-12- Badanie

271 18 18
                                    

Obudziłam się koło godziny 16. Damiano wciąż leżał koło mnie. Byłam w szoku, że tyle tu wysiedział i ze jeszcze nie pojechał.

Zaczęłam się wiercić na łóżku. Nagle usłyszałam jak Dam się przebudza, wiec usiadłam na jego kolanach i przybliżyłam moją twarz do jego twarzy. Nagle brunet się obudził.

- MATKO JEDYNA! - krzyknął gdy zobaczył moją mordkę na przeciwko centralnie jego twarzy. Ja wybuchlam śmiechem i nie mogłam przestać sie śmiać a Damiano patrzył się na mnie jak na jakąs opętaną.

- Hej Dam - powiedziałam gdy już się uspokoiłam.
- Widze ze jesteś już w dobrym humorze - odpowiedział mi uśmiechając się do mnie.

W tym momencie do sali wszedł lekarz.
- Witam Panią i Pana David - powiedział.
Spojrzałam się na niego pytająco po czym nakierowałam wzrok na Damiano który cicho śmiał się pod nosem. Spojrzałam się na niego morderczo.

Wróciłam myślami do lekarza.
- Tak tak, dzień dobry - odpowiedziałam.
- Jak się Pani czuje - zapytał miło doktor.
- Jest dobrze. Slyszlalam, że zostane poddana badaniom na obecność środków psychoaktywnych w moim organizmie.
- Tak, dokładnie - przytaknął mężczyzna - przyszedłem się właśnie pani zapytac czy jest już pani gotowa na badanie? - dodał pytająco.

- Myśle, że tak - powiedziałam a Dam uważnie przysłuchiwał się naszej rozmowie.
- Wspaniale, cieszę się. W takim razie zapraszam Panią za mną. Pani mąż również może pójść z nami jeśli ma ochotę.

Znow morderczo spojrzałam się na Dam'a który spojrzał się na mnie chytrym uśmieszkiem. Dobrze wiedział, że chodziło mi o to, że lekarz nazwał go moim mężem. Szedł za mną trzymając mnie za reke i uśmiechając się pod nosem.

————

Było już po badaniu. Wróciłam z Damiano do mojego pokoju. Usiadłam na lozko. Nagle w futrynie zobaczyłam...
- VIC, ETHAN, ALICIA I THOMAS!? - wykrzyczałam z radości.
- Ciszej. Chyba nie usłyszeli cie na drugim końcu świata - powiedział Dam, opierając swoją brodę na moim ramieniu.

- Hej słońce? Jak się czujesz? - zapytała Alicia.
- Jest okej. Jestem po badaniu. Jak będą negatywne wyniki to wypuszczą mnie może już dzis.
- Wspaniale - powiedział Ethan.

- Przywieźliśmy ci jakies ubrania, kosmetyki i ręczniki - nagle rzuciła Vic uśmiechając się.
- O jeju, dziekuje wam - powiedziałam szczerząc sie od ucha do ucha.

Rozmawialiśmy wszyscy tak przez godzine. Bardzo cieszyłam się, że mnie odwiedzili. Była godzina 19 a lekarz powiedział, ze wyniki będą może właśnie koło tej godziny.

Nagle do sali wparował doktor. Przerwał nam w połowie rozmowy.
- Niestety Pani David - powiedział lekarz, a cala reszta spojrzała się na mnie lekko się uśmiechając. Widziałam tylko jak Vic szturcha Damiano łokciem podsmiechując się.
- Niestety? Ale w jakim sensie? - zapytałam zestresowana.
- Badania wykazały obecność w Pani organizmie sporą ilość substancji wplywajacych na odurzenie. Być może było to nawet kilka pigułek gwałtu.

Wszyscy zamarli.
- Powiedział Pan pigułek? - zapytał przestraszony Thomas.
- Tak, liczba mnoga. Człowiek który to zrobił, dosypał do napoju przynjamniej 3 takie tabletki.

- Czyli możliwe, że Beatrice zemdlała, bo poprostu jej organizm był obciążony? - zapytała zdezorientowana Vic.
- Dokładnie, pragnę również dodać, że pani David miała duze szczęście, bo gdyby do jej organizmu dostało się troszeczkę więcej tej substancji, mogłoby się to skończyć o wiele gorzej - powiedział mężczyzna kierując wzrok na mnie.

- A wiec co teraz ze mną będzie? - zapytałam.
- Proponujemy płukanie żołądka aby oczyścić organizm. Myśle ze jeśli to zrobimy jutro rano to jutro pod wieczor będzie mogła już Pani wyjść ze szpitala - odpowiedział mi na co moja mina lekko się polepszyła.

- Dziękujemy za informacje doktorze - powiedział za mnie Damiano a lekarz wyszedł z sali i zostawił nas samych.

Zespół posiedział tu jeszcze do 20, wiec niedługo po wyjściu lekarza, wszyscy poza Damiano się zebrali do wyjścia.
- Trzymaj sie Bea - usłyszałam od nich gdy wychodzili i podeszłam sie do nich przytulić na pożegnanie.
- Mam nadzieje ze jutro zobaczymy cie w domu - dodała Al na co sie sumiechnelam.

Zostałam sama z Dam'em. Szczerze to nie chciało mi sie spac bo wstałam o 16. Stwierdziłam, że pojde do szpitalnej toalety i się umyje bo ostatni raz myłam się przed wczoraj.

- Dam, idę się myc - powiedziałam do niego.
- Czekaj, jak to - odpowiedział.
- No skoro przywieźli mi wszystko czego potrzebowałam, to postanowiłam ze się umyje - wzruszyłam ramionami i wzielam wszystkie potrzebne rzeczy.

- Poczekaj, idę z tobą - powiedział do mnie brunet po czym wziął ode mnie cześć rzeczy i wyszliśmy z pokoju kierując się do łazienki.

————————————————————————

Zaraz wlatuje drugi, nowy rozdział.
Ten taki trochę luźniejszy, ale to jest dopiero cisza przed burzą.
706 słowa.

My love - Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz