zębami dolną wargę.
Chciałam więcej, ale kobieta odsunęła mnie od siebie uśmiechając się zadziornie.

Chcąc opanować swoje ciało i przede wszystkim oddech usiadłam na kanapie.

- To na jaki film masz ochotę - zapytałam.

- Może włącz Netflixa i coś razem wybierzemy - odpowiedziała stojąc w tym samym miejscu.

- Myślałam, że Netflix&Chill jest popularne tylko wśród nastolatków - zaśmiałam się.

- Jeszcze raz, a Cię uduszę - powiedziała ukrywając rozbawienie.

- Trochę odważne posunięcie jak na tak poważaną Panią prokurator. Zawsze możesz zamknąć mi usta w inny sposób. Najlepiej poproszę w taki sam sposób, jak przed chwilą - powiedziałam uśmiechając się do niej.

- O nie, nie! Następnym razem zamknę te cudowne usta w zupełnie inny sposób - powiedziała patrząc mi głęboko w oczy.

Po tych słowach czułam się jakby wszystkie moje zmysły wpadły w szał. Czułam jak mój wzrok zachodzi mgłą, a moje policzki robią się gorące.

Carol patrzyła na mnie jakby idealnie wiedziała jak się teraz czuję i co najchętniej bym z nią zrobiła.

Zjechała wzrokiem na stolik stojący przede mną i nalała wina do kieliszków. Po czym usiadła obok mnie włączając nowego Batmana.

Wzięłam kieliszek i wypiłam prawie cały od razu. Carol zrobiła to samo i od razu chwyciła butelkę, żeby dolać nam alkoholu.

- Powiedziałaś o nas swojej przyjaciółce? - zapytała nagle kobieta.

Poczułam się zaskoczona tym nagłym pytaniem.

- Tak jakby. Właściwie to Ty mi w tym pomogłaś - odpowiedziałam.

Carol spojrzała na mnie pytająco.

Ta wiadomość, którą mi wysłałaś. Akurat Sara trzymała w ręce mój telefon i ją przeczytała. Na początku próbowałam jej wmówić, że to ktoś, kogo zupełnie nie zna ale przez to, że widziała imię i nazwisko to było ciężko ją okłamać. Dodatkowo nie pomogło to, że widziała jak wychodziłam z Twojego pokoju i jeszcze później coś mówiła o tym jak na mnie patrzyłaś kiedy na nas wpadłaś. 

- I jak zareagowała na taką informację - zapytała ze spokojem w głosie.

- Była totalnie podekscytowana. Ogólnie zachowała się jak dobra przyjaciółka, która zaakceptuje każdą moją decyzję i będzie mnie w tym wspierać - powiedziałam czując ogromną radość w sercu, że mam zawsze obok siebie kogoś takiego jak Sara.

- Bardzo się cieszę, że Sara tak super się zachowała i nie masz przez to żadnych kłopotów na uczelni.

- A Ty powiedziałaś komuś o nas - zapytałam niby od niechcenia.

- Narazie nie, ale moi współpracownicy coraz częściej zwracają uwagę na mój dobry nastrój w pracy. Część z nich podejrzewa, że mój mąż wrócił i stąd mój humor - powiedziała wyraźnie niezadowolona.

- Nie próbowałaś ich wyprowadzić z błędu?

- Obawiam się, że jak tylko zaprzeczę ich spekulacjom to szybko rozpoczną się podejrzenia, że mam kogoś nowego. Obawiam się tego bo takie informacje napewno bardzo szybko trafią do mojego męża, a tłumaczenie się mu, że go nie zdradzam kiedy nawet nie mam ochoty z nim spędzić 5 minut skończy się szybkim rozwodem.

- Czegoś nie rozumiem. Nie chcesz z nim być, właściwie to nie ma macie ze sobą zbyt wiele wspólnego i mimo to, nie chcesz rozwodu.

- To nie jest takie łatwe jak się wydaje. Po tylu latach małżeństwa mimo, że już nic do siebie nie czujecie to i tak jest ciężko podjąć tak poważną decyzję.

Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Rozumiałam, że nie jest w łatwej sytuacji ale z drugiej strony moja egoistyczna część powodowała, że czułam złość. Typ, który nie interesował się swoją żoną powodował, że przez niego miała tyle wątpliwości, niekomfortowe spojrzenia w pracy i przez niego nie mogłyśmy nawet myśleć o poważnym związku. Byłam jak piąte koło u wozu, które jest tylko „wsparciem".

Carol spojrzała na mnie z czułością i oparła głowę o moje ramię.

- Nie przejmuj się nim. Teraz nie ma dla mnie nikogo poza Tobą - powiedziała dotykając opuszkami mojej szyi jakby chciała poczuć każdy szczegół mojej skóry.

- Ja chyba naprawdę się w Tobie zakochałam - powiedziałam całując ją we włosy, które akurat były na wysokości mojej twarzy.

- Chyba? - zapytała rozbawiona.

Uwielbiałam kiedy była tak roześmiana. Miała wtedy piękne błyszczące oczy i ten zniewalający uśmiech.

Carol wspięła się na moje kolana, zabrała z mojej ręki pusty kieliszek i nachyliła się do moich ust. Poczułam smak jej słodkich ust pomieszany z cierpkim winem. Była tak delikatna, że nie mogłam oprzeć się emocjom i zupełnie poddałam się chwili.

Pani ProfesorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz