Rozmowa Do Późna

211 18 0
                                    

🌺Kaoru🌺

Następnego dnia obudziłem się jako pierwszy. Gdy tylko spojrzałem na Kojiro, od razu przypomniały mi się zdarzenia z wczoraj...

- Ymn... - Mruczał coś zielonowłosy.

~
Ciekawe czy będzie to pamiętał...
Całe szczęście, że nie było z nami Ainosuke.... Wtedy, to nieważne czy to było przez alko, czy nie, i tak bym go udusił.
~

Minął jakiś czas po którym wstali obaj. Czułem się dziwnie przy Kojiro, ale starałem się tego nie okazywać. Po wyjściu Ainosuke zielonowłosy zapytał.

- Kaoru... Co jest? Jakoś dziwnie się zachowujesz.

- Nie wiesz dlaczego?

-Co? Nie.

- Nie pamiętasz co się wczoraj stało?

- Co się stało?

- Czyli nie pamiętasz.

- Czy ty mi wreszcie powiesz o co chodzi?

- Nie pamiętasz!... jak ty... Mnie... Pocałowałeś?

- Czekaj?... CO?! - Zrobił się czerwony. - Czyli to mi się nie przyśniło...

- Eee, No nie. Poza tym, co ty masz za sny? - Oburzyłem się.

- Kaoru, p-p-przepraszam Cię! - Powiedział spanikowany. - To przez alkohol.

- Zapomnijmy o tym. - wzdychnąłem.

- Tak... Tak będzie chyba najlepiej...

🌿Kojiro🌿

*dwa dni później - wtorek - Szkoła*

Siedzielismy na przerwie. Zastanawiałem się dlaczego Kaoru cały czas wisi na telefonie. Jednak gdy zadał mi jedno pytanie, wszystko stało się jasne.

- Ej, pisał do Ciebie może Ainosuke?

- Nie. Od nocowania nie miałem z nim kontaktu.

- U mnie to samo. Pisałem już do niego z trzy razy i nic...

- Na pewno się odezwie. - Powiedziałem posyłając sztuczny uśmiech.

~
Założę się, że na moje wiadomości nigdy tak nie czekał.
~

Minęły kolejne dwa dni. Niebieskowłosy wciąż nie dawał znaku życia.

W piątek poszliśmy praktycznie jak zawsze po szkole z innymi do skatepark'u, gdy nagle zauważyliśmy, a raczej Kaoru zauważył kogoś w białym kapturze na deskorolce.

- Ainosuke!?

Różowowłosy bez słowa pojechał w jego stronę, a ja zaraz za nim.

- Ainosuke!

🌺Kaoru🌺

Miałem rację, to był on. Gdy na mnie spojrzał od razu wiedziałem o co chodzi. Chciał z tego spotkania zrobić pojedynek. Kojiro po chwili też zrozumiał i przyspieszył. Ścigaliśmy się aż do następnego parku.

- Wow ha... - zacząłem delikatnie sapać. - To było mega. - Zobaczyłem lekki uśmiech ze strony niebieskowłosego.

Usiedliśmy i po chwili odpoczynku zaczęliśmy rozmowę.

- Czemu nie dawałeś znaku życia? - Zapytałem zmieniając tor rozmowy na poważniejszy.

-... Miałem trochę zajęć. - Odwrócił wzrok.

- Aż tyle żeby nam nawet nie odpisać?

- Tak wyszło.

Byłem niezadowolony z odpowiedzi niebieskowłosego.

Joe x Cherry - Potyczki uczuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz