~Witam ^^
Prośba Jungkooka zaskakuje chłopaka, który patrzy z zaskoczeniem na najlepszego przyjaciela. Nie jechać z nimi do LA? Czy naprawdę jest w stanie to zrobić? W końcu nie chce oddalić się od przyjaciół i samego Jungkooka, któremu w końcu wyznał uczucia i okazały się odwzajemnione.
— Chyba nie mówisz poważnie, Jungkook — mówi, patrząc w oczy chłopaka.— Jestem bardzo poważny — mówi ze spokojem w głosie.
— A-Ale ja nie chce zostawać i być bez was — pokręca lekko głową.
— Taetae, przestań w końcu patrzeć na innych i pomyśl w końcu o sobie. I tak już długo znosiłeś odmawianie sobie tego, co ty w prawdzie chcesz — tłumaczy, gdzie opuszcza dłonie z policzków Taehyunga, który zaciska wargi, wiedząc, że ma rację. — Lubisz LA?
— Nienawidzę — szepcze.
— Więc nie rób tego ze względu na mnie, czy Jimina i Yoongiego. Oni zrozumieją to, że zostaniesz, ja również. Chcę, żebyś robił to, co pragniesz, a nie kroczył za mną i pilnował, czy znowu coś spieprzę. Jest mi ciężko zostawiać cię tutaj, ale czas, żebym sam brał za siebie odpowiedzialność. Tak powinno być od samego początku — mówi, jak czuje.
— A-Ale ty znowu przestaniesz się do mnie odzywać i się odsuniesz — mówi, będąc pełen obaw, a na ustach Jeona pojawia się delikatny uśmiech.
— O to nie musisz się martwić. Zawsze będę twoim przyjacielem i poprawię się. Będę do ciebie dzwonił każdego dnia, obiecuję — mówi, gdy Taehyung niepewnie na niego spogląda.
— A jak złamiesz obietnicę? Wcześniej miałeś też się odzywać — mówi.
— To zezwalam wtedy na karę — uśmiecha się szeroko.
— W takim razie brzmi to bardziej wiarygodnie — uśmiecha się ciepło. — Jednak będzie mi ciężko bez ciebie i chłopaków — mówi szczerze.
— Wrócą po skończeniu szkoły — zauważa.
— A ty? — unosi brew.
— Ja... sam jeszcze nie wiem — odpowiada szczerze. — Nie chce cię w żaden sposób okłamywać i obiecywać, że wrócę — dodaje, a Taehyung przytakuje w zrozumieniu głową, woląc słyszeć prawdę, niż głupio wierzyć, że na pewno wróci.
— Lepiej, że stawiasz sprawę jasno, niż miałbym na ciebie czekać — wyszeptuje, odwracając wzrok, gdy z bólem musi przyjąć prawdę. Jungkook patrzy w milczeniu na chłopaka, czując się zgubionym przez to, co czuje do niego i to, jak czuje się w kraju.
— Wolę, żebyś już nie myślał i nie poświęcał się dla mnie. Nie czekaj na mnie, bo jestem zbyt niestabilny, aby móc cię uszczęśliwić zapewnieniem o powrocie. Będzie mi przykro, że w przyszłości, to nie ja mogę być przy tobie, ale dla mnie liczy się tylko twoje szczęście, Taehyung. Cokolwiek pokaże nam przyszłość, myśl o własnym szczęściu i rób to, co kochasz. Mam nadzieję, że będę mógł zobaczyć cię za jakiś czas w telewizji, jako świetnego aktora, którym zawsze pragnąłeś być — mówi, a Taehyung patrzy ze smutkiem w oczy przyjaciela.
— I zobaczysz, na pewno. Ty też daj z siebie wszystko, jako koszykarz — mówi ze łzami w oczach. — Ale zrób coś z tymi narkotykami. Nie możesz uzależniać się i niszczyć własnego zdrowia. Wiem, że jest ci ciężko przez ojca, ale uciekanie w taki sposób w niczym ci nie pomoże. To również tyczy się tej strony, w której myślisz, że jesteś sobą. To jest twój sposób na ucieczkę, ale w końcu zauważysz, że uciekanie nie jest wyjściem, a raczej twoja dojrzałość w podejściu do tego. Wiedz, że tutaj zawsze będzie dla ciebie miejsce, ale musisz zmierzyć się z przeszłością, żeby pójść do przodu — dodaje, a Jungkook uśmiecha się słabo, wiedząc, że Taehyunga ma rację.
CZYTASZ
¿Puede ser?| J.JK & K.TH
Fanfic[Zakończone] Kim Taehyung od zawsze kochał swojego najlepszego przyjaciela. Jungkook za to kochał kobiety i bycie gwiazdą pornograficznej strony do czasu, aż nie zapragnął więcej. ''Czasem przyjaźń jest jak zamknięcie w bańce, gdy jedno czuje bardzi...