🌺Cherry🌺
Minęło parę dni, w ciągu których byłem cały czas pod opieką Kojiro. Nie uprzykrzałem mu już życia, zajmowałem się swoimi sprawami, a on swoimi. Wspólnym naszym czasem były śniadania, kolacje i czas po pracy.
°°°°°°°°°°
*Wieczór 21:30*Siedzieliśmy razem na kanapie w salonie.
- Jutro sobota.
- O nie, nawet o tym nie myśl.
- A ty nie chcesz?
- Nie. A jak spotkam Adama, to nie ręczę za siebie.
- Musimy się pojawić, mamy co do tamtego miejsca obowiązki, wizerunek.
- Nie wyzdrowiałeś jeszcze, nie staniesz nawet sam na desce.
- No dobra, to ja sobie daruje, ale ty musisz się tam pojawić. Po pierwsze...
- Zaczyna się... - Dodał cicho pod nosem.
-... Ludzie mogą pomyśleć, że przestraszyłeś się Adama. A po drugie i najgorsze, mogą pomyśleć, że z mojego powodu Cię nie ma. Brakuje jeszcze aby chodziły jakieś plotki o nas i tym, że robisz mi za niańkę.
- Wiesz, trochę w tym prawdy.
- Nie denerwuj - Przyłożył palec wskazujący i kciuk między oczy.
- Dobra, pojadę. Ale... Odpowiedz na jedno pytanie, chodzi mi ostatnio jedna myśl po głowie.
- No?
- Czy, Ty... - Zaciął się na chwilę - Kochałeś kiedyś Adama?
- Co?! O co ty w ogóle pytasz? - Zdenerwowałem się. - Serio myślałeś, że czułem coś do niego?
Nie czekając na jakiekolwiek jego słowa pokuśtykałem do pokoju.
°°°°°°°°°°
* sobota*Nie poszedłem na tor S. Mało byłoby ze mnie pożytku. Poszedł jedynie Kojiro, który miał w planach zamordować Adama.
Koło godziny 02 w nocy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju. Gdy zapaliłem lampkę nocną, okazało się, że był to Kojiro. Ale wyglądał inaczej niż zawsze, lub zwykle.
- Pijany jesteś?
- Nue. - Powiedział, po czym powolnym i chwiejnym krokiem podszedł do łóżka i się na nim położył.
- Wali od Ciebie alkoholem. I ty niby nie jesteś pijany?
- Yhym. - Wymruczał jedynie.
- A poza tym... - Kontynuowałem - ...CO TY TU ROBISZ!? Won na kanapę!
- Już, zaraz.
- Yhym, na pewno. Won Ci mówię, albo zlecisz z tego łóżka!
- Pofocenia. - Wymamrotał, po czym Przytulił się do mnie.
- Gdzie z tą łapą?! Eh... Widzę, że nic do Ciebie nie dociera. Idę do salonu. Puszczaj.
- Nie~ - Powiedział uśmiechając się lekko pod nosem mając przy tym ciągle zamknięte oczy.
Po chwili wtulił się we mnie bardziej.
- Ładnie pachną Ci włosy. - Dodał zadowolony.
Dziwnie się poczułem jak to powiedział.
- No chciałbym, to powiedzieć o Tobie.
Nagle niespodziewanie Kojiro się podniósł i szybkim ruchem znalazł się nade mną. Byłem między jego umięśnionymi rękami, z szoku nie wiedziałem co zrobić lub powiedzieć. Patrzyłem się chaotycznie we wszystkie strony kiedy nagle moja uwagę skupił głos chłopaka.
CZYTASZ
Joe x Cherry - Potyczki uczuć
FanfictionKaoru i Kojiro są przyjaciółmi od przedszkola. W pewnym momencie Kojiro zdaje sobie sprawę z uczuć do różowowłosego. Niestety jest przekonany o braku wzajemności, dodatkowo pojawienie się Ainosuke wzbudza w zielonowłosym przeczucie, że Kaoru i niebi...