Rozdział 22

226 10 0
                                    

- Dwie minuty, bądź pod ręką. - Usłyszałam w słuchawce głos Starka.

Wraz z Natashą i Clintem lecieliśmy quinjetem, podczas gdy zadaniem Steve'a było znalezienie Doktor Cho i być może również Ultrona. 

- Myślicie, że uda nam się z nim wygrać? - Westchnęłam zmartwiona.

- Mam nadzieję. - Mruknęła pod nosem Natasha.

W samolocie rozległ się szum, a po chwili usłyszeliśmy ich rozmowę.

- Doktor Cho! - Krzyknął Steve.

- Chce przerzucić umysł do tego ciała. - Powiedziała słabym głosem Cho.

- Gdzie? 

- W kołysce jest źródło energii. Ten klejnot... To moc nie do okiełznania. Nie próbujcie go zniszczyć. Dostarczcie kołyskę Starkowi. 

- Na początku muszę ją znaleźć. - Westchnął blondyn.

- Idź, pośpiesz się.

- Słyszeliście to? 

- Tak. - Odpowiedziałam.

- Namierzyłam prywatny odrzutowiec, który właśnie stratuje. Żadnych informacji. Możliwe, że to on. - Powiedziała Romanoff robiąc coś przy panelu. 

- Nie. Tir z laboratorium. Nad tobą Kapitanie. Ślimak koło mostu. To oni. Trzech przy kołysce i kierowca. - Poinformował Barton. 

- Nie ma szans. Wybuch rozwali większość miasta. Musimy wywabić Ultrona. - Stwierdził Steve. - Ultron chyba nie jest w humorze. Zepsuję mu go bardziej. 

- Nie masz z nim żadnych szans.

- Dzięki Clint.

Spojrzałam na Natashe po czym obie podeszłyśmy do motorów. Clint zleciał quinjetem nieco niżej i po chwili obie byłyśmy na ziemi, pędząc na czarnych cudeńkach w stronę Rogersa. Zgarnęłam po drodze tarczę Steve'a i przyspieszyłyśmy chcąc dogonić Ultrona. 

- Wjeżdżają pod wiadukt. Tracę go z oczu. - Powiedział Barton.

- Którędy? - Zapytałam przyspieszając.

- W prawo.

Skręciłyśmy i przejechałyśmy przez uliczkę, strasząc przy tym ludzi. Gdy byłyśmy tuż obok tira rzuciłam w stronę Steve'a tarczę. Rogers złapał ją i uderzył Ultrona, przy okazji wyswobadzając się z jego uścisku. Robot podniósł przed nami kawałek asfaltu, przez co wraz z Tashą byłyśmy zmuszone się zatrzymać. Gdy droga opadła ruszyłyśmy za ciężarówką. 

Roboty Ultrona strzelały do nas z laserów, jednak zwinnie omijałyśmy promienie. Natasha wjechała na schody, co również zrobiłam chwilę po niej.

- Clint, odciągniesz obstawę? - Zapytała Natasha.

- Spróbuję. - Odpowiedział Barton.

Do ciężarówki nadleciał quinjet i zaczął strzelać do Ultrona. Dwa roboty pilnujące kołyski odleciały za odrzutowcem zostawiając tira w tyle. Rogers odrzucił Ultrona, jednak ten po chwili wrócił wpadając wraz z blondynem do pociągu. 

- Wracają do was. - Poinformował Clint.

Spojrzałam na Natashe. Rudowłosa kiwnęła głową, więc zeskoczyłam z motoru i zmieniłam się w jaskółkę. Wleciałam do pociągu przybierając swoją ludzką postać. Przeklęłam pod nosem, widząc brak słuchawki w uchu.

- Steve, nie mam słuchawki! - Krzyknęłam do blondyna i skierowałam w stronę robota kilka kul ognia.

- Która to już w tym miesiącu. - Prychnął nie przerywając walki z nawiedzonym żelazkiem.

- Siódma? - Bardziej zapytałam niż stwierdziłam.

Ultron został odepchnięty od blondyna, a mi przed oczami mignęłam znana niebieska smuga. Mimowolnie westchnęłam wywracając oczami i pospiesznie pozbyłam się kuli ognia, która o mały włos nie trafiła Steve'a.

- Jeszcze ich tu brakowało. - Warknęłam pod nosem. 

- Też się stęskniłem, piękna. - Mrugnął do mnie Pietro zatrzymując się koło mnie. 

Robot ruszył w naszą stronę, jednak drogę zagrodziły mu metalowe pręty otoczone czerwonymi nitkami. 

- Nie róbcie tego. - Powiedział Ultron patrząc na Wandę. 

- Nie mamy wyboru. - Wysyczała dziewczyna.

Maszyna odwróciła się w naszą stronę z zamiarem strzelenia do nas laserem, jednak Pietro w ostatniej chwili odepchnął mnie z superszybkością. 

- Mógłbyś ze mnie łaskawie zejść? - Zapytałam zażenowana.

- Dlaczego? Jesteś całkiem wygodna. - Parsknął śmiechem, jednak wstał i wystawił w moją stronę rękę. Prychnęłam i wstałam nie przyjmując jego pomocy.

Spojrzałam w stronę dziury, którą zrobił laser i zauważyłam, że leży tam nieprzytomny człowiek. Po chwili podbiegł do niego Steve i z przerażeniem wpatrywał się w widok przed nami. Pociąg zaraz miał wylecieć z torów, a my nie mogliśmy go w żaden sposób zatrzymać. 

- Cywile przed nami. - Rogers zwrócił się do Pietra, który bez słowa zabrał z drogi cywili dzięki superszybkości. - Spróbujcie nas zatrzymać. - Zwrócił się tym razem do mnie i Wandy.

- Wando, złap mnie za rękę, dzięki temu będziemy silniejsze. - Powiedziałam spoglądając na szatynkę.

Pociąg zaczęła oplatać filetowo-czerwona mgiełka. W skupieniu próbowałyśmy zatrzymać pociąg, ja dodatkowo mówiłam pod nosem na zmianę zaklęcia, które mogłyby nam pomóc.

W pewnym momencie Wanda opadła z sił, więc puściłam jej rękę i uniosłam się nieco w powietrze ruszając na sam przód maszyny. Pomyliłam zaklęcia, przez co pociągiem bardzo mocno szarpnęło, by po chwili się zatrzymał. Jednak zanim się to stało wyleciałam z pociągu i nim zdążyłam się zatrzymać uderzyłam ciałem prosto w jakieś gruzy, a w moim ciele utkwiło kilka prętów. Spojrzałam na swoje dłonie, które były całe w krwi. Następnie przeniosłam wzrok przed siebie spotykając przerażone spojrzenia Steve'a, Pietra i Wandy. Później była tylko ciemność i pustka.


***

Jeszcze tylko epilog do końca.

Książka miała być znacznie dłuższa, jednak jak widzicie rozdział pojawił się po kilku miesiącach. Uznałam więc, że skończę te książkę i już pierwszego stycznia pojawią się na moim profilu bohaterowie i prolog książki "Elemental Girl || Avengers"

Nowa książka będzie pisana trzecią osobą i będzie znacznie bardziej dopracowana niż ta. Będzie również więcej wydarzeń, które nie pojawiły się w filmach. Postaram się również by rozdziały były dodawane w odstępach do dwóch tygodni i  by były one znacznie dłuższe niż te.

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz