Rozdział 18

45 4 22
                                    

Podszedłem z panem Yamadą do biurka recepcji. Okazało się, że siedziała tam drobna kobieta, która robiła jakieś notatki w notesie. Była blondynką, co się zdarza ekstremalnie rzadko w Japonii. Po chwili na nas spojrzała. Kształt jej błękitnych oczu ujawnił, że jednak jest obcokrajowcem.

- W czym mogę służyć? - spytała z perfekcyjnym, japońskim akcentem.

- Przyszedłem w sprawie zaginionego Tokugawy Satoru - odezwał się pan Yamada.

- Jest pan rodziną?

- Nie. Znalazłem go.

Kobieta spojrzała na mnie, a potem na ekran swojego komputera. Następnie znowu na mnie i na koniec wstała i wskazała drzwi po lewej.

- Proszę tędy, panie Tokugawa - powiedziała i poszła w stronę drzwi, a ja za nią.

Okazało się, że była tam sala przesłuchań. Niewielkie, kwadratowe pomieszczenie z szarymi ścianami. Pojedyncza żarówka oświetlająca pokój wisiała smętnie nad stołem, również szarym. Po obu stronach stołu stało po jednym krześle i kobieta wskazała mi jedno z nich, a ja od razu na nim usiadłem. Ona zajęła miejsce naprzeciwko i spojrzała mi prosto w oczy. Następnie wyjęła swój notes, w którym coś pisała przed przyjściem pana Yamady ze mną.

- Nazwisko i imię - odezwała się blondynka.

- Tokugawa Satoru - odpowiedziałem i rozejrzałem się po pokoju.

Zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak po prostu mnie nie odkreślą z listy zaginionych. Dlaczego nie wrócę od razu do mieszkania z wujem? Pojawiało się coraz więcej pytań niż odpowiedzi.

- Co się stało, że zniknąłeś bez śladu? Ktoś cię porwał, czy uciekłeś? A może stało się coś innego? - spytała kobieta, zapisując coś w notesie.

- Kiedy mafia zamordowała moich rodziców, przygarnął mnie wujek... Przez kilka lat mieszkałem z nim, a ostatnio okazało się, że mafia nas znalazła i wujek kazał mi uciekać do Anglii. I prawdopodobnie wtedy wszyscy pomyśleli, że zaginąłem. Czas się zgadza. Dla mnie też było to nagłe i czułem się nieprzygotowany...

- Rozumiem. Czyli po prostu uciekałeś przed mafią i dlatego nikt nie wiedział, gdzie jesteś. To zrozumiałe. Dlaczego wróciłeś do Japonii, skoro wiedziałeś, że yakuza cię ściga?

- Dostałem wiadomość, że mafia zabiła mojego wujka i chciałem się zemścić... A potem dowiedziałem się, że oni to robili na zlecenie...

- Czyje? - kobieta przerwała mi.

- Nie mogę powiedzieć. Nie zamierzam powiedzieć niczego nieodpowiedniego. Odpowiedź była podana dzisiaj w wiadomościach godzinę temu.

- Rozumiem. To wszystko. Możesz już wyjść - powiedziała kobieta i wskazała drzwi.

Po wyrazie jej twarzy byłem w stanie zobaczyć, że kobieta jest znudzona i brakowało jej energii. Chciałem już wychodzić i gdy chwyciłem klamkę, na zewnątrz usłyszałem raban. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem grupę policjantów, którzy prowadzili dwie osoby. Stanęli pośrodku holu. W zatrzymanych rozpoznałem byłego już cesarza, oraz członka mafii, który zastrzelił moją mamę.

Patrzyłem na nich obojętnie, gdy policjanci zaprowadzali ich do sali przesłuchań. W tym momencie wszystko się kończy. Nareszcie jestem bezpieczny i będę mógł normalnie żyć. Sprawcy zostaną zamknięci. A ja wreszcie zrozumiałem, kim jestem...

Jestem Ostatnim Shogunem...

KONIEC

Ostatni SzogunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz