Rozdział 3

723 21 1
                                    

Po wejściu do odrzutowca przebrałam się w strój do walki który zaprojektowałam od razu po dołączeniu do T.A.R.C.Z.Y *media*. Na wszelki wypadek nie zdjęłam soczewek.

- Powiedział coś? - Zapytał przez radio Fury.

- Ani słowa. - Odpowiedziała mu Natasha, która pilotowała.

- Dawajcie go tu, zegar tyka.

- Coś tu nie gra. - Zwrócił się do Tony'ego Steve.

- Bo poddał się bez walki? - Zapytał Stark.

- Poprzednio było dużo ciężej. To kawał zakapiora.

- No też jesteś raczej żwawy. Co trenujesz? Pilates?

- Co?

- Taka gimnastyka. - Powiedziałam wywracając oczami.

- Masz prawo nie być na bieżąco, jednak długo robiłeś za bałwana. - Powiedział prześmiewczo Tony.

- Furry nie powiedział że cię wezwie. - Powiedział wkurzony Steve.

- Ta, chyba w ogóle nie mówi ci za dużo.

- A to co znowu? - Zapytała Natasha kiedy z nieba naglę zaczęły trzaskać pioruny.

- A ty co, błyskawic się boisz? - Zapytał Lokiego Steve.

- Nie darzę miłością tego co zwiastują. - Odpowiedział mu Loki.

W quinjeta coś uderzyło. Steve pobiegł po tarczę a Stark założył maskę od zbroi. Tony otworzył klapę od quinjeta a do niego wskoczył jakiś blond mięśniak zabrał Lokiego i odleciał. Tony poleciał za nim a Steve zaczął zakładać spadochron.

- Ja bym sobie darowała. - Powiedziała Natasha.

- No ty może tak. - Odpowiedział Steve.

- To są jacyś bogowie czy coś.

- Bóg jest tylko jeden i dam głowę że się tak nie ubiera. - Powiedział i po chwili wyskoczył.

- Dobra Nat, idę. Trzeba ogarnąć to przedszkole.- Powiedziałam wstając.

- Uważaj na siebie! - Krzyknęła gdy byłam przy wyjściu.

- Będę! - Odpowiedziałam i wyskoczyłam, oczywiście nie miałam spadochronu.

Kiedy byłam blisko ziemi użyłam mocy i wylądowałam na środku walki zmieniając się w wilka. Ach.. Zapomniałam też wspomnieć, że oprócz zmieniania się w zwierzęta mogę też przybrać ich dowolną wielkość, teraz zmieniłam się w trzymetrowego. Kiedy to zrobiłam walka ustała a ja uśmiechnęłam się sama do siebie.

- Może już wystarczy? Jakby nie patrzeć przez waszą głupotę Loki może uciec bo zostawiliście go samego na górze. - Powiedziałam zirytowana zmieniając się w człowieka.

Na Helicarierze

Fury idzie do Lokiego który został zamknięty w celi a ja oglądam to z tabletu. Soczewki zdjęłam jakiś czas temu przez co teraz blondynka cały czas mi się przygląda.

- Żeby nie było wątpliwości. Jeśli spróbujesz uciec, jeśli choć zapukasz w tą szybkę. Polecisz 10 kilometrów w dół w stalowej puszce. Zasada jest ci znajoma. Insekt, podeszwa. - Powiedział Fury pokazując raz na klatkę a raz na panel sterowania którym się zajmowałam.

- Imponująca cela. Nie dla mnie jak sądzę. - Zaśmiał się Loki.

- Dla kogoś znacznie silniejszego niż ty.

- Ah.. Dla niego. Bezmyślne bydle co czasem udaje człowieka. Czujesz się chyba przyparty do muru skoro wzywasz na pomoc takie dziwolągi.

- Rzeczywiście tak się czuje, grozisz mej planecie wojną, kradniesz źródło mocy nad którym nie masz kontroli. Gadasz o pokoju a zabijasz dla zabawy. Faktycznie przyparłeś mnie do muru i prawdopodobnie tego pożałujesz.

Wyjątkowa || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz