Rozdział 7

76 9 8
                                    

Siedziałem na poduszce przed tatą i słuchałem, jak opowiadał mi historię naszej rodziny. Patrzyłem na niego z zaciekawieniem, coraz bardziej fascynując się opowieścią. Gdy ojciec skończył opowiadać, sięgnął za siebie i podał mi czarny futerał. Otworzyłem go i zobaczyłem katanę, tyle, że była o połowę krótsza. Spoczywała na czerwonym filcu w czarnej pochwie. Wyciągnąłem broń, której niemal białe ostrze zalśniło w świetle zachodzącego słońca.

— Tato, a dlaczego ta katana jest taka krótka? To jest jakaś miniatura? — spytałem zaciekawiony.

— Nie, synu. To jest wakizashi. Ceremonialny nóż, który powinien mieć przy sobie każdy samuraj. Uważano, że hańbą było, gdy samuraj go nie posiadał. Więc po powrocie, brał ten nóż i popełniał seppuku.

— A co to było seppuku?

— To było coś, co sprawiało, że samuraj zmywał z siebie hańbę raz na zawsze.

— A jak to się robi?

— O tym ci opowiem, jak będziesz już starszy, Satoru — powiedział z uśmiechem ojciec i pogłaskał mnie po głowie



***



— Zaczekaj, Kaede! — zawołałem, śmiejąc się, bawiąc się w berka z moją przyjaciółką.

Nieco dalej, na tarasie siedzieli moi rodzice, razem z cesarzem, i rozmawiali o różnych sprawach. Oni i cesarz Hitaka byli ze sobą bardzo zaprzyjaźnieni. Z kolei ja i Kaede, która jest cesarską siostrzenicą, poznaliśmy się podczas jednego z przyjęć na cesarskim dworze. Po chwili dziewczyna wbiegła do środka budynku, a ja za nią, jednak potknąłem się i przewróciłem u stóp cesarza.

— Mały wie, kiedy trzeba się pokłonić — zażartował władca, a moi rodzice się zaśmiali.

Cesarz podał mi rękę, pomagając mi wstać. Następnie pogłaskał mnie po głowie z uśmiechem i wrócił do rozmowy z rodzicami a ja pobiegłem szukać Kaede.



***



— Kazuhiro, dobrze że jesteś — powiedział mężczyzna w czarnym kimono z kapturem, który zakrywał mu twarz.

— Wzywałeś mnie, to przybyłem — odparł drugi, nazwany Kazuhiro. Stał w cieniu, więc trudno było dostrzec, jak wyglądał.

— Mam dla ciebie zlecenie. Dostaniesz spore wynagrodzenie.

— Zamieniam się w słuch.

— Chciałbym, żebyście ty i twoja ekipa usunęli kogoś niewygodnego.

— Kim on jest? Bądź ona.

— Raczej oni. Chciałbym, abyś pozbył się rodziny Tokugawa. Ale jeden warunek.

— Jaki warunek?

— Ich dzieciaka przyprowadź do mnie żywego...



***


Ostatni SzogunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz