Thirteen

3.1K 413 494
                                    



Gdy zadzwonił dzwonek jako pierwszy z sali wybiegł Ranboo wraz z Wilbur'em.Po chwili również dołączył do nich Karl.

—Wreszcie koniec tych lekcji.—powiedział Karl.
—Dokładnie..idziemy do stołówki?—zapytał Will.
—Ty i Ranboo możecie iść,ale ja obiecałem Alex'owi,że wrócę do pokoju odrazu po lekcjach.
—Ah no tak biedaczek się rozchorował.
—Mówiłem mu wczoraj,żeby ubrał bluzę jak wychodzi ale jak zawsze musiał postawić na swoim to teraz ma.—zaśmiał się Karl.
—Dobra to idź do niego,spotkamy się później.-powiedział Ranboo.
—Do zobaczenia.—powiedział Karl i pomachał chłopakom na pożegnanie.

Chłopak zaczął kierować się do swojego pokoju.Gdy wszedł do środka widok który zobaczył bardzo go zaszokował.

Quackity leżał podłodze na samym środku pokoju ubrany w koszulę hawajska,którą prawdopodobnie zabrał kiedyś Ranboo bo była na niego dużo za duża.

—Alex!—wykrzyczał Karl i podbiegł do chłopaka.

Czarnowłosy chłopak gdy usłyszał swoje imię,podniósł się z ziemi i zaczął się rozglądać.Gdy ujrzał stojącego przed nim Karla natychmiast rzucił mu się na szyje.

—Karl! Wróciłeś! Tak za tobą tęskniłem.—powiedział i mocniej przytulił chłopaka.
—Dobrze spokojnie bo mnie udusisz.Powiedz mi czemu nie leżysz w łóżku? Jesteś chory.
—Nudziło mi się.
—Ale dlaczego leżałeś na podłodze?
—Nie wiem.
—Boże..Alex.—brunet zaprowadził chłopaka do łóżka.—Leż tu zaraz zrobię ci herbatę.

Meksykanin pokiwał głową i zaczął odprowadzać wzrokiem swojego przyjaciela który podszedł do szafki w której trzymali czajnik elektryczny.

Wyższy chłopak zaczął przeszukiwać szafki w poszukiwaniu herbaty.Niestety nie znalazł w nich zielonej herbaty którą najbardziej lubił chory chłopak,więc postanowił zrobić mu zwykłą.

Wyjął z szafki dwa kubki po czym wsypał do nich herbatę.Wlał wodę do czajnika po czym podłączył go do prądu.Musiał chwilę poczekać aż ciesz się zagotuje.

Karl po chwili poczuł na sobie pare oczów która się w niego wpatrywała.Odwrócił się w stronę Alex'a i faktycznie ten wlepiał w niego wzrok.

—Co się tak patrzysz,zakochałeś się?—zapytał.
—A jeśli tak to co?
—Co?
—Spokojnie,żartuje.—zaśmiał się Alex.
—Jesteś idiotą.—powiedział Karl i przewrócił oczami.

Po chwili zauważył,że woda przestała się gotować więc odłączył czajnik i zaczął nalewać wody do obu szklanek.Chwycił jedną z nich i podszedł do chłopaka leżącego w łóżku.

—Proszę,wypij całą.
—Dziękuje Karl.

                                 *****

Ranboo wraz z Wilburem udali się na stołówkę.Nałożyli sobie jedzenie i  usiedli przy najbardziej oddalonym stoliku.

—I jak? George oddzwonił czy coś?—zapytał brunet.
—Właśnie nie..dzwoniłem do niego chyba ze sto razy i wysłałem pełno wiadomości ale on nie odpowiada.
—A może nie potrzebnie się martwimy? Przecież jakby coś się stało to jego ojciec by zadzwonił do szkoły.
—A skąd wiesz,że tego nie zrobił?
—Bo wszyscy by o tym wiedzieli,przecież wiesz jak to jest.
—Słuchaj ja się po prostu o niego martwię..—westchnął.
—Wiem Ranboo,wiem.

Chłopacy podczas jedzenia już więcej nie poruszali tematu George'a.Starali się być dobrej myśli.

Gdy skończyli jeść wyszli ze stołówki.Oboje skierowali się do pokoju wyższego.Ranboo zaprosił go do swojego pokoju bo nie chciał siedzieć sam.

Wilbur'owi bardzo spodobał się ten pomysł,chciał jakoś pocieszyć swojego przyjaciela i odgonić go trochę od nieprzyjemnych myśli.

                                *****

Sapnap przebudził się dość wcześnie jak na niego.Odrazu wstał z łóżka i założył na siebie pierwsze lepsze ubrania.

Nie myśląc już o niczym zabrał zdjęcia chłopaka którego mieli porwać i skierował się z nim w stronę piwnicy.Zabrał kluczyki z szafki i otworzył nimi drzwi.

Gdy wszedł do środka zauważył śpiącego chłopaka.Jednak nie obchodziło go to,miał zamiar wyciągnąć z bruneta wszystkie informacje które wie na temat chłopaka ze zdjęcia.

Podszedł do George'a i zaczął nim szturchać tak aby się przebudził.

Brytyjczyk jak poparzony podniósł się do siadu i przetarł swoje oczy piąstkami.Gdy zauważył jednak kto przed nim stoi,po jego ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

Chyba wolał jednak towarzystwo blondyna.Ten przynajmniej nie próbował podciąć mu gardła.

—Dobra słuchaj—zaczął Nick.—Nie będę się z tobą cackał.Masz mi powiedzieć wszystko co wiesz na temat tego chłopaka.—powiedział to wskazując na zdjęcie Karla.
—Nic o nim nie wiem.
—Nie wkurwiaj mnie!—krzyknął i uderzył ręką w ścianę.

George na ten ruch odsunął się trochę od szatyna.Bał się go.

—Wiem,że go znasz więc dla twojego dobra mów co o nim wiesz.
—Dlaczego wam tak zależy,żeby go złapać?

Sapnap nie wytrzymał i z całej siły uderzył George'a w twarz.

Uderzenie to było tak silne,że głowa bruneta prawie uderzyła o ścianę za nim.George natychmiast złapał się ręką za bolący policzek i ze łzami w oczach skierował wzrok na sprawcę.

—To nie ty tu zadajesz pytania! Lepiej mów co wiesz.
—Nic nie wiem.
—Jak on ma na imię?—zapytał Nick.Brunet przez chwilę wahał się czy mu odpowiedzieć ale widząc wkurwioną minę szatyna wolał nie ryzykować.
—Karl.
—No i widzisz,jednak coś wiesz.—uśmiechnął się do niego wrednie.—Czy chodzi z tobą do szkoły?

George nie chciał odpowiadać na jego pytania.Nie chciał by jego przyjaciołom coś się stało.Lecz gdy zauważył,że Sapnap podnosi rękę z zamiarem ponownego uderzenia go,coś w nim pękło.

—Tak.
—Czy wiesz kim jest jego ojciec?
—Nie,nie wiem.
—Kłamiesz.
—Nie kłamie!—podniósł głos na swojego oprawcę,lecz odrazu tego pożałował gdy Nick ponownie uderzył go w policzek.

—Nie unoś się tak.Pytam ponownie..Czy wiesz kim jest jego ojciec.
—Nie wiem,przysięgam.—brunet był na granicy płaczu.Pojedyncze łzy spływały po jego policzkach.
—Nie rycz mi tutaj.Czyli Jacobs nigdy nie opowiadał ci kim jest jego ojciec?
—Nie.—odpowiedział krótko.

Sapnap odszedł od jego łóżka i pokierował się w stronę drzwi.

—Lepiej żebyś mówił prawdę bo jeśli coś okaże się nieprawdą,przyjdę i zabiję cię bez żadnego zawahania.—powiedział i wyszedł z pomieszczenia.

Chłopak nie wytrzymał i zaczął płakać.Cholernie bał się,że jego życie wkrótce może dobiec końca.

—————————————————————-
Hej to znowu ja.
Wczoraj nie prosiłam o gwiazdki więc dzisiaj to robie...
Proszę dać gwiazdkę ✨✨

Przepraszam Dreamnotfound/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz