-15- Kolacja

278 18 7
                                        

Weszłam do salonu i ujrzałam... dwóch policjantów wraz z tym mężczyzną który próbował wtedy mnie zgwałcić. Co on tu robi? - przeszło mi przez myśli.

Miałam ochotę zacząć płakać. Przypomniało mi się wszystko. Nogi mi się ugięły bo czułam jakby były z waty. Mężczyzna uśmiechnął sie do mnie szyderczo po czym spojrzał się na policjantów.

- Dzień dobry pani Russo - powiedział jeden policjant. Nie mogłam nic odpowiedziec ani nic z siebie wydusic. Miałam wrazenie jakbym nagle straciła głos.
- Panowie wybaczą, ale to „spotkanie" jest trochę nie na miejscu - powiedział Dam, bo widział, że nie jestem w stanie niczego powiedzieć.

- Rozumiemy, jednak potrzebujemy zeznań Pani Russo, w obecności tego pana który chciał wyrządzić Pani krzywdę - jeden z policjantów pokierował na mnie wzrok.

- A...A...ale co on tu robi!? - wykrzyczałam w końcu wyduszając cos z siebie.
- Przyjechaliśmy z nim tutaj, ponieważ uznalismy, że nie chciałaby pani jechac teraz po szpitalu jeszcze na komisariat. Jednak chcemy poinformować, że i tak odbędzie sprawa sądowa na którą pani musi przyjść - usłyszałam w odpowiedzi.

- Myśle, że Beatrice o tym wie, ale nie uważamy, że nasz dom to jest dobre miejsce na tego typu sprawy - nagle wtrącił Ethan.
- Mamy tego świadomo... - zaczął mowic policjant jednak ja mu przerwałam.
- Dobrze, w takim razie miejmy to z głowy - powiedziałam a wszyscy spojrzeli się na mnie zdziwieni a ja wywróciłam oczyma.

Podeszłam do kanapy i usiadłam na niej a tuż koło mnie Damiano. Gwalciciel miał poobijaną twarz - za pewne to sprawka Damiano który wtedy pobił go pod autem. Miał rece zakute w kajdanki i jakies ubrania jak pożyczone on bezdomnego.

- Prosiłbym, aby reszta opuściła pomieszczenie - powiedział jeden z funkcjonariuszy.
- A ja mogę zostać? Przy mojej... dziewczynie? - zapytał Damiano patrząc na mnie swoimi cudownymi oczami.

- Oczywiście, jeśli pani Russo nie ma nic przeciwko na co ja pokiwałam głową że nie.
- W takim razie pozostali niech przeniosą się do innej części domu - orzekł ponownie błagalnym tonem policjant.

Reszta zespołu i Al nie chętnie opuściła salon i rozeszli się do swoich pokoi. Al oczywiscie poszła z Thomasem do jego pokoju.
Po chwili policjanci zaczęli.

-  W takim razie, czy pamięta Pani twarz sprawcy? Czy wyglądał on jak ten człowiek? - jeden z funkcjonariuszy zadał pierwsze pytanie pokazując na tego... człowieka.
- Tak - przytaknelam z lekkim zawahaniem.
- Dobrze... .

Policjanci mieli włączony dyktafon który notował każde słowo. Zadawali jeszcze pytania temu włamywaczowi i gwałcicielowi, apropo wcześniejszego włamania do mieszkania.

Mężczyzna siedział tam, i wyglądał na zrezygnowanego. Nie dziwie mu się. Ale zasłużył na srogą kare. I tak minęła dobra godzina na przesłuchiwaniu mnie.

Po skończeniu zadawania pytan, policjanci podziękowali mi za odpowiedzi. Powiedzieli, że przyjdzie do nas list z prośbą o przyjechanie na rozprawę sądową. Potem pożegnali się a nastepnie wyszli.

Ja nadal byłam w szoku. Po odprowadzeniu policjantów i tego zboczeńca do do drzwi, wróciłam na kanape. Rzuciłam się na nią i odwróciłam na bok.

Gdy zespół i Al usłyszeli trzask drzwiami, powychodzili z pokoi.
- Jak się czujesz Bea? - zapytała Vic podchodząc do mnie.
- Ehhh, może być - westchnęłam. Jednak byłam trochę zagubiona i smutna. Nie chciałam przypominać sobie tamtych wydarzeń.

- Słuchaj Bea, jak dla mnie to dobrze ze już jesteś po przesłuchaniu bo przynajmniej masz to z głowy - rzucił Thomas przysiadając się do mnie na kanapie.
- Zgodzę się z tym kretynem - dodał Ethan smiejąc się cicho. Wydaje mi się, że chłopacy mogli miec racje...

- COŚ TY POWIEDZIAŁ!? - krzyknął lekko wkurwiony Thomas.
- Ze jesteś kretynem - odpowiedział ze spokojem w głosie, dumny z siebie Eth.
Thomas wziął poduszki z kanapy i zaczął nawalać nimi w Ethana.
Długo włosy wziął jakies inne większe i ciężkie poduszki i rzucił nimi w Thomasa.

Pierdolnąl w niego z takim impetem ze chłop się wywrócił na dywan. Nie ruszał się przez chwile. Wszyscy podbieglismy do niego przerażeni. Nagle ten wyskoczył spod poduszki krzycząc - SUPRISE!

Odeszliśmy od niego i zaczęliśmy wszyscy się śmiać. Po chwili chłopak wstał i podszedł do Ethana.
- Sam jesteś kretynem - puścił mu oczko i poszedł zadowolony z siebie do kuchni. Zaczął cos tam pichcić. Każdy wrócił na swoje miejsce.

Damiano wyjął z barku alkohol i polał każdemu po trochę Whisky. W tym czasie Thomas gotował cos. Za pewne była to kolacja. Pachniało cudownie.

Siedzieliśmy tak czekając aż Thomas przyniesie jedzenie, aż nagle zaczęło cos śmierdzieć. Cos jakby ktoś przypalił jakies zarcie. Po chwili z kuchni wydobył się dym.

Pobiegliśmy szybko do pomieszczenia.
- Thomas!! Co ty wyprawiasz!? - Vic zaczęła się wydzierać.
- Vic spokojnie - Dam zaczął ją uspokajać - Thomas, co tu się stało - zapytał się blondyna.
- Sam nie wiem. Odwróciłem się na chwile po czym patrzę, ciasto francuskie się pali.

Thomas wziął szybko rękawice kuchenne do pieczenia i wyjął blaszkę z pizzą na cieście francuskim. Wszystko było czarne i zwęglone.
- Brawo kochanie - Al do niego podeszła, zaczęła się śmiać po czym go przytuliła, nadal trochę się smiejac.

- No to mamy nie zła kolacje - zaczęłam sie brechtac po czym reszta za mną.
Vic podeszłam do okna w kuchni i je otworzyła, żeby wywietrzyć tej smród i dym spalenizny.

- Może Damiano nam cos przygotuje? Podobno tak cudownie gotuje - zaproponowałam z lekkim uśmieszkiem.
- O nie nie nie - zaczął chłopak.
- Tak tak - odpowiedziałam mu -Thomas, w sumie możesz mu pomoc - dodałam.

- W takim razie może ja tez cos ugotuje - powiedział Ethan - Ostatnim razem zamowiliscie pizze wiec teraz pora się wykazać - powiedział długowłosy po czym ruszył w kierunku kuchni.

Damiano, Ethan i Thomas cos tam wymyślali. Była godzina 22:35. Wiec dość późno. Jednak po 30 minutach, jedzenie przygotowane przez chlopakow było gotowe. Byłam w szoku, ze wyglądało i pachniało tak dobrze...

————————————————————————

Taki luźny rozdział dzisiaj. W najbliższych rozdziałach fabuła się trochę rozwinie.
916 slow.

My love - Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz