— Co wy kurwa robicie!? — rozległ się nagle stłumiony skowyt ciągniętej po podłodze Dagmary. — Puść mnie! Puśćcie mnie!
Garda siedział spokojnie z cygarem w dłoni, patrząc przez gęsty dym na uśmiechniętego Vitalija. Obaj mężczyźni przesiąknęli już śmierdzącą wonią drogich, włoskich cygar, a całe ciemne pomieszczenie, niewyraźnie rysowało się w oczach każdego, kto wpadł w chmurę siwo-błękitnego dymu. Wydawało się, że pomiędzy dwoma gangsterami nie doszło do żadnych nieporozumień i każda strona jest w stu procentach zadowolona z negocjacji. Gardel miał zabrać Dagmarę, a w zamian za nią, udostępnił Vitalijowi przepustkę do wjazdu na wschodni teren Poznania. Dotychczas było im to surowo zabronione. Gdy ktokolwiek z okolicy dowiadywał się o "nielegalnym" przekroczeniu granicy miasta przez osobę, która absolutnie nie mogła tego zrobić od razu zbierał się kordon pseudokibiców, którzy bronili dzielnicy niczym swojej posesji. Gardel nie miał już z nimi styczności, choć niegdyś i tam balował. On był szefem. Wykonawcą brudnej roboty był Bączek, który kontaktował się z przywódcami małych, przynależnych im gangów i wydawał polecenia.
Wielkie drzwi otworzyły się i walnęły o ścianę, niemal wypadając z zawiasów. Dwóch dryblasów wrzuciło poobijaną Dagmarę do środka. Od progu pokoju przeleciała w powietrzu ponad dwa metry, upadając wprost pod drewniany stolik kawowy. Vitalij uśmiechnął się z satysfakcją. Lubił tak mocne wejścia, choć co rusz obijanej ściany było mu nieco szkoda:
- Zapraszam bliżej panowie! - krzyknął, wskazując dłonią na środek gabinetu.
Dwaj ogromni ochroniarze chwycili ją za ręce i podnieśli do góry, stawiając przodem do rosjanina. Dagmara jeszcze nie miała pojęcia co się święci, choć wiedziała, że jest poszukiwana. Stanęła za plecami Gardela i poczuła ciągnięcie. Dwaj śmierdzący potem brutale, złapali ją za włosy, odchylając głowę do tyłu tak, by patrzyła wprost na łysy łeb, którego kształ odbijał się w ceniu. Nie miała pojęcia w jakim celu ją tam przytargali, przecież Wilczur mówił, że wszystko jest dogadane.
Garda podniósł się bardzo powoli, a uśmiech na jego twarzy skierowany wprost na Vitalija sugerował ogromne zadowolenie. Zguba się przecież znalazła, jak miał się nie cieszyć? Odwrócił ogromne cielsko i spojrzał na ledwo widoczną blondynkę:
- Ty nie zabrałaś parzypadkiem czegoś z mojego domu? - zapytał pewny siebie, a Dagmara zastygła niczym posąg.
Zaskoczenie tej kobiety było tak ogromne, jak ciągle narastający strach. Od dawna zdawała sobie sprawę z tego, że kradzież była błędem, i że na pewno za to beknie. Garda znalazłby ją nawet jeśli wybrałaby kryjówkę na samym końcu świata, i choć rozwiązanie tej sytuacji było, bo przecież mogła się przyznać, przeprosić, oddać zgubę i zniknąć, to złość jaka ją ogarniała wzięła górę nad rozsądkiem. Kilka dni wcześniej dowiedziała się o Idzie, która zdążyła rozgościć się w jego domu. Jej bliska koleżanka, która pilnowała ich po pijackiej imprezie, bardzo szybko doniosła jej o uczuciach Gardela względem Terleckiej, a także o plotkach, które krążyły po Poznaniu na temat rzekomego związku tej dwójki. Dagmara nadal go kochała, a te wieści złamały jej serce:
- Nie wiem, o czym mówisz. - Oznajmiła przerażonym głosem, skrytym pod powierzchownie pewnym tonem.
- Możesz ją zabrać, Jakubie. Jest twoja.
Łysy znów obrócił się w jego stronę. Był pozytywnie zaskoczony obrotem sprawy. Podał mu dłoń, zaprosił do swojego domu na szklankę whisky i chwycił zaskoczoną blondynkę za rękę, by wyjść do kumpla czekającego na parkingu. Dagmara ciągle się darła, a on bez słowa, nawet na nią nie patrząc, szedł mijając kolejne auta zaparkowane pod lokalem. Nikt nie reagował, nikt nawet nie próbował jej pomóc, bo zdezorientowani ludzie nie dość, że się bali, to jeszcze sądzili, że Dagmara jest po prostu jego dziewczyną, która zbyt mocno zabalowała. To była ostatnia noc wśród żywych, a wyjście z lokalu ostatnią okazją do udzielenia jej pomocy:
CZYTASZ
𝙎𝙖𝙜𝙞𝙩𝙩𝙖𝙧𝙞𝙪𝙨
RomanceGardel jest przestępcą, Ida młodą chirurg. Ona nie wiąże z nim przyszłości, zwłaszcza, że oboje mają za sobą traumatyczne doświadczenia. Los jednak krzyżuje ich drogi. Zakochany kryminalista stara się zdobyć serce tolerancyjnej Idy, która unika męż...