Zakapturzony

273 21 6
                                    

🌺Kaoru🌺

Przebudziłem się czując znajomy zapach. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że leżę na czymś, a raczej na kimś. Gdy się rozejrzałem zauważyłem, że tym kimś był Kojiro.

~
Czy to nie gejowe?
Mniejsza, nie mam na nic siły.
~

Zamknąłem oczy i ponownie zasnąłem.

🌿Kojiro🌿

Przebudziłem się po jakiś trzech godzinach. Kaoru dalej spał na mnie w najlepsze.

~
Wygląda tak słodko ~
Cz... Czekaj... Co ja właśnie pomyślałem?..
~

Strzeliłem buraka i przyłożyłem dłoń do twarzy.

- Ym... - Wymruczał różowowłosy.

~
Zaraz się obudzi! Muszę jakoś wstać.
~

Spanikowałem. Delikatnie zaczynałem się wysuwać.

- Kojiro?

~
Cholera.
~

Czułem się tak bardzo zakłopotany...

- Zasnąłem?

- T-tak. Przysnęło Ci się podczas czesania.

- Ah. Sorki. - Wstał ze mnie na co od razu wróciłem na podłogę.

- To jak już wstałeś, to zmierz temperaturę.

Po sprawdzeniu okazało się, że temperatura delikatnie spadła.

- 38'8. Nieco lepiej, ale wciąż.

- Z Tobą było mi cieplej.

- C-co? - Znowu się speszyłem

- Co co?

- To ja może przyniosę Ci koce.

Wyszedłem z pokoju, po czym wzdychałem ciężko.

~
Ja chyba...
~

Wróciłem ze wszystkimi kocami jakie znalazłem i opatuliłem chłopaka ze wszystkich stron. Ledwo widać go było z tych wszystkich materiałów. Widok był w prost cudowny.

- A więcej się nie dało?

- Więcej nie znalazłem. - Zacząłem lekko podśmiechiwać.

- Całe szczęście. - Burknął.

Po pewnym czasie zasnął, chłopak będący ala Bad boy'em opatulony kolorowymi kocami spał w najlepsze. Nie mogłem się powstrzymać od zrobienia zdjęcia.

Robiło się już późno, zrobiłem w międzyczasie lekką kolację dla chłopaka, który przydreptał do kuchni opatulony kocem.

- Oo wstałeś. Jak się czujesz?

- Dobrze.

- Cieszę się. - Uśmiechnąłem się pogodnie. - A teraz chodź jeść.

Chłopak bez słowa usiadł i zaczął jeść. Sobie również nałożyłem i zacząłem rozmowę.

- Twoi rodzice znowu wyjechali?

- Ta.

- Kiedy wracają?

- Nie wiem. Dowiaduje się jak wchodzą, lub czasami dzwonią, że są w drodze do "domu"

- Eh... Czyli nic się nie zmieniło...

- Mniejsza z tym. A ty... O której wracasz?

- Mam już iść?

- Nie! Znaczy... Musisz wracać dzisiaj do domu?

Joe x Cherry - Potyczki uczuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz