Kolejne spoilery WSW/Jeża/Juchy/ZG i Oczu Ropuszych.
~
- Tak jak myślałam, jest tu o tej bitwie, w której brali udział Scamanderowie... - mówiła Keva, z fascynacją czytając informacje zawarte na tabliczce. - Cóż, George, to jest chyba dobry moment, żeby ci się przyznać, że kiedyś byłam psychofanką Newta Scamandera.
- W sensie tego magizoologa? - zapytał George, choć dobrze znał to nazwisko.
- No... Fascynowałam się magicznymi zwierzętami w szkole, a jak się dowiedziałam, że jego najstarszy syn chodził do Ilvermorny, to mi totalnie odbiło. Wiedziałam o nim wszystko. I zbierałam różne wydania Fantastycznych Zwierząt. Teraz mi już trochę przeszło, oczywiście... Ale nadal kocham zwierzęta i nadal go podziwiam.
- A wiesz, że Bill i Charlie przyjaźnili się w szkole z jego wnuczką? - zapytał George, nie puszczając jej dłoni, gdy ona prowadziła go do kolejneh tabliczki. - Czy tam prawnuczką. W sumie nadal się przyjaźnią. Noelle Scamander...
- Prawnuczką - poprawiła go Keva. - I naprawdę? Kurczę, ale bym chciała ją poznać i pogadać... Choć pewnie ludzie nieustannie ją tym męczą, to może lepiej nie...
- Teraz już chyba nie. Z tego co pamiętam, ona ma już i męża, i córkę... - George zamyślił się, po czym pstryknął palcami. - Tak, na pewno ma córkę, bo Flora chodzi z nią czasem na spacery. I ta mała ma na imię jakoś... Jade?
- A nie przypadkiem Jenna? - zapytała Keva, zatrzymując się, by spojrzeć George'owi w oczy. Widział, że te jej świeciły wręcz z ekscytacji, zresztą już kolejny raz tamtego dnia... I pomyślał, że naprawdę mógłby to widzieć częściej.
- O, Jenna, bingo. Skąd wiedziałaś?
- Bo tak ma na imię żona Newta! - odpowiedziała Keva radośnie. - Czyli mała dostała imię po swojej praprababce. Ojejku, ale się cieszę, nawet jak to nie moja rodzina...
- Hej, ale to w sumie jak się tym interesowałaś, to miałaś jakieś magiczne zwierzaki? Bo żółwie są dość... No... Niemagiczne jak dla mnie.
Uśmiech Kevy zniknął natychmiast, a ona sama wydała z siebie głośne, ciężkie westchnięcie.
- Rodzice mi nie pozwalali, a potem mój były narzeczony - mówiła, podchodząc ostatecznie do nowej tabliczki. - Nikt z nich nie chciał słyszeć o magii. I tak cud, że mam Louisa.
- Co? - George popatrzył na nią z oburzeniem. - To co to za narzeczony w ogóle?
- Hm, były - mruknęła Keva, wzdrygając się nieco, jednak wciąż czytała.
- Ale nie, Keva, posłuchaj, musisz mieć teraz jakiegoś magicznego zwierzaka. Przecież teraz nikt cię już nie powstrzymuje.
- Ale mam Louisa, a tu musiałabym wybrać też coś niezbyt przykuwającego uwagę, bo wciąż mieszkam wśród mugoli... O patrz, tu właśnie piszą, że w bitwie walczył też brat Newta, jego przyszła żona, a także Jacob Kowalski, czyli dziadek mojego nauczyciela. A wiesz, że córka Kowalskiego wyszła właśnie za najstarszego syna Scamanderów?
George nie za bardzo chciał w tamtym momencie słuchać o historiii Scmanaderów, bo był zajęty wkurzaniem się na to, że Keva nigdy nie mogła mieć wymarzonego zwierzaka. Z drugiej strony, nie chciał jej potencjalnie denerwować na randce, więc stwierdził, że może wróci do tego tematu później.
Keva chciała przeczytać każdą tabliczkę w tamtym pomieszczeniu, a George zupełnie jej w tym nie przeszkadzał, przeciwnie - posłusznie chodził za nią do każdej kolejnej, starając się jej słuchać. Nie wierzył, że to robił; gdyby Hermiona zaproponowałaby mu coś takiego, zapewne powiedziałby jej, że uderzyła się w głowę. Wtedy jednak ani na moment nie puszczał dłoni Kevy, a to całe chodzenie po muzeum nawet mu się podobało.
CZYTASZ
Owce też śmieszkują • George Weasley
Fanfiction🐑 Kiedy wszystkim jego braciom (no, poza Percym) i siostrze układa się życie, George Weasley zaczyna się czuć coraz bardziej samotny. Pragnie miłości, jednak w żaden sposób nie potrafi jej znaleźć... Dopóki pewna dziewczyna z aparatem nie zostaje n...