~Witam ^^
Słowa opuszczające usta Jungkooka sprawiają, że serce Kim Taehyunga bije szalenie w jego piersi. Nie może uwierzyć, że właśnie z ust jego najlepszego przyjaciela padły te dwa słowa, jednak nie chce się nakręcać, wiedząc, że kocha go jedynie jako najlepszego przyjaciela. W końcu ma do tego prawo, jednak nie może nic poradzić na to, że to są dla niego szczególne słowa. Tym bardziej że powiedział je tak oficjalnie i z uczuciem. Co ma o tym myśleć?
Taehyung patrzy w oczy przyjaciela, gdzie obydwoje przenoszą je w stronę drzwi, gdy o swojej obecności informuje ich pukający Jimin.
— Wybaczcie, że przeszkadzam, ale wasze mamy martwią się o was i proszę, żebyście zeszli na dół — mówi, patrząc z uwagą na dwójkę przyjaciół.— Och.. Okej — przytakuje głową Jungkook, któremu jest niezręcznie po swoich słowach i przerwaniu tego w tym momencie. Taehyung schodzi z biurka, patrząc z uwagą na Jungkooka, który mija Jimina w drzwiach, opuszczając jego pokój.
Taehyung ma ochotę zabić Jimina za przerwanie tej chwili. Chciał się dowiedzieć, co oznaczało to kocham cię z ust Jungkooka. Gdy chce minąć Jimina, ten chwyta za jego nadgarstek, zatrzymując przed odejściem.— Chyba musimy porozmawiać — mówi z powagą w głosie, spoglądając w oczy Taehyunga, który nie rozumie powagi Jimina.
— Niby o czym? — unosi zdziwiony brew.
— O tobie — odpowiada wprost. Taehyung jest zmieszany, dlatego odsuwa dłoń z uścisku Jimina, który zamyka drzwi, chcąc porozmawiać sam na sam z chłopakiem.
— Czemu o mnie? — pyta, krzyżując pod piersią ręce, gdy Jimin opiera się plecami o drzwi.
— O tobie i Jungkooku. Nie chodzi o to, że zobaczyłem was w takiej sytuacji, a o to, co usłyszałem przed wyjazdem do Seulu. Rozmawiałeś z mamą... — wyznaje, zaskakując Taehyunga, który nie spodziewał się, że Jimin usłyszał tę rozmowę, przez co w zdenerwowaniu upuszcza wzrok.
~
Zadowolony Jimin patrzy na swój bagaż, będąc gotowym do wyjazdu. Opuszcza pokój, chcąc porozmawiać z Taehyungiem. Zatrzymuje się przed drzwiami jego pokoju, gdzie otwiera drzwi, jednak nie wchodzi, słysząc roztrzęsiony głos przyjaciela.
— M-Mamo, ja nie wiem, czy chce tu jeszcze być — mówi poddenerwowany, a Jimin otwiera szerzej oczy.— Nie wiem, nie mam sił, aby ci to tłumaczyć — mówi zdruzgotany, zasiadając na łóżku. — Chodzi o Jungkooka i naszą relację... Nie chciałem nikomu o tym mówić, ale ja już nie daję rady być z tym sam. Robię wszystko dla niego, a on pogarsza całą sytuację i robi coraz gorsze rzeczy. Poświęcam wszystko, co mam i przez to zaczynam nienawidzić siebie, mamo — płacze cicho, a Jimin nie może pojąć, co takiego łączy tę dwójkę i co się zmieniło, że Taehyung w końcu widzi ile robi dla samego Jungkooka. To nie jest dla niego żadne zaskoczenie, ponieważ Taehyung zawsze poświęcał się dla Jungkooka, co nigdy nie szło w drugą stronę. Dla Jimina było to smutne, ponieważ z pewnością Taehyung również chciałby poczuć się bezpiecznie dzięki Jungkookowi, a nie przyjmować na swoje barki jego wyskoki. — Ja już tak nie dam rady... Udaję dla niego, że jesteśmy razem, kiedy pomagam mu w takiej jednej stronie i przed jego znajomymi jesteśmy parą, a on potem mnie gdzieś i zajmuje się głupotami. Wiem, że on mnie do niczego nie zmusza, ale jest mi ciężko odmówić, kiedy go kocham...
CZYTASZ
¿Puede ser?| J.JK & K.TH
Fanfiction[Zakończone] Kim Taehyung od zawsze kochał swojego najlepszego przyjaciela. Jungkook za to kochał kobiety i bycie gwiazdą pornograficznej strony do czasu, aż nie zapragnął więcej. ''Czasem przyjaźń jest jak zamknięcie w bańce, gdy jedno czuje bardzi...