-11- Klub

326 21 29
                                        

Gdy dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy i poszliśmy w kierunku kina. Będąc w budynku, kupiliśmy bilety, popcorn i napoje aby miec czym zapić prażoną kukurydze.

Lacznie z dojazdem zeszło nam akurat 50 minut wiec była godzina 17:40. Za 20 minut miał zacząć się film. Usiedliśmy wszyscy przed salą kinową.

- To jak siadamy? Jak będziemy już na sali kinowej - zapytała Vic.
- Pierw Dam, potem ja, Al, Thomas, Ty i Ethan? Może tak? - odpowiedziałam pytająco.
- Jasne - powiedziała Vic.

Gdy weszliśmy juz do sali, było za 10 osiemnasta, wiec usiedliśmy tak jak wcześniej ustaliliśmy.

Telefon pokazywał 18:01 a film już powoli się zaczynał.

————

Podczas seansu uroniła nam się nie jedna łza.
Damiano trzymal mnie za reke gdy widział, że płakałam. Raz nawet zaprosił mnie do siebie na kolana. Podeszłam do niego i usiadłam na nim a on mi dał buziaka w czoło abym się uspokoiła.

Film miał gatunek wojenny i opowiadal o zamkniętym w obozie koncentracyjnym wraz z synem mężczyznie, który próbowal przekonać chłopca, że okrutna rzeczywistość jest jedynie formą zabawy dla dorosłych.

Wyszłyśmy z sali kinowej z Vic i Al zapłakane. Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak smutno. Jednak bardzo nam się podobało. Spędziliśmy razem czas, i mimo wszystko  świetnie się bawiliśmy. Była godzina 20 wiec nie było jeszcze tak późno.

- Jak wrażenia? - zapytał Ethan który również uronił łezkę.
- Smutne, bardzo - odpowiedziała Al na co ja i Vic przytaknelysmy.
- Zbieramy sie już do domu czy jeszcze gdzies jedziemy? - zapytał Dam.
- Jeśli chcecie, to możemy pojechać do jakiegoś klubu. Co wy na to? - zaproponował Thomas.

Wszyscy sie zgodziliśmy wiec uzgodniliśmy, że jedziemy takim składem jak wcześniej i spotykamy sie przed klubem.

Gdy już dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z aut i podeszliśmy do wejścia. Dam i Thomas wystrzelili tam jak z procy i pierwsze co zrobili to zamówili sobie shoty. Ja, Vic, Eth i Al usiedliśmy przy barze i również zamówiliśmy sobie jakiegoś drinka.

Mijaly minuty. A Damiano i Thomas byli cos bardziej pijani.
- Kochanie, chodz ze mna na parkiet - powiedział Dam sepleniąc.
- Nie. Dam. Seplenisz i ledwo co stoisz. Usiądź na chwile i odpocznij - syknęłam.
- Nie - chłopak zaprzeczył i zaczął ciagnac mnie za reke. Próbowałam sie wyrwać jednak mi sie nie udało i chłopak zaciągnął mnie do tańca.

Tańczyliśmy jak dzikusy. Dołączyła do nas cała reszta. Thomas i Alicia jak zwykle dawali czadu i dali sie porwać muzyce. Gdy już kawałek sie skończył wróciłam na miejsce. Reszta nadal stała na parkiecie i rozmawiali ze sobą.

Nagle dosiadł sie do mnie jakiś mężczyzna.
- Cześć - powiedział.
- Yyyy, witam? Znamy sie? - zapytalam lekko przestraszona i zakłopotana. Mój wzrok ciagle szukał w pobliżu Dam'a.

Było dość ciemno i byłam trochę napita, że nie zwróciłam uwagi na to co sie dzieje wokol mnie. Na chwile odwróciłam wzrok zerkając na parkiet. Złapałam kontakt wzrokowy z Vic, jednak blondynka szybko go przerwała i wrocila do tańca.

Wróciłam wzrokiem do tego człowieka a ten bacznie mi się przyglądał ściskając cos kurczowo w rece. Nie zwróciłam mu na to uwagi bo nie wiedziałam jakie miał zamiary.

My love - Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz