Wstałaś późnym popołudniem. Nie mogłaś spać przez prawie całą noc, myśląc o dzisiejszym dniu i o tym co ma się dzisiaj wydarzyć.
Usiadłaś na łóżku i przetarłaś swoje zmęczone oczy. Nagle ogarnął cię stres. Fakt, że atak ma się wydarzyć za parę godzin, uderzył jeszcze mocniej.
Miałaś gotowe jedzenie na stoliku, ale ze stresu zrezygnowałaś ze swojego śniadania aka obiadu.
Wstałaś, przeciągnęłaś się i poszłaś w stronę głównego holu. Mały trening nie zaszkodzi. Miałaś do zrobienia wielką i kluczową robotę. Teraz albo nigdy. Albo zniszczysz wszystkie kartoteki z twoimi informacjami, albo będziesz żyć pod kluczem jak kiedyś, jak nie gorzej.
Docierając do holu nie ujrzałaś nawet żywej duszy. Gdzie są wszyscy? Może próbują pozbyć się stresu na swój sposób, a może niektórzy wcale się tym nie przejmują i robią swoje codzienne obowiązki. Co prawda każdy ma na głowie ciężkie zadanie.
Stałaś na środku holu. Nie patrząc, cała ta sala ma dobre warunki na twoje treningi. Kamienne ściany oraz podłoże. Jedynie stojące kontenery. Na szczęście są dosyć odporne na ogień do momentu, aż nie podwyższysz temperatury oraz stężenia ognia. Lecz na treningach nie masz zamiaru aż tak napierać na swoją umiejętność.
Rozglądnęłaś się, by się upewnić czy aby na pewno nikogo tu nie ma.
Nikogo.
Więc tak stojąc na środku, dotknęłaś podłogi, a ogień rozprzestrzenił się wokoło na całą salę. Jedynie miejsce w którym stałaś było wolne od ognia. Gdy zauważyłaś, że to jeszcze cię nie męczy, a krwotok się nie ujawnił, zwiększyłaś stężenie ognia. Ogień się podnosił jak fala, która płynie w stronę lądu na morzu.
Wtedy ogarnęła cię ekscytacja. Czułaś, że jesteś niepokonana. Stanęłaś i podniosłaś rękę do góry. Wtedy cała fala ognia znajdująca się na podłożu, wzrosła po sufit. Całe pomieszczenie ogarnął ogień. Gdyby ktoś otworzył wielkie stalowe drzwi, zatopił by się falą ognia.
Wtedy dotarło do ciebie, jak niebezpieczne jest to co robisz i dłoń, którą trzymałaś w górze otwartą, zamknęłaś, a rękę opuściłaś. Wtedy ogień zniknął, jakby go wcale tu nie było, lecz temperatura pomieszczenia mówiła co innego.
Stałaś ciężko dysząc. Kropelka krwi wyleciała z twojego nosa.
Tylko tyle? Może jestem w stanie spopielić piętnastopiętrowy budynek.
Gdy ty wycierałaś nos, do holu wszedł Akutagawa z Chuuyą.
- Co do chuja? Czemu tu tak gorąco - powitał cię słowami Chuuya.
- Trenowałaś - zapytał Akutagawa, nie musiałaś mu odpowiadać, ponieważ zauważył jak wycierasz nos ręką.
- Chyba dam radę - powiedziałaś.
- Oby - odpowiedział Chuuya.
- Idziecie gdzieś?
- Mamy poinformować Hirotsu i jego ludzi o ich dokładnym położeniu podczas akcji, chociaż nie wiem po co ze mną idzie ten... debil.
- Kogo żeś nazwał debilem?! - zareagował Chuuya
- Lepiej chodźmy, niedługo wyruszamy - odpowiedział Akutagawa, ignorując uniesienie Chuuyi - A i [T/I] Mori chciał abyś do niego przyszła.
- Dobrze.
Akutagawa i Chuuya wyruszyli w przeciwną stronę, gdy ty udałaś się do gabinetu Moriego.
![](https://img.wattpad.com/cover/237615525-288-k207451.jpg)
CZYTASZ
| Z popiołu powstałeś, w popiół się obrócisz | Dazai Osamu x Reader
De TodoCo gdyby w Yokohamie znajdowała się osoba z umiejętnością, której nie da się pokonać? Jedynie bolesne samobójstwo lub dotyk pewnego bruneta, może ją ograniczyć. [T/I] jest osobą, która była przetrzymywana przez rząd ze względu na jej potężną umieję...