Rozdział 21

214 9 0
                                    

- Ona... To Nathaniel... - Odpowiedziała Laura patrząc przepraszająco na Natashe.

- Oszust. - Mruknęła Natasha zniżając się twarzą na wysokość brzucha szatynki.

Po chwili Thor wyszedł z domu, a tuż za nim Steve.

- Skylar? - Podeszła do mnie Lila.

- Co tam, skarbie?

- A pokażesz mi kilka sztuczek?

- Jasne, ale chodź na dwór.

Uniosłam dziewczynę w powietrze i wykonałam kilka ruchów ręką, żeby dziewczynka latała na niewielkiej wysokości. Wokół nas pojawiły się też płatki śniegu, przez co dziewczynka pisnęła zachwycona, mimo iż widziała to tysiące razy. Po kilkudziesięciu minutach zabawy na dwór wyszli Steve i Tony, którzy poszli rąbać drewno. Clint i Cooper wyszli na gank i usiedli na ławce.

- Mogę do nich iść? - Zapytała Lila patrząc na swojego ojca i brata.

- Jasne. - Zachęciłam ją ruchem ręki.

Dziewczynka pobiegła do ojca, który posadził ją na swoich kolanach.

- Thor nie mówił, dokąd się wybiera? - Zapytał Steve'a Tony.

- Nie wszyscy wszystko mi mówią. Chodź liczyłem, że on będzie wyjątkiem. - Odpowiedział Rogers

- Taa... Może jeszcze będzie. Nie wiemy co mu zrobiła ta wiedźma.

- Poleciał do Asgardu. - Mruknęłam zmęczona.

- Potęga i moc, jasne. Rozleźliśmy się jak stare gacie. - Zignorował mnie Steve.

- Tobie chyba się upiekło, co? - Stark również mnie zignorował. No ale cóż, życie.

- Co, to niedobrze?

- Nie ufam kryształowym ludziom. Jestem staroświecki.

- Każdy kryształ może mieć skazę.

- To Ultron chce nas ze sobą skłócić. - Stwierdził Tony.

- Ty wiesz, jak jest, czy nam powiesz to inna sprawa. - Ziewnęłam.

- To tylko eksperyment. - Powiedział hardo brunet.

- Który osłabił zespół. - Dodał Rogers.

- A miał go rozwiązać. Nie o to nam chodzi? Nie o to walczymy, żeby przestać walczyć i wrócić do domu?!

- Ilekroć ktoś chce wygrać wojnę nim ona wybuchnie, giną ludzie. Za każdym razem.

- Przepraszam, Panie Stark. Clint nie chciał, żeby prosiła, ale nasz stary traktor nie działa. Może Pan...? - Przerwała im Laura.

- Ta, jasne, zajmę się tym. Nie bierz z mojej kupki. - Zwrócił się do Steve'a pokazując na drewno i odszedł.

- No to się porobiło. -Zagwizdałam.

Rogers spojrzał na mnie jak na idiotkę po czym pokiwał z niedowierzaniem głową. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam w stronę domu.

***

- Ultron zmusił was do odwrotu, bo potrzebuje czasu. Moi ludzie twierdzą, że coś buduje. Sądząc po ilości vibranium, które ukradł, może to być kilka rzeczy. - Powiedział Fury, który znalazł się tu w niewyjaśniony sposób.

- Gdzie on jest? - Zapytał Steve.

- Łatwo to ustalić. Wszędzie. Mnoży się jak bakterie na szmacie. Ale nadal nie wiemy, co knuje.

- Próbuje zdobyć kody? - Zapytał Tony.

- Tak. Bez rezultatu. - Odpowiedział Nick.

- Włamałem się do pentagonu jeszcze w gimnazjum.

- Gadałem o tym z naszymi znajomymi z Pępka.

- Co to? - Zapytał Steve.

- Węzeł internetowy w Oslo. Przechodzi tamtędy każdy bit danych. Najszybszy dostęp do sieci. - Wytłumaczył Banner.

- I co powiedzieli? - Zapytał Clint.

- Chce się dobrać do głowić. Ale ktoś ciągle zmienia kody.

- Kto? - Zapytałam.

- Nieznani sprawcy. - Odpowiedział Fury.

- Mamy sojusznika? - Zapytała Natasha.

- Ultron ma wroga. To nie to samo. Ale wiele bym dał, by go poznać.

- Skoczę do Oslo. Znajdę go. - Stwierdził Stark.

- Miło znów szefa zobaczyć, ale prawdę mówiąc liczyłam, że masz coś w zanadrzu. -Zwróciła się do czarnoskórego Natasha.

- I mam. Znaczy was. - Powiedział Nick. - Kiedyś wszędzie miałem oczy i uszy. Wy mieliście wszystkie możliwe zabawki. Ale wróciliśmy na ziemię. Mamy tylko głowy na karku i wolę, by ratować świat. Ultron mówi, że tylko Avengers dzielą go od celu. Nie chce tego przyznać, ale jego cel to zagłada ludzkości. Wszystko to ma zniknąć. Walczcie. Wykiwajcie sukinsyna.

- Steve nie lubi takiego słownictwa. - Uśmiechnęła się rudowłosa.

- A kopnąć cię w tą...? - Odezwał się Rogers.

- Właściwie czego on chce? - Zapytał Nick.

- Chce być lepszy. Lepszy od nas. Buduje kolejne ciała.

- Ludzkie ciała. Choć są mało wydajne. Przestarzałe w sensie biologicznym. Ale jego ta forma fascynuje. - Potwierdził Stark.

- A wy, twórcy idealnego obrońcy ludzkości nieźle daliście formy. - Stwierdziłam.

- Nie chodzi o to, żeby ją chronić. Ma ewoluować. Ultron też ewoluuje. - Powiedział Bruce.

- Jak? - Zapytał Fury.

- Kontaktował się ktoś może z Helen Cho? - Podsunął naukowiec.

- Biorę Sky, Natashe i Clinta. - Oznajmił Rogers przygotowując się do wyjścia. Byłam już przebrana w swój strój i czekałam przy schodach, aż będziemy mogli ruszać.

- Pamiętaj, tylko zwiad. Zajrzę do węzła i postaram się dołączyć. - Powiedział Stark.

- Jeśli Ultron naprawdę buduje organizm.

- Będzie silniejszy od każdego z nas, może od nas wszystkich. Taki Michał Anioł śmierci.

- Łezka w oku się kręci, bo kiedyś najdziwniejszym tworem nauki byłem ja.

- Podrzucę Bannera do bazy. Pożyczysz Pannę Hill? - Zwrócił się do Starka Fury zakładając płaszcz.

- Jest twoja, tak czy owak. - Zgodził się Stark.

- A co zamierzasz? - Zapytał Steve.

- Sam nie wiem. Oby coś efektownego. - Powiedział Nick.

***

Witam was po mojej długiej nieobecności. Nie mam żadnego wytłumaczenia dlaczego nie było mnie przez kilka miesięcy, ale mam nadzieje że znajdą się jeszcze osoby które czekały na rozdział. 

Po zakończeniu tej książki możecie się spodziewać na moim profilu książki pt. "Elemental Girl || Avengers". Książka będzie pisana trzecią a nie pierwszą osobą więc mam nadzieję, że to wyjdzie.

Chciałabym również podziękować za 2.8k wyświetleń i 88 gwiazdek.

Przez moją długą nieobecność mogą być jakieś luki w rozdziałach więc jeśli zauważycie jakiś błąd, możecie poprawiać w komentarzach.

Do zobaczenia nie długo!

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz