29

391 52 9
                                    

Po tak długiej przerwie powinnam Wam dać coś więcej, niż tylko jeden rozdział, więc oto kolejny. Mam nadzieję, że po tak długim czasie nadal jesteście ciekawi dalszych losów Carol i Scarlett💕

POV: Carol

O 5 nad ranem obudził mnie dźwięk budzika. Kiedy tylko otworzyłam oczy wszystkie emocje z poprzedniego wieczoru powróciły. O wczorajszych wydarzeniach nie pozwalał mi również zapomnieć ciągły ból w podbrzuszu. Przez chwilę żałowałam, że nie pojechałam do szpitala na obdukcję i nie zgłosiłam sprawy na policję, jednak tyle lat w prokuraturze uświadomiły mi, że gwałt w małżeństwie nie zostanie potraktowany poważnie.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam niebieskie jeansy oraz białą koszulę, a na ramiona nałożyłam marynarkę. Dochodziła już 6:00, więc musiałam powoli zbierać się do wyjścia, żeby zdążyć na przesłuchanie. Zadzwoniłam na recepcję, aby wezwali mi taksówkę, a ja w tym czasie ogarnęłam włosy i szybki makijaż.

*Godzinę później*

- Ja pierdole! Brakowało mi jeszcze tylko zepsutego automatu z kawą... - powiedziałam pod nosem.

- Chyba dawno Cię tutaj nie było. Automat nie działa już od 3 miesięcy - usłyszałam za sobą głos Michaela.

- Cześć Michael! Miałam wiele spraw po drodze - powiedziałam odwracając się w jego stronę. Potrzebują mnie nie tylko tutaj - dodałam ze śmiechem.

- Miło Cię wreszcie zobaczyć. Mam nadzieję, że zostaniesz z nami jak najdłużej - powiedział mój zastępca przytulając mnie na powitanie.

- Niczego nie obiecuję. Dobrze wiesz z jakiego powodu tutaj jestem - spojrzałam na niego. Co z Villanelle? - zapytałam.

- Tak myślałem - zaśmiał się. Dziwny zbieg okoliczności, że dała nam się złapać akurat kiedy Ty jesteś w Nowym Jorku i chce rozmawiać akurat z tylko Tobą - spojrzał na mnie podejrzliwie.

- Nie ukrywam, że również jestem tym zdziwiona. Może nie rozmawiajmy o tym tutaj - powiedziałam ruszając w stronę mojego biura.

Gdy tylko otworzyłam drzwi gabinetu, moją uwagę od razu zwróciła góra teczek i segregatorów.

- Spokojnie, wszystkie dokumenty wysyłaliśmy Ci mailowo, więc napewno wszystko co jest w tych aktach już widziałaś - zaśmiał się.

- Co za ulga - odpowiedziałam ze śmiechem.

- Do tej pory nie udało nam się uzyskać informacji dla kogo ona pracuje.

- A jakieś podejrzenia, typy, cokolwiek?

- Właściwie nic. Villanelle działa na zlecenie różnych osób, próbowaliśmy dojść po nitce do kłębka, ale za każdym razem, gdy już wiedzieliśmy kogo sprawdzić te osoby już były martwe - powiedział rozkładając ręce.

- Ja pierdole - odpowiedziałam wzdychając bezsilnie.

- Nie mamy zbyt dużych nadziei, że coś z niej wyciągniesz, ale każdy szczegół się liczy - powiedział wyciągając telefon z kieszeni. Właśnie dostałem informację, że Villanelle czeka już na Ciebie w pokoju przesłuchań. Jak będziesz gotowa to przyjdź do C19 - powiedział Michael wychodząc.

Kiedy tylko weszłam do pokoju przesłuchań mój wzrok od razu spotkał się ze wzrokiem Villanelle. Wygladała naprawdę zjawiskowo. Do tej pory byłam przekonana, że na płatnych zabójców wybierane są tylko osoby o przeciętnej urodzie, aby nie rzucały się w oczy. Jednak nie mogłam tego powiedzieć o dziewczynie, która siedziała po drugiej stronie pokoju.

- Dzień dobry! - przywitałam się. Chciałaś rozmawiać tylko ze mną - dodałam.

- Chciałam lepiej poznać kobietę z którą zdradziła mnie moja dziewczyna i chyba właśnie ją rozumiem - powiedziała z dwuznacznym uśmiechem.

Pani ProfesorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz