それはショーのための時間です! (1)

699 59 8
                                    

Po przeczytaniu dokumentu, w głowie miałaś tylko jedno wielkie ''japierdolę''. 

Chociaż wiedziałaś, że sama potrafisz się świetnie bronić, a zabicie ciebie jest niemożliwe, bałaś się o Dazaia.

Tak, jest inteligentny i nigdy by nie zdradził Zbrojnej Agencji Detektywistycznej, to jest niestety śmiertelny. 

Wzięłaś papiery, które dopiero skończyłaś czytać i w dłoni je spaliłaś, a popiół spokojnie opadł na podłogę. 

Złapałaś się lekko za włosy. Musiałaś teraz przekazać to innym członkom oraz poinformować ich o wieczornym spotkaniu z Fukuzawą. 

Wyszłaś z pokoju i skierowałaś się do głównego biura z nadzieją, że nikt nie opuścił pomieszczenia. 

Na szczęście wszyscy tam się znajdowali. 

Nagle znalazł się tam Dazai oraz Atsushi. 

Każdy o czymś rozmawiał, lecz przerwałaś ich pogawędki, gdy tylko się tam zjawiłaś. 

Czułaś na sobie wiele par oczu, co trochę cię zestresowało. 

- Czego chciał od ciebie szef? - zapytał Ranpo. 

Wypuściłaś głośno powietrze z ust otwierając szeroko oczy. 

- Oho! - odezwał się Dazai. 

- Żebyś wiedział - odpowiedziałaś szybko. 

Dazai oparł łokcie na swoim biurku, a na dłoniach brodę. Widać, że jest ciekaw. 

Już każdy w pomieszczeniu zaczął się niecierpliwić. 

- A więc tak, prawdopodobnie za tydzień będziemy mieli okazję poznać ''Tajną grupę'' z Ameryki. Jest ich pięciorga i pewnie osoby, które zarządzają i tak dalej, ale one nie są ważne. Jake, manipulant i lider, widzi przeszłość osoby, której patrzy w oczy. Lan, która manipuluje ludźmi jak marionetkami, gdy ich tylko dotknie. Jinny - dziecko aka wampir. Tricky, który jest ''manipulatorem cieni'' oraz nieznane monstrum, które szczyci się siłą. 

Dazai gwizdnął. 

- C-co chcą osiągnąć w Yokohamie? - zapytał lekko już zdenerwowany Atsushi. 

Spojrzałaś na Dazaia, a potem znowu na Atsushiego. Twoja mina mówiła, że to oczywiste. 

- Chcą Dazaia i [T/I]. - odpowiedział za ciebie Ranpo z zadumą. 

Pomieszczenie owładnęła cisza, którą po chwili postanowiłaś przerwać. 

- Wieczorem odbędziemy spotkanie z Fukuzawą na ten temat. 

Każdy przytaknął, uświadamiając cię, że zrozumieli. 

Chodziłaś po gabinecie w tą i z powrotem, aż nagle stwierdziłaś, że wolisz pobyć sama u siebie w pokoju. 

Leżałaś na łóżku przez około 20 minut, aż ktoś nie przerwał twojej samotności. 

A był to Dazai. 

Usiadłaś na łóżku i spojrzałaś na niego, a on na ciebie - takie było wasze ''cześć''. 

Usiadł koło ciebie. 

- Co o tym myślisz? - zapytałaś wreszcie. 

- Nic, niech próbują - powiedział z lekkim rozbawieniem w głosie. 

Oparłaś łokcie o kolana, a o dłonie brodę. 

- Stresujesz się. 

- Mam czym - odpowiedziałaś ze znudzeniem w głosie. 

- Czym?

- Tym, że nie wyjdziesz z tego cało - odpowiedziałaś patrząc mu w oczy. 

Dazai tylko lekko się zaśmiał. 

Owinął cię w talii swoją ręką i położył was na łóżku. Teraz leżałaś plecami o jego klatkę piersiową. 

- Myślisz, że jestem tak słaby?

- Nie, ale szanuję przeciwnika. 

Dazai znów lekko zachichotał. 

- Wiesz, że pewność siebie pomaga w zwycięstwie. 

Odwróciłaś się twarzą do jego twarzy. 

- Ja jej nie potrzebuję, ja zawsze wygrywam - powiedziałaś z lekkim uśmiechem na twarzy. 

- O to chodzi - odpowiedział Dazai i pocałował cię w czoło. 

Wtuliłaś się w niego bardziej i zamknęłaś oczy. Czułaś się zmęczona i usnęłaś w mgnieniu oka. 

A obudziłaś się parę godzin później.

Otworzyłaś powoli oczy. Przed tobą leżał Dazai pogrążony we śnie. 

Spojrzałaś na zegarek. Zaraz zacznie się spotkanie. 

Obudziłaś Dazaia, który teatralnie i głośno ziewnął. 

Po pełnym przebudzeniu, poszliście na spotkanie. 

Gdy weszliście do gabinetu, każdy już tam był. Dołączyliście do szeregu przed biurkiem Fukuzawy, gdy on siedział za nim. 

- Mam nadzieję, że [T/I] poinformowała was o ''Tajnej grupie''. 

Każdy przytaknął. 

- Od dzisiaj musicie zachować ostrożność. Może zostaliśmy poinformowani, że mogą być tutaj za tydzień, ale to tylko spekulacja. Informujcie się nawzajem oraz przekażcie mi, gdy coś okaże się być podejrzane. Ponieważ odnotowano, że ich grupa jest jedną z silniejszych. 

Poczułaś napiętą atmosferę w pomieszczeniu. Każdy nagle się zestresował, no.. prawie każdy. Dazai wyglądał jakby tylko czekał na nową przygodę. 

- A wy - Fukuzawa spojrzał na ciebie jak i na Dazaia - bądźcie przesadnie ostrożni. W szczególności ty Dazai. Zazwyczaj pierwsza osoba, która zostaje pojmana, to ty. 

- Awww bo się zarumienię - odpowiedział Dazai, teatralnie łapiąc się za policzki i udając zawstydzonego. 

Ty tylko przyłożyłaś dłoń do czoła z myślą, że już wiesz, jak to się skończy. 

I nie tylko ty tak zrobiłaś. 



| Z popiołu powstałeś, w popiół się obrócisz | Dazai Osamu x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz