🌺Kaoru🌺
- Dzień dobry dzieci. Będę waszą wychowawczynią. Liczę na to, że się dogadamy. - Powiedziała nauczycielka uśmiechając się pogodnie.
Byłem nieco zesteresowany, pierwszy dzień szkoły, cieszyłem się jedynie z faktu, że znałem już jedną osobę, a dokładnie Kojiro. Poznaliśmy się w przedszkolu i od tamtej pory trzymamy się razem.
- Proszę was drogie dzieci abyście się wszyscy przedstawili. Zacznijmy od strony okna, proszę - Pokazała ręką na Kojiro.
- Część wszystkim - Odwrócił się w stronę innych. - Jestem Kojiro Nanjo. Miło mi was wszystkich poznać. - Uśmiechnął się szeroko. - Mam nadzieję, że będziemy się wszyscy dobrze bawić.
Po nim było jeszcze parę osób, aż w końcu naszła kolej na mnie.
- Em, a więc... Jestem Kaoru Sakurayashiki... Miło was poznać. - Powiedziałem niezręcznie.
Po przedstawieniu się wszystkich, praktycznie od razu rozbrzmiał dzwonek na przerwę.
- Ej! - Krzyknął chłopak za mną. - Jesteś chłopcem?
Podszedł bliżej razem z dwoma innymi chłopkami.
- Em... Tak.
- Haha, nie powiedziałbym. - Odezwał się drugi.
- I jeszcze te włosy. Jaki chłopak ma różowe włosy? Haha. - dodał trzeci.
- Em... Takie już mam...
- Czemu ich nie zetniesz? Rodzice Ci nie pozwalają? Chcieli mieć dziewczynkę, ale trafiłeś im się ty?
- Uuu!! - zozbrzmiały głosy innych z tyłu.
-Ej! - Usłyszałem głos Kojiro za trzema "dowcipnymi" chłopakami stojącymi przede mną. Zapoznawaliśmy się z innymi i na chwilę się od siebie oddaliliśmy. - Co kolor i długość włosów ma do płci? Moim zdaniem są fajne. - Uśmiechnął się do mnie zielonowłosy.
Nie wiedziałem jak zareagować... Koniec końców uratował mnie dzwonek na następną lekcje.
Na kolejnych przerwach nikt się do mnie nie przyczepiał. Cieszyłem się, że nie jestem tu sam.
- Hej, wszystko gra? - spojrzał z troską zielonowłosy.
- Eh... Tak. W ogóle, to dzięki za tamto.
- No coś Ty, zawsze będę Cię wspierał. - Uśmiechnął się na co odpowiedziałem tym samym. - Idziemy grać po szkole w piłkę, może z kimś z klasy pogramy.
- Pewnie.
I tak mijały dni, tygodnie. Praktycznie każdy dzień spędzałem z Kojiro. Któregoś dnia zielonowłosy zapytał czy nie chciałbym u niego nocować. Zgodziłem się od razu, lubiłem nocować u niego, świetnie się bawiliśmy, plus miał świetnych rodziców. Tego dnia graliśmy w piłkę, później poszliśmy na lody. Podczas kupowania pani w sklepie wzięła mnie za dziewczynkę, ale naprostowałem tylko, po czym wyszliśmy. Zjedliśmy na ławce rozmawiając i śmiejąc się przy tym. W drodze do domy Zielonowłosego usłyszeliśmy głos jakiegoś chłopaka, po odwróceniu okazało się, że to był ten sam chłopak, który miał na początku roku problem z moimi włosami.
- Koji! Trzymasz się z tym różowym? Niewiadomo co to to jest. Ani to chłopak, ani dziewczyna. Haha - Wyśmiał mnie.
Zrobiło mi się przykro, poczułem jak łzy napływają mi do oczu, więc spuściłem lekko głowę aby nikt tego nie zauważył. Kojiro chciał coś powiedzieć, ale nie czekając zacząłem od nich wszystkich uciekać.
- Kaoru! Poczekaj!
Zaczął za mną biec, a ja bez zmian biegłem gdzie mnie nogi niosły.
- Zostaw mnie!
- Nie, nie chce!
Biegłem dalej aż w końcu zatrzymałem się gdzieś w części parku. Gdy się odwróciłem zauważyłem, że zgubiłem chłopaka, a może sobie odpuścił?...
Usiadłem gdzieś pod drzewem otoczonym kszakami, położyłem ręce na zgięte wcześniej kolana i schowałem w nie głowę płacząc cicho.
Po około 5min. Usłyszałem
- Kaoru.. Ha... Ha... - Sapał zmęczony zielonowłosy. - Tu jesteś.
Otworzyłem szeroko oczy lecz nie podniosłem się z wcześniejszej pozycji. Nie spodziewałem się, że będzie mnie dalej szukał. Zrobiło mi się ciepło w środku.
🌿Kajiro🌿
Stanąłem przed nim i nie wiedziałem co powiedzieć... Po chwili wydusiłem z siebie tylko...
- Nie przejmuj się nim, to głupek. Wracamy do mnie?
-... Nie...
- Dlaczego?... Coś zrobiłem?
- Nie chce żebyś zadawał się z kimś takim jak ja... Jeszcze Ciebie będą się czepiać... Nie chcę tego...
Zanim zdążyłem odpowiedzieć Kaoru powiedział płaczliwym głosem
- Nienawidze swoich włosów! Ich koloru i długości!...
- Kaoru... - Kucnąłem przed nim. - Nie mów tak, twoje włosy są naprawdę piękne i niezwykłe.
-... Naprawdę tak uważasz? - pociągnął nosem i lekko podniósł głowę spoglądając na mnie zapłakany.
- Naprawdę - Uśmiechnałem się przyjaźnie. - Tamten chłopak jest głupi, zazdrości Ci na pewno twojej wyjątkowości. On sam jest tak zwyczajny, że czasami zasnawiam się, który z tej ich grupki jest który haha. Ale Ciebie nie da się z nikim pomylić, mało kto ma taki kolor. Ja na twoim miejscu bym się cieszył.
Wytarł rękawem oczy i nos
- A długość? Nie uważasz, że jest dziewczęca?
- Nie-e - pokręciłem głową. - Ich długość też jest wyjątkowa. To jak... - Wstałem po czym podałem mu dłoń. - Idziemy?
Podał mi dłoń, po czym pomogłem mu wstać, zaraz potem poszliśmy do mnie. Do końca dnia tego i następnego bawiliśmy się świetnie. Po powrocie graliśmy razem w piłkę, później była kolacja, moi rodzice bardzo go lubili. Później obejrzeliśmy coś i poszliśmy spać koło 24. Następnego dnia mieliśmy czas tylko do 17, ale i tak wykorzystaliśmy każda chwilę na zabawę.
************************************
771 słów
Hej, hej. Mam nadzieję, że pierwsza część się podobała >^^<
CZYTASZ
Joe x Cherry - Potyczki uczuć
FanfictionKaoru i Kojiro są przyjaciółmi od przedszkola. W pewnym momencie Kojiro zdaje sobie sprawę z uczuć do różowowłosego. Niestety jest przekonany o braku wzajemności, dodatkowo pojawienie się Ainosuke wzbudza w zielonowłosym przeczucie, że Kaoru i niebi...