Późna pora nikogo nie obchodziła, rodzina Timaeusa przyjmowała kondolencje, część osób pocieszała również Albedo, który nie dawał wrażenia poruszonego [suprised?] całą sytuacją, i Sucrose, która wyglądała na załamaną psychicznie.
Brunetkę gdzieś wywiało.
- Um.. Albedo?
- Słucham? - odpowiedział blondyn.
- Gdzie ona jest..? - wciąż pełna podejrzeń Akemi zaczęła wypytywać alchemika, mimo że w sumie nie miała po co.Albedo westchnął.
- Podejrzewasz ją o coś?
- J-ja? Nie, po prostu to dziwne...
- Jak tu przyszła, jak to określiła... "Żołądek wywrócił jej się na lewą stronę" czy jakoś tak. Nienawidzi zapachu baraniny, może dlatego..
- Oh."Oh"? Dlaczego tylko te dwie nędzne litery?
Wszyscy zajęli miejsca, Akemi trafiło się między Kaeyą a ścianą, bo usiadła na końcu stołu, a Sara i Yuume roznosiły jedzenie. Bez trunków z procentami się nie obyło oczywiście.
Po godzinie Venti leżał już pod stołem, brunetka dołączyła do gromady, a Kaeyę zaczynało ponosić.
- Hej, Akemi - objął ją ramieniem - ślicznie dzis wyglądasz - nachylił się nad dziewczyną.
- D-dziekuje - spięła się gdy tylko poczuła na sobie jego rękę.
- Wyluzuj, mała, nie ma co się spinać."Mała? Ja nie jestem mała!"
Nie odpowiedziała na to, więc kontynuował.
- Atmosfera jest jakaś drętwa... Może rozerwiemy się trochę?
Twarz rudowłosej przybrała kolor niemal tak czerwony jak włosy jej nowej koleżanki.
- C-co masz na myśli..?
Zanim się obróciła kapitan stał już zauważalnie zapraszając ją do tańca.
- Może zatańczysz?
[HAHAHAAH MAM TU WSZYSTKIE ZBOCZUSZKI]
- J-ja nie umiem tańczyć... - na te słowa Kaeya wzniósł oczy do niebios.
- Wypij kieliszek, to będzie ci łatwiej, a później zapraszam na parkiet. Chyba że już odmawiasz, wtedy.. - spojrzał wymownie na niebieskowłosą panią kapitan, Eulę.
Akemi tylko westchnęła.
- Nie, dziękuję, idź do niej jak tak ci się podoba - wywróciła oczami.
- Jak wolisz, ale nie wiesz co tracisz - puścił oczko i skierował się do kapitan Lawrence.
___________________________________________- O czym rozmawialiście? - głos czerwonowłosej wyrwał szkarłatnooką z zamyślenia.
- Umm... Poprosił mnie do tańca..?
- Jak widać teraz wymiata na parkiecie, jak Noelle kurze z kątów i zakamarków, ale z Eulą.
- Życie - westchnęła ruda.
- Nie mów, że jesteś zazdrosna!"Ja? Zazdrosna? Nigdy!
Prawda?"- Nie, oczywiście. Nawet nie umiem tańczyć.
- Okej, okej - Yuume uniosła ręce w geście obronnym - czyli ci się nie podoba?Rudowłosej nawet nie chciało się komentować, co i tak zrobiła.
- Zdecydowanie nie mój typ.
- Więc jaki jest twój typ?Akemi zachłysnęła się winem, które właśnie degustowała.
- W zasadzie to... Nie wiem - mówiła z kaszlem.
Czerwonowłosa od razu zaczęła klepać koleżankę po plecach. Gdy tamta przestała się dusić kontynuowały.
- Nie mam pojęcia jaki jest mój typ. Wiem że nie może być nim - Akemi wskazała wzrokiem na kapitana Kalwarii - ani nudny. No i oczywiście nie za stary, bo się nie dogadamy.
Dziewczyny rozmawiały do końca stypy, a po jej zakończeniu rudowłosa została aby pomóc posprzątać.
Zostali we trójkę: Yuume, Diluc i ona.
CZYTASZ
Akemi: Krwawa Róża (Metanoia) | Genshin Impact
FanfictieKsiążka dla jednej z moich beztis (kocham wszystkie bestis i oczywiście każda dostanie prezent). Książka zawiera oc. "- Grozisz mi? - zazwyczaj przyjazna i spokojna, teraz dała ponieść się emocjom. - Ostrzegam. - Nie boję się ciebie i mam w dupie...