友達?

1K 67 45
                                    

Fyodor zaprowadził was do pewnego budynku, znajdującego się na prawie że pustej dzielnicy.

Był to kamienny i mały blok mieszkalny. Po ciszy która tu panowała, stwierdziłaś, że budynek jest pusty.

Fyodor wyciągnął klucze, aby otworzyć drzwi na parterze i gestem dłoni zaprosił cię do środka, dając ci pierwszeństwo.

Przez myśli przeleciały cię obawy, aby mu nie ufać, lecz odrzuciłaś je i przyjęłaś jego zaproszenie.

Wchodząc rozglądnęłaś się po mieszkaniu. Znajdowaliście się bezpośrednio w salonie.

Znajdowała się tu nieduża kanapa, stolik kawowy, a na nim jakieś stare gazety oraz kubki po kawie. Była tu biblioteczka z książkami na półkach oraz zwykła lampa stojąca w kącie.

Po lewej stronie było przejście do małej kuchni.

Ogólnie mieszkanie nie było najwyżej jakości, lecz czego można się było spodziewać po samym budynku.

Lecz warunki nie były tutaj też najgorsze.

- Rozgość się - zaproponował Fyodor.

Po jego słowach usiadłaś na kanapie, wciąż rozglądając się po nowym pomieszczeniu.

Fyodor poszedł w stronę kuchni i po paru minutach przyszedł z dwoma kubkami kawy.

Jedną postawił na stoliku blisko ciebie, a drugą bliżej niego.

Spojrzałaś się na niego, a ten tylko się uśmiechnął.

Wziął krzesło, którego wcześniej nie zauważyłaś i usiadł na nim na przeciwko ciebie.

- Żeby być na celowniku Zbrojnej Agencji Detektywistycznej trzeba się napracować - zaczął mieszając swoją kawę, dokładnie się na tym skupiając - musisz być wyjątkowa, że tak bardzo nie dają ci spokoju.

Nie wiedziałaś jak mu odpowiedzieć, ponieważ sama nie wiedziałaś kim dokładnie jest i ile wie.

Kiedy chciałaś coś powiedzieć, Fyodor ci przerwał.

- Jesteś [T/I] [T/N]. Posiadasz bardzo potężną umiejętność, która o dziwo, wciąż nie jest nazwana, ze względu na to ile masz możliwości. Gdy byłaś mała, wysyłano cię na różne eksperymenty i gdy wreszcie byłaś tego świadoma, zabiłaś rodzinę... - stwierdził, po czym wziął łyk kawy.

Wydawałoby się, że nie czekał na twoje potwierdzenie tych informacji.

- Czyli trafiłam na kolejną osobę, która należy do szych spiskowców w Yokohamie... - powiedziałaś zawiedziona, opierając się o kanapę.

- Można tak powiedzieć, lecz ja różnię się trochę od tych, których już spotkałaś - powiedział, odstawiając kubek na stolik.

Spojrzałaś się na niego pytająco.

- Mi na tobie wcale nie zależy - odpowiedział wzruszając ramionami - Możesz nawet teraz wstać i wyjść z tego budynku i udawać, że nigdy się nie spotkaliśmy.

Spoglądałaś na niego podejrzliwie.

Wtedy wzdychnęłaś.

- Niezła gadka, ale nie jestem podatna na manipulacje.

Fyodor zmierzył cię wzrokiem i się lekko uśmiechnął.

- Mądra jesteś - powiedział i oprał się o krzesło.

Twój kącik ust lekko skierował się dumnie ku górze.

- Tak naprawdę z jednej strony mówiłem prawdę, z drugiej nie - wyznał - Nie obchodzisz mnie względem umiejętności.

- Więc do czego jestem ci potrzebna? Bez umiejętności jestem bezużyteczna.

- Chcę wykorzystać to, jak cenna jesteś dla Portowej Mafii i Zbrojnej Agencji Detektywistycznej. Zobacz. Czy to nie wygląda dosyć zabawnie, że ani jedna jak i druga strona nie mogą mieć tego, czego naprawdę chcą? Jak dwa dzieciaki, którym dasz zabawkę, a potem zabierzesz.

- Czyli, że chcesz uprzykrzyć życie im obu?

- A nie zasługują na to? - zapytał, patrząc ci głęboko w oczy jego ostrym wzrokiem i lekkim uśmiechem.

- Dlaczego Portowa Mafia na to zasługuje - zapytałaś, biorąc kawę do ręki i kosztując się nią.

- Myślę, że gdy Agencja Detektywistyczna cię odbiła, pewien osobnik, chciał ci wbić do głowy pewną prawdę.

- Masz na myśli Dazaia?

- Nie wypominajmy imienia tego demona, ale tak, o niego mi chodzi. To co chciał ci przekazać jest jedyną rzeczą, z którą się z nim zgadzam. Niestety - dodał z wyraźnym niesmakiem na twarzy.

- Czyli oboje chcecie mi wmówić, że Portowa Mafia, głownie pan Mori chcą mnie wykorzystać do własnych celów - stwierdziłaś, odkładając kubek na miejsce.

Fyodor wstał, podchodząc do biblioteczki, przeglądając na ślepo książki znajdujące się na niej.

- Jestem dosyć religijną osobą - zaczął, biorąc randomową książkę, kartkując strony - obiecałem sobie, że pozbędę się grzechu w Yokohamie, a największe demony znajdują się w Portowej Mafii. Panoszą się po tym pięknym mieście jak szczury, które trzeba wyplenić - powiedział zamykając głośno książkę - Agencja Detektywistyczna jest zaraz po Portowej Mafii. A ty jesteś dobrą okazją, aby ich się pozbyć, nie robiąc... nic! - powiedział odkładając książkę na miejsce.

- Rozumiem. Chcesz rozpętać miedzy nimi konflikt, który doprowadzi do rękoczynów i w ten właśnie sposób, powybijają się nawzajem. Powodem konfliktu mam być... ja.

Mówiąc to, nie zauważyłaś jak Fyodor znalazł się za tobą, jego usta blisko twojego ucha, szepcząc ci:

- Gdzie dwóch się bije... tam trzeci korzysta. 



| Z popiołu powstałeś, w popiół się obrócisz | Dazai Osamu x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz