Minęły dwa lata od momentu, gdy ty i Dazai przeprowadziliście się z Yokohamy.
Ostatnio członkowie Zbrojnej Agencji Detektywistycznej czuli wielki niepokój ze względu na was.
Dlaczego?
Otóż ostatnio znów zrobiło się o was głośno. Nie wiadomo dlaczego społeczność zaczęła się bać waszej dwójki, oraz wiele osób chciało się dowiedzieć o waszej lokalizacji. Po sieci zaczęły kręcić się wasze zdjęcia z zapytaniem, czy to na pewno wy. Nie brakowało gróźb w waszą stronę.
Członkowie agencji bali się, że zostaniecie znowu pojmani, a dziecko będzie źródłem wielu szantaży w waszą stronę i tak staniecie się sługami bardzo okrutnych osób.
Lecz po paru miesiącach obawy zostały rozwiane.
Jak?
A to dlatego, że właśnie w tym momencie każdy członek agencji widział samego Dazaia i ciebie przed swoimi oczami.
- Co wy tu robicie? - zapytał Ranpo.
- Chyba nie musimy odpowiadać na to pytanie - odpowiedziałaś rozsiadając się na kanapie, co po tobie zrobił Dazai.
- Gdzie dziecko? - zapytał Fukuzawa.
- W bezpiecznym miejscu z Jinnym - odpowiedział Dazai - Nie mogliśmy być razem, bo to nas ścigają, nie dziecko.
- Wiecie gdzie teraz są? - pytał dalej Fukuzawa.
- Znamy ich adres zamieszkania. Wiemy, że będą bezpieczni - odpowiedziałaś.
Każdy miał poczucie, że czas was gonił, tylko nie wiedzieliście dlaczego.
- Macie jakiś plan? - zapytał Atsushi.
Dazai i ty spojrzeliście na siebie smutnym wzrokiem.
- Tak. - odpowiedział Dazai stanowczo.
Każdy jakby rwał się, aby zapytać jak ten plan wygląda, lecz od razu się odezwałaś, więc nikt nie miał okazji zapytać.
- Mam tutaj dwa listy. Jeden jest dla was. Drugi dla naszego dziecka - zaczęłaś - Proszę, abyście nie otwierali tego drugiego i dobrze go schowali. Ten pierwszy przeczytajcie jutro rano.
Podałaś listy Fukuzawie. Zaczęłaś się zbierać z Dazaiem do wyjścia.
- Gdzie idziecie? - zapytał Kunikida.
Odwróciłaś się twarzą do członków agencji.
- Mamy coś do zrobienia. Po przeczytaniu listu dowiecie się wszystkiego - powiedziałaś.
Dazai objął cię lekko w pasie i otworzył drzwi, po czym wyszliście z agencji.
Wieczór powoli się zbliżał. Towarzyszył wam piękny zachód słońca.
A ty i Dazai staliście na klifie, który budził w was najlepsze wspomnienia.
To było miejsce, które Dazai ci pokazał, gdy pierwszy raz oprowadzał cię po Yokohamie.
To było miejsce, gdzie pierwszy raz się pocałowaliście i doszło do waszego pierwszego zbliżenia.
I to miejsce będzie miejscem waszej śmierci.
Stałaś z Dazaiem na samym końcu klifu. Wystarczył krok, a leciałabyś w stronę oceanu. Szum fal obijał ci się o uszy. A zachodzące słońce świeciło prosto w wasze twarze.
Z twojego oka poleciała łza.
Dazai to zauważył i cię przytulił.
- Wiesz, że musimy to zrobić. Dla dobra nie tylko naszego dziecka, ale też i innych - zaczął - Na tym świecie zawsze nie było miejsca dla nas dwoje.
- Wiem. To jest nasze jedyne wyjście. Boję się tylko, że nasz czyn odbije się na naszym dziecku. Wychowywanie się bez rodziców jest... ciężkie.
- Myślę, że gdy dorośnie, zrozumie - powiedział Dazai, chowając jego twarz w twoich włosach.
Będąc dalej w uścisku spojrzeliście w dół.
- Nigdy nie myślałem o takim sposobie samobójstwa. Będzie bolało? - zapytał trochę humorystycznie.
- Nie wiem, mam nadzieję, że minie to szybko - powiedziałaś.
Nagle zaczęła narastać w tobie pewność siebie. Coraz bardziej przekonywałaś się, że jest to dobre rozwiązanie.
Śmierć nie była tobie straszna, nawet jeżeli wiedziałaś, że nigdy jej nie doświadczysz z cudzej ręki.
Dazai spojrzał tobie w oczy, a ty w jego.
- To już czas.
W odpowiedzi przytaknęłaś mu.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zaczęliście się całować i popchnęliście się w stronę oceanu. W locie zaczęliście obydwoje stawać w płomieniach.
Zachód słońca był piękny. Ocean świecił się, jakby pływały w nim małe diamenty. Chmury dzierżyły piękne odcienie koloru pomarańczowego i różowego.
A na ocean zaczął opadać delikatnie proch i popiół, a fale oceanu nadawały im kierunek.
Z popiołu powstałeś, w popiół się obrócisz.
CZYTASZ
| Z popiołu powstałeś, w popiół się obrócisz | Dazai Osamu x Reader
DiversosCo gdyby w Yokohamie znajdowała się osoba z umiejętnością, której nie da się pokonać? Jedynie bolesne samobójstwo lub dotyk pewnego bruneta, może ją ograniczyć. [T/I] jest osobą, która była przetrzymywana przez rząd ze względu na jej potężną umieję...