Rozdział 5

621 20 3
                                    

Siedziałam sama w pokoju. Potrzebowałam chwili samotności żeby przyswoić sobie że człowiek, który był dla mnie jak ojciec nie żyje. Coś strasznego, prawda? Wciąż w to nie wierzę. Jedyne co po nim mam to katana i wisiorek.. Zawsze coś. Zemszczę się, rozszarpię Lokiego na strzępy. Postanowiłam na 100% dołączyć do projektu Mścicieli. Phil od zawsze wierzył w ten projekt i chciał abym również w nim uczestniczyła i przy okazji spełniła swoje marzenie, czyli odpokutowanie za wszystkie rzeczy jakie uczyniłam w HYDRZE. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi więc powiedziałam ciche "proszę" a do pokoju weszła Natasha.

- Hej zmoro. - Przywitała się ze smutnym uśmiechem.

- Hej rudzielcu. Co tam? - Zapytałam zaciekawiona powodem jej odwiedzin.

- Podczas tej całej rozróby udało mi się przywalić Clintowi. Teraz jest na oddziale szpitalnym, pomyślałam że może chcesz go odwiedzić. 

- Och.. Okej.. Poczekaj na mnie chwilę muszę się ogarnąć. - Powiedziałam pokazując na moją twarz i rozczochrane włosy. 

- Jasne. - Odpowiedziała wychodząc.

 Zarwałam się na równe nogi i ubrałam to:

 Zarwałam się na równe nogi i ubrałam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam makijaż:

I ogarnęłam włosy (przypominam że są czarne) : 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I ogarnęłam włosy (przypominam że są czarne) : 

Gotowa wyszłam na korytarz gdzie czekała Natasha i razem udałyśmy się do Clinta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa wyszłam na korytarz gdzie czekała Natasha i razem udałyśmy się do Clinta.

- Ufoludeek! - Zaczęłam piszczeć biegnąc w stronę Clinta gdy tylko go zauważyłam.

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz