Rozdział 12

342 13 2
                                    

W końcu padły dwa strzały. Jeden trafił Natashe w ramię, drugi trafił mnie w brzuch. Nie mogłam wyjąc pocisku, inaczej bym się zregenerowała. Zimowy miał w nas strzelić granatem, jednak pojawił się Steve i zaczął z nim walczyć. Żołnierz zaczął strzelać w Steve'a, jednak ten osłonił się tarczą, a następnie schował za samochodem. Steve zaczął walczyć bez broni, a Zimowy wziął nóż, po chwili jednak i ten znalazł się na ziemi. Kiedy Zimowemu spadła maska Steve zamarł. 

- Bucky? - Zapytał po chwili szoku.

- Jaki znowu Bucky. - Powiedział niskim głosem Zimowy. 

Kiedy "Bucky" miał strzelić do Steve'a, znikąd przyleciał Sam i wleciał w Zimowego, przez co ten poleciał na ziemie a Wilson wylądował kawałek dalej. Kiedy Zimowy się podniósł i znów miał strzelić, z małą pomocą Natashy wystrzeliłam w jego kierunku granat z granatniku, który leżał gdzieś na ziemi. Bucky zniknął w dymie. Po chwili pojawili się agenci T.A.R.C.Z.Y. i nas aresztowali. 

- Rzuć tarczę i na kolana! Na kolana powiedziałem! Na kolana, już! - Krzyknął jeden z agentów i zakuł Steve'a. To samo inni zrobili z nami. 


- Jakiś czas później - 


- To był on. Patrzył mi w oczy, ale mnie nie poznał. - Powiedział zdołowany Rogers.

- Stary, daj spokój. Minęło 70 lat. - Odparł twardo Sam.

- Zola. Oddział Bucky'ego dostał się do niewoli. Robili na nich eksperymenty. Jakoś odratował Bucky'ego po upadku. Jakoś go znalazł i.. - Kontynuował Steve.

- Nie twoja wina Steve. - Powiedziała słabym głosem Natasha.

- Poza nim nie miałem nikogo. 

- One potrzebują pomocy. Jeśli ich nie opatrzycie wykrwawią się. - Zwrócił się do agentów Sam, pokazując głową na mnie i na Nat.

Agent włączył naelektryzowany kij i zamiast porazić kogoś z nas, poraził jednak drugiego agenta, a następnie go kopnął, przez co ten stracił przytomność.  

- Ten nocnik uciska na mózg. - Powiedziała Maria zdejmując hełm. - Co to za jeden? - Zapytała się patrząc na Sama. 

Hill wzięła palnik i wypaliła koło w podwoziu, przez które uciekliśmy. Wsiedliśmy do jakiegoś innego, czarnego samochodu i zostaliśmy zawiezieni na miejsce. 

- Postrzał straciła pół litra krwi, może litr. Jej wystarczy wyciągnąć kulę, ma przyspieszoną regeneracje. - Powiedziała Maria kiedy zobaczyła jakiegoś mężczyznę.

- Zajmę się nimi. - Odparł mężczyzna.

- Najpierw im go pokaż. 

Maria odsunęła zasłony, a za nimi na łóżku leżał Nick Fury, we własnej osobie. 

- Co tak długo. - Powiedział jednooki. - Uszkodzony kręgosłup, przebity mostek, złamany obojczyk, dziura w wątrobie i totalny ból głowy. - Wyliczał Fury, kiedy lekarz wyjmował mi kulę, bo dzięki bogu z Natashą już skończył i nic jej nie będzie. 

- Jeszcze odma płucna (nie wiem czy dobrze napisane) - Dodał lekarz.

- Racja, wypadło mi z głowy. Poza tym nic mi nie jest. 

- Lekarz podpisał akt zgonu. - Stwierdziła Natasha.

- Tetrotodoksyna B. Serce uderza raz na minutę. Banner to wynalazł na stres, nie bardzo mu pomagało, ale nam się przydało.  - Wytłumaczył Fury.

- Po co to wszystko? - Zapytał Steve. - Mogłeś powiedzieć.

- Chcieliśmy by myśleli, że im się udało. - Powiedziała Hill.

- Zginiesz zamachy ustają. - Naprostował Nick. - A z resztą, nie wiedziałem komu ufać. - Powiedział patrząc na mnie, przez co wystawiłam mu język i pokazałam środkowego palca. 


- Ten gość odmówił przyjęcia pokojowego nobla. Cytuję "Pokój to nie osobiste osiągnięcie, ale nasz wspólny obowiązek. To przez takie akcje zrobiłem się nieufny. - Powiedział Fury.

- Zatrzymajmy ich. - Powiedziała Natasha.

- Obawiam się, że wyłączyli mi służbową komórkę. - Powiedział jednooki i otworzył czarną walizkę, w której znajdowały się trzy karty.

- Co to? - Zapytał Sam.

- Kiedy lotniskopter osiągnie pułap kilometra łączy się z siecią satelitów wizji i uruchamia systemy bojowe. - Odpowiedziała Hill pokazując na laptopie jakieś plany.

- Żeby je rozbroić musimy podmienić układy celujące na nasze. - Powiedział Nick.

- I to wszystkie trzy. Musimy mieć pod kontrolą całą formację. Jeśli choć jeden zostanie sprawny.. Będą tysiące ofiar. - Dodała Hill.

- Musimy zakładać, że członkowie załóg należą do HYDRY. Trzeba ich pokonać i zainstalować te układy. Może, miejmy nadzieję, uda nam się ocalić to co zostało.. 

- Niczego nie będziemy ocalać. Nie rozwalamy tylko statków Nick, ale całą T.A.R.C.Z.E. - Przerwał Fury'emu Rogers.

- Nie miała z tym nic wspólnego. 

- Zleciłeś mi tę misję i tak się ona skończy. T.A.R.C.Z.Y. nie można ufać. Sam tak mówiłeś. Mieliście HYDRE pod nosem i nikt nie zauważył.

- A czemu siedzimy w jaskini? Ja zauważyłem. 

- Ile osób pierw zginęło? 

- Nie wiedziałem o Barnes'ie. (nie wiem jak to się odmienia)

- Gdybyś wiedział, nie ukryłbyś tego? Ograniczenie dostępu do informacji, tak? T.A.R.C.Z.A, HYDRA.. Dosyć tego. 

- Popieram. - Odezwała się Maria. Fury spojrzał na Natashe, która zgodziła się z Rogersem.

- Nie patrz tak na mnie, wciąż jestem na ciebie zła, więc znasz już odpowiedź. - Powiedziałam wzruszając ramionami i wróciłam do zabawy plastikową piłeczką.

- Na mnie nie patrz. Robię to co on, tylko że wolniej. - Powiedział Sam, kiedy Fury na niego spojrzał.

- Hm.. No to.. Teraz ty wydajesz rozkazy kapitanie. - Poddał się jednooki.


- Jakiś czas później -  (chyba za często się powtarza)


Stoimy przed muzeum, z którego Rogers ma ukraść swój strój. Ja po swój teleportowałam się chwilę wcześniej, teraz hakuje zabezpieczenia muzeum, żeby Steve bezpiecznie i niewykrywalnie wszedł do środka. Natasha jest przebrana za jedną z ważnych osób, które zostały zaproszone przez Pierce'a. Teraz wraz z Samem, Marią i Stevem musimy dostać się do budynku T.A.R.C.Z.Y, a następnie dostać się na lotniskoptery.

Czekaliśmy aż ktoś otworzy drzwi. Po chwili drzwi otworzył mężczyzna który miał na oko jakieś 25-30 lat. 

- Pan pozwoli. - Powiedział Rogers i wszedł do środka. - Pracownicy T.A.R.C.Z.Y, mówi Steve Rogers. Ostatnio dużo o mnie słyszeliście, niektórym z was kazano mnie znaleźć. Czas byście poznali prawdę. T.A.R.C.Z.A nie jest taka jak sądziliśmy, opanowała ją HYDRA. Dowodzi nią Alexander Pierce. Ekipy Strike i Wizji również do niej należą. Nie wiem kto jeszcze, ale na pewno tu są. Mogą stać koło was. Są o krok od celu, władzy absolutnej. Usunęli dyrektora. A to dopiero początek. Jeśli te lotniskoptery wystartują, HYDRA będzie w stanie zabić każdego, kto się jej sprzeciwi. Musimy ją powstrzymać. Wiem, że wiele żądam, ale cena wolności jest wysoka. Od zawsze. Ja jestem gotów ją zapłacić. Jeśli zostałem sam, to trudno, lecz wierzę że tak nie jest. 

- To z netu ten tekst? Nie mów, że ty tak z głowy. - Zaśmiał się Wilson.


***

Jeśli zdążę to wleci dzisiaj jeszcze jeden rozdział.

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz