Gdy tylko Karol oddalił się od sali tronowej był przygotowany na spotkanie strażników, którzy zaprowadzą go do celi. Jednak tak się nie stało, o dziwo korytarze były puste. Szedł tak przez dłuższą chwilę. Nikogo nie było co wydało mu się podejrzane.
"To było dziwne... - stwierdził w myślach chłopak. - Tak po prostu mnie wypuścił... Chociaż może naprawdę chciał tylko porozmawiać? - zapytał sam siebie. - W końcu wiem co tu się dzieje tylko z perspektywy Kelii i jej przyjaciół... To możliwe, że to wszystko wygląda inaczej. Chyba faktycznie ta przepowiednia nie jest aż tak ważna"
Karol wiedział, że teoretycznie nie podążanie za przepowiednią może wywołać katastrofalne skutki. Mimo to czuł, że wszystko to, co mówił Herobrine było prawdą. Nigdy nie chciał być częścią przepowiedni. Wybrańcy nie byli jego przyjaciółmi. A on... możliwe, że na prawdę był taki sam jak Herobrine.
Nagle usłyszał kroki kilkorga osób oraz odgłosy rozmowy. Instynktownie schował się w najbliższym pomieszczeniu. Magazyn.
"No cóż, dobre i to - pomyślał chłopak."
Rozejrzał się po pokoju. Skrzynie, stojaki na zbroję i beczki - nic nadzwyczajnego. Odgłosy stały się wyraźniejsze, z pewnością osoby idące korytarzem zmierzały w stronę Karola.
Szybko wskoczył za beczki. Ułożone było jedna na drugiej co pozwalało mu schować się za nimi. Ukucnął, upewniając się przedtem, że go nie widać.
W tym samym momencie do pomieszczenia weszła dwójka ludzi. Wysoki blondyn o zielonych oczach, na sobie miał diamentową zbroje a pod nią biały T-shirt i szare jeansy - Salda. A zaraz za nim czarnowłosa dziewczyna o ciemnoniebieskich oczach. Ubrana była w czarną bluzę z kapturem, granatowe, luźne spodnie i wysokie, czarne martensy. To była Nestia.
- Co niby ma znaczyć "jeszcze nic nie wiem"?! - wrzasnął chłopak.
- To znaczy, że nie zdobyłam jeszcze tych informacji - Nestia przewróciła oczami. - Potrzebuję więcej czasu
- A no, jasne! "więcej czasu", żeby co? Żeby nas zradzić? Lepiej mi powiedz co ty knujesz! - popchnął dziewczynę na ścianę i złapał ją za kołnierz podnosząc.
Nestia zaśmiała się tylko w odpowiedzi.
- Ty serio myślisz, że jestem tak głupia by umyślnie przejść na stronę przegranych? - powiedziała po chwili. - Wiedziałam, że Einstainem nie jesteś ale żebyś był aż tak głupi.
- Kim? - zapytał zdezorientowany Salda.
- Ech, nieważne. Puścisz mnie czy nie? Jakbyś chciał wiedzieć to się ciebie nie boję.
Chłopak bez większego namysłu puścił ją.
- Tylko nie próbuj mnie oszukiwać! Pamiętasz jaki był plan?
- Tak. Znaleźć Wybrańców, omamić ich i donosić wam o ich planach. Bla bla bla...
"Co...? Czy to możliwe...? - pomyślał Karol. - Czy to możliwe, że Nestia tylko udawała...? W sumie to byłoby niegłupie... "
Tak. To była prawda. Zdecydowanie. To byłby idealny plan by pokonać Wojowników Równowagi. Z tego co mówili mieszkańcy Silvertown Herobrine był sprytny i specjalizował się w manipulacji ludźmi. Tak, to by pasowało.
- Nie pogrywaj sobie ze mną! - z zamyślenia wyrwał go głos Saldy. - Jeszcze chwila a będziesz zmywać z podłogi swoją własną krew!
- Nie możesz mi nic zrobić - powiedziała twardo dziewczyna.
- Tak a to niby czemu? - spytał drwiąco.
- Ponieważ wiesz, że jestem potrzebna Herobrine'owi - uśmiechnęła się złośliwie i wyminęła chłopaka. - Także nie możesz mnie nawet tknąć - wyszła z pokoju i ruszyła w kierunku sali tronowej.
- Nienawidzę jej - powiedział sam do siebie blondyn. - Jest taka irytująca - mruknął i poszedł w swoją stronę.
Karol siedział jeszcze przez chwilę w ciszy tak by upewnić się, że jest bezpieczny. Zastanawiał się jak może wykorzystać zdobyte informacje. Powiedzieć innym? Nie... Nie było takiej potrzeby w końcu nie chciał już więcej być związany z przepowiednią.
Po chwili wahania chłopak wyszedł zza beczek i wyjrzał na korytarz. Pusto. Wyszedł z magazynu i skierował się w prawą stronę, czyli tę z której przyszli Salda i Nestia. Jak chłopak przypuszczał znajdowały się tam cele, w których prawdopodobnie uwięzieni byli inni Wybrańcy. Przeszedł kawałek korytarzem gdy nagle zza zakrętu wyszedł strażnik.
- Ty! - krzyknął i skierował ostrze miecz w stronę chłopaka - Jesteś jednym z więźniów! Jak udało ci się zwiać?!
Zanim Karol zdążył odpowiedzieć żołnierz podniósł broń i zaatakował go. Chłopak zdążył jedynie osłonić głowę rękami by mieć choćby minimalne szanse na przeżycie. Instynktownie zamknął oczy.
Dla Karola ta chwila zdawała się ciągnąć w nieskończoność, całe życie przeleciało mu przed oczami. Jego dom, matka, brat, szkoła, wszystko co zdarzyło się od jego pojawienia się w świecie minecrafta. Całe jego życie. Czekał na cios, możliwe, że ostatni.
Jednak uderzenie nie nastąpiło. Zamiast tego chłopak usłyszał brzęk metalu. Gdy otworzył oczy spostrzegł, że w ręce trzyma półprzezroczystą, granatową tarczę, która osłoniła go przed atakiem.
- Co do... - warknął strażnik i odsunął się kawałek od Karola.
Chłopak wyprostował się i cofnął pod ścianę. Niebieska tarcza znikła. Żołnierz spróbował ponownie zaatakować. Karol odruchowo wyciągnął przed siebie prawą rękę. Niespodziewanie wystrzelił z niej niebieski promień, który trafił przeciwnika w szyję. Zamiast zniknąć lub opaść na podłogę, jak spodziewał się chłopak, promień zmienił się w obręcz i zacisnął wokół szyi mężczyzny.
Karol z przerażeniem przyglądał się temu co działo się przed nim. Żołnierz został jakąś niewidzialną siłą popchnięty na ścianę i uniesiony w górę. Odrzucił miecz na podłogę i próbował uwolnić się z uścisku półprzezroczystej obręczy. Chłopak patrzył jak przez dłuższą chwilę mężczyzna się wyrywa rozpaczliwie próbując się oswobodzić. Po chwili zesztywniał. Obręcz zniknęła a żołnierz upadł na podłogę. Karol, podszedł do mężczyzny i przyjrzał mu się bliżej.
- Czy on... Nie żyje? - zapytał sam siebie.
- No tak, to jest nie wątpliwie trup - rozległo się za nim.
Chłopak wzdrygnął się gdy nieoczekiwanie otrzymał odpowiedź
- Łaaa! - wrzasnął i szybko odwrócił się.
Za nim lewitowała w powietrzu półprzezroczysta postać. Czarnowłosy chłopak o ciemnozielonych oczach, ubrany w szary T-shirt, czarną rozpinaną bluzę, zielone spodnie i wysokie czarne buty. Poza faktem, że przez ciało chłopaka prześwitywał korytarz za nim jeszcze jedna rzecz zaskoczyła Karola, chłopak na którego patrzył miał czarne skrzydła.
- Skąd ty się tu wziąłeś?! - zapytał Karol.
- A tak sobie przelatywałem - chłopak uśmiechnął się - Miło mi, Paul jestem - wyciągnął rękę na przywitanie.
Karol próbował uścisnąć dłoń nieznajomego jednak jego dłoń przeleciała przez nią tak jakby Paula wcale tam nie było.
- A no tak, jestem duchem. Nie możesz mnie dotknąć. A ty kim jesteś?
- Karol.
- Fajnieeeeee. Trochę dziwne imię, ale fajne.
Karol przewrócił oczami.
- Pochodzę z Ziemi - wyjaśnił.
- A, to jasne. Szukasz tu czegoś?
- Ta... Wiesz którędy do lochów, moi... - zawahał się przez chwilę - ...znajomi są tam.
- Jasne! Znam ten zamek jak własną kieszeń, chodź za mną - powiedział Paul i wleciał w ścianę, po chwili jednak wrócił. - A no tak, zapomniałem, że ty tak nie umiesz... hehe... - speszył się.
- Ta...
- Okej, chodź! - poleciał korytarzem, z którego kilka minut wcześniej przyszedł żołnierz.... Mamy nowe magiczne moce! Ktoś się cieszy?
PisarzEntity a ty mi powiedz czy masz jakieś teorięA i przez jakiś czas będą rozdziały codziennie
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta
FanfictionMichał jest przeciętnym nastolatkiem mieszkającym w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Pewnego dnia jak zwykle przechadzał się po parku niedaleko domu, przechodząc obok małego stawu zauważył że na moście leży dziwna moneta, schylił się żeby się je...