Już po chwili na niebie było widać pioruny które zostały wystrzelone w stronę portalu, tym samym wpychając do środka kolejne dwa ogromne potwory. Ja i Nat walczyliśmy z kolejnym stworami. Ja cały czas kataną a Natasha wręcz. Kiedy pokonałyśmy kolejną dwójkę z której Natasha znowu miała tą dziwną laskę która przypominała berło, ktoś wylądował obok nas na co od razy wymierzyłyśmy w jego stronę broń. Jak się okazało był to Steve więc opuściłyśmy broń i podeszłyśmy do niego.
- Ta cała szarpanina nic nie da póki portal jest otwarty. - Powiedziałam.
- Żadne działa go nie dosięgną. - Powiedział Steve.
- Trzeba to załatwić w inny sposób. - Powiedziała Nat.
- Na piechotę się tam nie dostaniesz.
- Coś się znajdzie, tylko mnie podrzuć.
- Na pewno chcesz?
- Tak, zabawie się trochę.
Natasha odbiła się od tarczy Steve'a i złapała się jednego z kosmicznych 'statków', na co się uśmiechnęłam. Przybyło do nas dość sporo potworów, więc zaczęliśmy walczyć. Ja korzystałam z katany a Steve z tarczy. Po chwili dołączył do nas Stark pomagając nam z Chitauri. Jednak nie został na długo i odleciał. W oddali usłyszałam ryk Hulka. Kiedy usłyszeliśmy komunikat od Clinta, który mówił że w jakimś budynku niedaleko nas jest sporo cywilów i kilka stworów od razu z kapitanem ruszyliśmy w tamtą stronę. Kiedy znaleźliśmy się w budynku wchodząc przez okno, zauważyłam w pobliżu tylko trzech przybyszów z kosmosu. Jeden z nich trzymał bombę i to właśnie w niego Steve rzucił tarczą przez co dwóch innych zaczęło w nas strzelać. Steve zasłonił się stołem a ja zwinnie unikałam laserów idąc w ich stronę. Steve kopnął stół tak że jeden się przewrócił a następnie podbiegł do drugiego zrzucając go na dół.
- Uciekajcie stąd. - Krzyknęłam.
Steve'a od tyłu złapał trzeci stwór i zaczął go dusić, w tamtym momencie stwór który na początku trzymał bombę ocknął się i strzelił w Steve'a, jednak ten zwinnie uniknął lasera skacząc nad Chitauri który go trzymał i laser uderzył właśnie w tego stwora. Potwór podbiegł do bomby złapał ją i rzucił w moją stronę. Steve szybko zareagował i zasłonił nas tarczą, jednak siłą wybuchu była na tyle mocna że wylecieliśmy przez okno, Steve wylądował na dachu samochodu a ja kawałek dalej na ziemi. Służby wyprowadziły z budynku wszystkich 'zakładników'. Cały czas walczyliśmy, z czasem dołączył do nas Thor. W pewnym momencie Steve'a trafili w brzuch na co zareagowałam przemienieniem się w nosorożca i uderzenie w samochód co poskutkowało zmiażdżeniem Chitauri. Do Steve'a podszedł Thor i pomógł mu wstać a ja zmieniłam się, tym razem w lwa.
- Zaraz go zamknę. Czy ktoś mnie słyszy? Zaraz zamknę portal. - Powiedziała Nat na co ryknęłam.
- No to dawaj. - Powiedział Steve.
- Nie. - Odezwał się Tony.
- Stark, jest ich coraz więcej.
- Leci na nas atomówka, uderzy za nie całą minutę.
- Wiesz, że to bilet w jedną stronę.
W oddali zauważyłam Starka który leci w stronę portalu. Kiedy wleciał a portal zaczął się zamykać, ryknęłam głośno, ponieważ nigdzie nie było Tony'ego. Kiedy portal prawię się zamknął zauważyłam jak wylatuje z niego sylwetka Starka.
- A to skubany. - Skomentował Steve.
- Czemu nie zwalnia? - Zapytał Thor szykując młot do ewentualnej misji ratunkowej.
Jednak ja byłam szybsza i już jako goryl złapałam Starka i lądują przy okazji zaryłam w ziemię i położyłam na niej Iron mana. Koło nas po chwili pojawił się również Hulk. Thor ściągnął Tony'emu maskę i jak się okazało nie oddychał. Hulk ryknął dosyć głośno, przez co Stark wrócił do żywych i gwałtownie wciągnął powietrze. Ja natomiast zmieniłam się już w człowieka i odetchnęłam z ulgą.
- Weź mnie nie strasz. Co to było? Ale nikt mi nie robił usta-usta co nie? - Zapytał Stark zdezorientowany.
- Zwycięstwo. - Powiedział Steve.
- No to Hurra! Dobra robota chłopaki. - Powiedział na co posłałam mu spojrzenie typu 'A zajebać ci?' - I dziewczyny.. Mogę jutro nie iść do pracy? Biorę chorobowe. Kto idzie na kebaba? Tu za rogiem jest fajna knajpka. Szału nie ma ale źle też nie jest.
- To jeszcze nie koniec. - Powiedział Thor.
- To na kebaba potem. - Powiedział Stark na co parsknęłam śmiechem.
Staliśmy wszyscy przed Lokim i mierzyliśmy do niego z broni.
- Jeśli to jeszcze aktualne, to poproszę tego drinka. - Loki zwrócił się do Starka a ja na maxa wkurwiona zmieniłam się w lwa i zaczęłam na niego warczeć.
- Sky.. Odpuść. - Powiedział łagodnym głosem Clint.
Niestety musiałam się z nim zgodzić. Z uśmiechem pobiegłam w stronę okna i przez nie wyskoczyłam. W powietrzu zmieniłam się w orła a następnie odleciałam. Faktycznie poszliśmy do tej knajpki i obecnie zajadamy się jedzonkiem.
Stałam właśnie z kawą w ręce oparta o motor, ubrana byłam w białą bluzkę i jasne jeansowe shorty. Kilka metrów dalej stali Thor i Loki, którzy zaraz mieli opuścić ziemię i zastanawiałam się czy spytać czy nie. W końcu się przełamałam i kiedy Bogowie mieli już przekręcić ustrojstwo, które miało w sobie sześcian i zniknąć powiedziałam.
- Thor. - Thor odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie pytająco. - Jak nazywa się królowa Asgardu?
- Frigga. - Odpowiedział niepewnie. Po usłyszeniu tego imienia kubek z kawą wyleciał z mojej ręki i wylądował na ziemi, reszta spojrzała na mnie niezrozumiale.
- Frigga.. - Powtórzyłam tylko że ciszej od niego a w moich oczach stanęły łzy. - Muszę iść. - Powiedziałam łamiącym się głosem i wsiadłam na motor i odjechałam jak najszybciej. Po moich policzkach spływały słone łzy które trochę przysłaniały mi widoczność. Podjechałam do sklepu spożywczego kilka ulic dalej i kupiłam butelkę czystej. Następnie pojechałam do mojego starego mieszkania w którym nie byłam od ponad roku czyli od kiedy Furry zwerbował mnie do T.A.R.C.Z.Y. Weszłam do mieszkania zdjęłam buty i od razu przeszłam do salonu w którym z kanapy zdjęłam zakurzone prześcieradło i usidłam na niej. Otworzyłam butelkę i zaczęłam pić prosto z niej. Na moich policzkach pozostały ślady po łzach mimo iż żadnej nie uroniłam od kilku minut. Mieszkałam w Queens, muszę przyznać że ładna okolica, ale niekoniecznie bezpieczna.
***
Kolejny rozdział z głowy. Następny rozdział będzie prawdopodobnie wspomnieniem Sky. Będzie on związany z Asgardem a zwłaszcza z Friggą i Heimadellem, możliwe że będzie krótszy.
Ubranie Sky w którym przyszła na pożegnanie bogów, jak i innych osób:
CZYTASZ
Wyjątkowa || Avengers
FanficJako dziecko została porwana. Przez większość życia była szkolona na maszynę do zabijania. Jak sobie poradzi w gronie super bohaterów, będąc jedną z nich? Sky wiele przeszła, jednak nie zapominajmy że jeszcze wiele jest przed nią. Tylko czy aby na p...