22. To ruszajmy!

195 21 2
                                    

Dziś wstałam jak po parzona, bo dziś rano z 5 minut dzwonił telefon, a był to Sasuke. Dzwonił dlatego, że mam z nim misje. Jaką to nie wiem, a zaraz właśnie się dowiem, bo docieram pod gabinet Hokage. Kiedy dotarłam stał tam już Sasuke, który czeka na mnie.

Uśmiechnęłam się na jego widok i przypomniała mi się sytuacja w wczoraj, przez co zarumieniłam się lekko.

Przywitałam się z nim i po chwili Sasuke za pukał, a za drzwiami było usłyszeć głośne Wejść.

- Dzień dobry Hokage. - powiedział Sasuke i ja także przywitałam się. Na biurku leżał jakiś zwój, gdzie po chwili przesunęła na przód biurka.

- To jest ważny zwój. Nie wiedziałam kogo przydzielić do misji, bo każdego już przydzieliłam, a zostaliście tylko mi wy. Wiec, wiecie co robić. - powiedziała blondynka z zamkniętymi oczami, a Sasuke wziął zwój.

- Macie dostarczyć do Kazekage. - spojrzała prosto w oczy Sasuke, a on lekko kiwnął głową. Nie wiem o co chodzi, chyba coś przede mną ukrywają.

- Wrócicie cali. - pożegnaliśmy się z Hokage i wszyliśmy z gabinetu.

- To dlatego było tak cicho w domu, bo Sakura poszła na misje. - odezwałam się przed drzwiami. 

Ciemnooki nie odezwał się nic przez całą drogę.

- Weź najpotrzebniejsze rzeczy. Spotkamy się przed bramą. - szybko się zmył chłopak, a ja wypuściłam z siebie ciche powietrze.

*

Przed wioską czekał na mnie już Sasuke. Podeszłam do niego szczęśliwa i uśmiechnięta.

- Mniej więcej ile będzie misja trwać? - zapytałam zapatrzona w jego ciemne oczy, a on odwrócił głowę przed siebie i schował ręce w kieszenie.

- Około 4-5 dni. - odpowiedział stając jak słup.

- Co?! Myślałam, że krócej. To nie ważne, wreszcie jakaś przygoda na mnie czeka. - powiedziałam w skowronkach.

- Co ci się dzieje?

- Miły dzień! - powiedziałam głośno i podeszłam dalej. - To ruszajmy!

Minęło 3 godziny, a mi burczy w brzuchu. Nie jadłam dziś śniadania, a jestem bardzo głodna. Co chwile go namawiam, aby zrobić postój, ale chłopak zaprzeczał.

- Sasuke! Jestem głodna. - co chwile powtarzam jedno i to samo zdanie z 20 minut.

- Nie. - powiedział obojętnie. - Jak szybko dotrzemy to misje szybko wykonamy.

Znowu za burczało mi w brzuchu, a on tylko spojrzał, a ja zawstydziłam się znowu.

Dobra jak on chce to niech sobie idzie. Ja zrobię sobie postój, aby coś zjeść. Podeszłam do jakiegoś drzewa i usiadłam pod nim oraz oparłam się.

Wyjęłam zwój i odpowiednio ułożyłam rękę, gdzie po chwili pojawiła się zrobiona przeze mnie kanapka. Bardzo szybko się nauczyłam tego wszystkiego, co uczuł mnie Sasuke.

- Co ty robisz? - wystraszona spojrzałam na lewą stronę, gdzie kucał Sasuke. Jak on tak cicho się tu pojawił?!

- A ty nie strasz! Nie widzisz? - zamknęłam oczy i włożyłam kanapkę do ust, a Sasuke tylko westchnął oraz usiadł obok mnie.

Między nami upadła cisza. Rozmyślam nad tym wszystkim co wydarzyło się wczoraj.

- Sasuke... - zaczęłam

- Hmm?

- To co... co wczoraj się wydarzyło... - nie dokończyłam, bo przede mną pojawił się Sasuke tyłem do mnie trzymając w ręku kunai.

✔️ Portal // Naruto Shippuden [1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz