Przed zamkiem Netheru, niegdyś należący do królowej Nokorii, stała cienista postać o białych oczach. Dark, bo tak właśnie zwał się ów Ombrakir, patrzył z podziwem na olbrzymią budowlę. Trudno było uwieżyć, że w tak trudnych warunkach jakie panowały w Netherze można było zbudować coś tak pięknego i zarazem praktycznego, ale na podziwianie będzie jeszcze czas. Teraz Dark musiał zająć się pracą. Z rozkazu Herobrine'a miał się zająć podporządkowaniem Żołnierzy Netheru. Większość z nich bez większego oporu zaakceptowała nowego władcę, więc nie powinna stanowić problemu. Jednak zawsze kilkoro buntowników się znajdzie.
Ombrakir przyjrzał się dokładniej zamkowi. Przez najbliższy czas miał tutaj dowodzić. Niedawno został kapitanem w armii Herobrine'a i została wyznaczona mu ta misja.
Chłopak zbytnio zadowolony z przydzielonego mu zadania nie był, nie przepadał bowiem za gorącym klimatem jaki panował w tym wymiarze, jednak czasem trzeba robić rzeczy, na które nie ma się ochoty. Lepsza taka misja niż żadna. Przynajmniej tyle dobrego, że już nie będzie musiał słuchać rozkazów tego głupka Saldy i, że Herobrine docenił jego umiejętności i powierzył mu tak ważną misję. Chociaż bycie szpiegiem też nie było jakąś błahostką, jednak było ono monotonne i przeważnie nie miał żadnych specjalnie ważnych zadań, od tego była Nestia. Nie wiadomo dlaczego gdy trzeba było zrobić coś co ważnego, coś co zaważyłoby na losach ich wszystkich, zostawała wyznaczona do tego Nestia.
- Panie kapitanie? - przemyślenia Darka przerwał jeden z żołnierzy. Chłopak kojarzył go, z czasów gdy pracował w zamku Herobrine'a jako szpieg.
- Widzę, że wieść o moim awansie już tu dotarła - odpowiedział. - Szkoda, że droga tutaj zajęła mi więcej czasu.
- Tak - przytaknął żołnierz. - niemniej jednak radziliśmy sobie przed twoim przybyciem - dodał po chwili. - Jestem James. Zapraszam do zamku - zmienił temat. - Większą jego część już udało nam się zwiedzić ale tutejsi ludzie wciąż odmawiają nam wskazania skarbca - razem z Ombrakirem weszli do środka. - Plotą jakieś głupoty o jakimś zaklęciu, którego nie można przełamać - mruknął ale Dark zignorował go.
Wnętrze zamku wyglądało jeszcze okazalej niż opisywały to legendy i opowieści, których Dark słuchał przy ognisku dawno temu, niedługo po tym jak Nether odizolował się od innych wymiarów. Korytarz, który przemierzali był na tyle wysoki, że zmieściły by się tam trzy endermany, gdyby ktoś ustawił je jeden na drugim, i jeszcze nie dosięgałyby sufitu. Na ścianach z czerwonej cegły wisiały ozdobne gobeliny, podobne do tych, które były w zamku Herobrine'a. Nie wykluczone, że były dziełem tego samego rzemieślnika. Te jednak przedstawiały sceny rozgrywające się w Netherze, prawdopodobnie ważne momenty w historii tego wymiaru.
- Piękne gobeliny, prawda? - zapytał żołnierz gdy spostrzegł, że Dark przygląda się dekoracjom.
- Tak, wydaje mi się, że kiedyś już podobne widziałem - stwierdził.
- Też mi się tak wydawało. Ich styl jest uderzająco podobnych do tych, które znajdują się w zamku naszego Pana, w Overworldzie.
Dark uśmiechnął się, czyli nie tylko jemu wydały się podobne.
- James! - do chłopaków podbiegł jakiś Netherian. Miał ciemnoczerwone włosy do ramiona i ciemnobrązową skórę. Ubrany był w czerwony mundur.
- To jest Azar - James wskazał na Netheriana.
- Dzień dobry. Ty za pewne jesteś tym kapitanem, którego miał przysłać Herobrine, tak?
- Tak, dokładnie - odpowiedział zadowolony Dark, ucieszyło go to, że już jest znany, można powiedzieć, w tym wymiarze. - A ty kim jesteś?
- Azar. Generał Armii Netheru, jestem jednym z tych żołnierzy, którzy zdecydowali się dołączyć do Herobrine'a.
- Dobrze... - Ombrakir zamyślił się przez chwilę. - Wiesz może gdzie jest skarbiec? Podobno żołnierze z Overworldu, którzy się wcześniej tu zjawili mają problemy ze znalezieniem go - popatrzył z niezadowoleniem na James'a.
Teraz, kiedy był kapitanem mógł sobie pozwolić na takie zachowanie jak poniżanie czy pouczanie podwładnych. Bardzo spodobała mu się ta nowa możliwość. Był wreszcie kimś.
- Byłem w nim kiedyś, jednak nie uda nam się tam dostać.
- Dlaczego? Nawet jeżeli przejście jest zablokowane lub ukryte można się do niego dokopać, nie? - Dark zaśmiał się. - Nie wiem jak teraz jest w Netherze ale u nas by sobie z tym poradzili bez problemu.
- Nie wiem jak jest w Overworldzie ale tutaj już dawno wynaleźliśmy portale - odpowiedział Azar. - Skarbiec znajduje się w międzywymiarze, do którego tylko rodzina królewska może otworzyć portal.
- Czyli podsumowując nie uda nam się bo nasz Pan zabił ostatniego jej członka, ta? Cudownie - mruknął sarkastycznie chłopak.
- Nie do końca, możliwe, że jest jeszcze ktoś kto może otworzyć ten portal - zaczął Netherian. - Entity 303, brat Królowej Nokorii. Powiadają, że zginął wiele lat temu, razem z resztą rodziny królewskiej, ale jest szansa, że jeszcze żyje.
- No to trzeba go znaleźć - stwierdził Dark.
Z tego co pamiętał Nether był osiem razy mniejszy od Overworldu. A większość tych terenów była zamieszkana. Kiedyś wiadomości po tym wymiarze rozchodziły się niesłychanie szybko więc miał nadzieję, że znalezienie owego Entity'ego 303 nie zajmie dużo czasu. "Tak w ogóle co to był za dziwaczny pomysł żeby do imienia dodawać liczbę? - pomyślał Ombrakir. - Jeszcze zrozumiałbym gdyby to była na przykład liczba cztery, bo były cztery ważne osoby o tym imieniu czy coś, ale nie sądzę żeby było tu ponad trzystu ważnych Entity'ch."
- Znajdź tego Entity'ego - rozkazał Azarowi. - Nasz Pan go potrzebuje - powiedział i odszedł.
- Tak jest - odparł Netherian i zasalutował.Kolejna legenda dołączy do naszych postaci :D no chyba, że nie żyje, ale tego póki co wam nie zdradzę he he...
Macie jakieś teorię? A propo Entytka lub czegoś innego?
Tak w ogóle to taka ciekawostka: Azar jest niebinarny (jest to moja pierwsza nie binarna postać, ale mam nadzieję, że nie ostatnia)
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta
FanfictionMichał jest przeciętnym nastolatkiem mieszkającym w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Pewnego dnia jak zwykle przechadzał się po parku niedaleko domu, przechodząc obok małego stawu zauważył że na moście leży dziwna moneta, schylił się żeby się je...