Rozdział 1

1.2K 23 1
                                    

- Zbieraj się lecimy. - Usłyszałam gdy tylko przekroczyłam próg gabinetu Fury'ego.

- Dokąd znowu? - Zapytałam zaskoczona.

- Coś się dzieje z Tesseractem, muszę tam lecieć a ty lecisz ze mną. 

- Kto jeszcze leci?

- Agentka Hill.

- No okej. Daj mi 3 minuty, idę się ogarnąć. - Powiedziałam pokazując na dresowy komplet, który miałam na sobie.

- Pospiesz się.

Wybiegłam z gabinetu i udałam się prosto do mojego pokoju. Przebrałam się w mundur T.A.R.C.Z.Y (na dole) i ruszyłam w stronę wyjścia, następnie weszłam do helikoptera w którym czekała już Maria Hill oraz Dyrektor Fury.

Na miejscu 

Dolatujemy właśnie do miejsca w którym badany jest Tesseract. Na miejscu przywitał nas Agent Coulson. Mimo tego że do T.A.R.C.Z.Y zwerbował mnie Nick, Phil był dla mnie jak ojciec i nie wyobrażam sobie co bym zrobiła bez niego, Natashy, Clinta, Marii i Fury'ego.

- Jak bardzo źle? - Zapytał na wstępie Fury, kiedy ja przytuliłam Phil.

- Chodzi o to że.. nie bardzo wiemy. - Odpowiedział mu Phil zdejmując okulary. - Wieczorem Selvig zgłosił skok aktywności Tesseractu. - Dodał gdy wyszliśmy z windy.

- Przecież nie dostał zgody na badania. 

- Nie badał go, był w innym pomieszczeniu. Żadnej interakcji.

- Co z poziomem energii? - Zapytał Nick

- Rośnie, Selvig nie wie czemu, stąd alarm. - Odpowiedział.

- Jak idzie ewakuacja?

- Za kwadrans kompleks będzie pusty.

- Przyspieszcie. 

- Ewakuacja jest kompletnie bezcelowa. - Powiedziała Hill.

- I co, mają wracać do łóżek. - Odpowiedział jej Fury.

- Skoro nie wiemy jaką energie produkuje Tesseract, nie wiemy jak daleko dotrze fala uderzeniowa. 

- Dopilnuj załadunków prototypów fazy 2.0.

- Ale.. czy w tej sytuacji naprawdę warto jeszcze...

- Póki nie ogłoszą oficjalnie końca świata działamy w miarę możliwości normalnie. Rozebrać aparaturę a prototypy na pakę i w siną dal.

- Tak jest. - Powiedziała i odeszła.

- I jak to wygląda? - Zapytał Furry, kiedy weszliśmy do pomieszczenia w którym był Tesseract.

- Witam szefa. - Powiedział Selvig.

- Co wiemy na pewno? - Zapytałam.

- Tesseract dziwnie się zachowuję. - Odpowiedział.

- Żartuje Pan sobie?- Zapytał Nick.

- Bynajmniej. Nie tylko się uaktywnił ale właśnie zachowuję się. 

- Zasilanie Pan wyłączył?

- To on jest jego źródłem. Wyłączamy go ale z powrotem się włącza. Jeśli osiągnie maximum..

- Mówiono mi że jesteśmy gotowi, że te energię da się okiełznać.

- Jak ma się wędzidło. Dopiero rozpocząłem obliczenia w dodatku pojawiły się zakłócenia, promieniowanie. Nieszkodliwe, tylko trochę fal gamma.

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz