- Wpuśćcie mnie - Herobrine wraz z kilkunastoma żołnierzami stał przed drzwiami do ratusza w Silvertown.
Strażnicy do, których się zwrócił tylko pokiwali przecząco głową w odpowiedzi.
- Nie mam na to czasu, więc lepiej mnie przepuśćcie - powiedział twardo ale i tym razem mężczyźni go nie wpuścili.
Brunet przewrócił oczami i machnął ręką, z której wystrzeliła wiązka białej magii przypominającej wyglądem piorun. Strażnik, w którego trafił promień został odrzucony parę metrów dalej. Tak samo stało się z drugim, uderzył plecami o ścianę jednego z budynków tak mocno, że z muru osypał się tynk. Herobrine uśmiechnął się lekko i wszedł do ratusza.
- O matko... - czarnowłosy mężczyzna, przyglądający się scenie zza jednego z okien nagle pobladł. - Nie jest dobrze... Zdecydowanie nie jest dobrze!
- Co się stało? - Caroline podeszła do niego.
- Patrz - Emil wskazał ręką jednego z mężczyzn leżących nieprzytomnie na ziemi. - Herobrine to zrobił...
- Ehhh... Czym on do cholery jest, że potrafi takie rzeczy robić?! - kobieta uderzyła ręką z wściekłością w parapet. - Jedni z najlepszych żołnierzy, a on ich od tak powalił!
- Nie wiem - mężczyzna wzruszył ramionami. - Niektórzy mówią, że jest demonem albo półbogiem.
- Wiesz, że nie wierzę w takie rzeczy, ale jeżeli masz rację to mamy przechlapane... - blondynka odwróciła się od okna i usiadła na fotelu. - No cóż, jest spory problem ale póki ja tu rządzę to miasto nie podda się.
- Myślisz, że będzie chciał abyś zrezygnowała ze stanowiska burmistrza czy żebyś do niego dołączyła?
- Nie wiem ale na żadną z tych rzeczy się nie zgodzę.
W tym momencie drzwi otworzyły się a do pokoju wszedł Herobrine.
- Czego chcesz? - prychnęła Caroline. - Mnie też chcesz zabić jak tamtych? - ruchem głowy wskazała za okno.
- Mnie również miło cię widzieć. A co do twojego pytania to nie widzę na razie takiej potrzeby. Chcę tylko porozmawiać. Sam na sam - popatrzył znacząco na czarnowłosego mężczyznę, ten natychmiast wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
- Do rzeczy, po co przylazłeś? - warknęła Caroline.
- Czytaj - rzucił na biurko zapisaną kartkę papieru. - I podpisz.
Kobieta szybko przeczytała tekst.
- Co ty głupi jesteś?! Myślisz, że zrezygnuję z rządzenia Silvertown i pozwolę by wpadło w twoje ręce?! - wstała i uderzyła rękami o blat biurka. - Co ty sobie myślisz, że możesz mi rozkazywać?! Ja się ciebie nie boję! - spojrzała na niego z wściekłością.
- Tak myślałem, że się nie zgodzisz - odpowiedział niewzruszony. - Spróbuję ci to wytłumaczyć prościej - w jego dłoni pojawiła się kula czarnej magii, pośród czegoś na wzór czarnej mgły widać było przez chwilę czerwone, świecące oczy. Mężczyzna uniósł rękę tak aby kula znajdowała się na wysokości twarzy blondynki. - Pamiętasz co się stało z twoją siostrą? - zapytał. - Chyba nie chcesz by ty i twoi bliscy podzielili jej los, prawda?
- Ty... Mówiłeś, że to był wypadek! - wrzasnęła Caroline. - Ty... Ty potworze!
Herobrine uśmiechnął się złośliwie w odpowiedzi.
- Teraz już rozumiesz?
Kobieta westchnęła z rezygnacją, właściwie nie miała wyboru. Wiedziała, że nie powinna się poddawać ale... Bała się, nie tylko o siebie ale również o ludzi, których kochała. Podjęła już decyzję, zgodzi się... Pozostawało jej mieć tylko nadzieję, że Herobrine nie zniszczy doszczętnie jej ukochanego miasta.
- Obiecaj, że nie skrzywdzisz mieszkańców - zaczęła łamiącym się głosem.
- Jeżeli nie będą mi się stawiać zostawię ich w spokoju. A teraz podpisuj.
Blondynka chwyciła pióro leżące na biurku i podpisała dokument.
- Trzymaj - warknęła i wyszła z pomieszczenia.
Za drzwiami, oparty o ścinę stał wysoki blondyn, ubrany w mundur armii Herobrine'a. Uśmiechnął się tylko złośliwie na widok zdenerwowanej Caroline kierującej się w stronę wyjścia z ratusza. To oznaczało bowiem, że plan Herobrine'a się powiódł. Gdy kobieta wyszła z budynku chłopak wszedł do gabinetu burmistrza, zastał tam Herobrine'a stojącego przy oknie i obserwującego oddalającą się Caroline.
- Panie? - chłopak zamkną za sobą drzwi i ukłonił się. - Nie zapomniałeś o czymś?
- Nie, Salda. Tak jak obiecałem, stanowisko burmistrza jest teraz twoje.
Chłopak uśmiechnął się chytrze, na reszcie zdobył stanowisko, które pragnął od tak dawna. Silvertown miało dużą armię co znacznie pomogło by Herobrine'owi w pokonaniu Wojowników Równowagi.
Overworld został opanowany. Teraz Herobrine zamierzał wyruszyć na podbój Netheru i Kresu, a potem zostanie ogłoszony Władcą Trzech Wymiarów i już nic go nie powstrzyma. Zdobędzie władzę absolutną i będzie mógł wyruszyć ze swą armią na podbój inny wszechświatów.Tak, wiem. Słaby wątek.
Jeżeli ktoś chciałby wiedzieć czemu Herobrine nie szantażował Caroline wcześniej to odpowiedź brzmi: "Bo nie". Po prostu chciałem żeby to wydarzyło się podczas trwania książki.
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta
FanficMichał jest przeciętnym nastolatkiem mieszkającym w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Pewnego dnia jak zwykle przechadzał się po parku niedaleko domu, przechodząc obok małego stawu zauważył że na moście leży dziwna moneta, schylił się żeby się je...