Rozdział 13

369 24 7
                                    

- Cześć Patryk - powoedziałam wchodząc do domu mojego chłopaka.
- Cześć księżniczko - powiedział mój chłopak - Pięknie wyglądasz. Zresztą jak co dzień
- You're Sweet. - zaśmiałam się
- I know - odpowiedział pokazując ręką w stronę jadalni.
- Wow, nie wiedziałam, że umiesz gotować. - powiedziałam patrząc na pięknie zastawiony stół a na nim leżały różne sałatki, ryż i wiele, wiele innych.
- Umiem, nauczyłem się specjalnie dla Ciebie. Na dzisiejszą okazję
- Ohh, nie wiedziałam, że kiedykolwiek będę miała tak wspaniałego chłopaka. - zarumieniłam się
- A ja taką dziewczynę - powiedział mój ukochany.

Gdy zjedliśmy kolację zabrał mnie do sypialni. Położył mnie na łóżku. Powiedział, że zaraz wróci. I dotrzymał obietnicy. Przyszedł w samych bokserkach. Wyglądał tak seksownie. Zaczął mnie namiętnie całować. Powoli mnie rozbierał. Ja nie miałam dużo do ściągnięcia z niego oprócz bokserek oczywiście. Wszedł we mnie i powoli popychał. W końcu coraz szybciej. Bolało, ale cóż inaczej sie nie da. Założył prezerwatywę, żebym nie zaszła w ciążę. W kocu zmęczeni zasnęliśmy. Obudziłam się, a Patryka nie było. Ubrałam swoje majtki i jego koszulę. Zeszłam na dół i zobaczyłam, że mój chłopak smażył jajecznicę.
- Cześć misiu - powiedziałam do niego.
- Ooo, cześć księżniczko. Już wstałaś?
- Tak, ale czemu mnie nie obudziłeś? - zapytałam
- Bo tak ładnie spałaś, a z resztą chciałem zrobić ci niespodziankę.
- Aa, to rozumiem i zrobiłeś.
- Nie do końca, ale kąpiel gotowa - powiedział wskazując drzwi do łazienki
- Ok, nie wiedziałam, że jeszcze taka niespodzianka
- A widzisz, samo śniadanko to za mało. Musiałem coś innego jeszcze wymyślić.
- Śniadanie by wystarczyło, ale dziękuję.
- Jak wrócisz będzie już gotowe.
- Ok - powiedziałam prawie krzycząc z łazienki. Rozwbrałam się i weszłam do wanny wypełnionej płatkami róż. Zrelaksowałam się i po pół godzinie wyszłam. Na stole leżał talerz z jajecznicą. Zjadłam i poszłam do salonu gdzie Patryk oglądał telewizję.
- Wiesz, za jakieś 15 minut muszę iść. Rodzice będą się martwić.
- Dobrze, ale szkoda że tak szybko - powiedział mój chłopak
- Dobra, idę ubrać się w moje rzeczy i lecę.
- Jak już musisz
- Takie życie - zaśmiałam się. Ubrałam się i wyszłam. Doszłam do domu po 5 minutach. Byłam śpiąca po nieprzespanej nocy, więc położyłam się i zasnęłam. Obudziłam się o 18:00. Zeszłam na dół do mojej mamy. Zobaczyłam, że ma już mały brzuszek.
- Cześć mamuś - powiedziałam
- Cześć córeczko, już wstałaś?
- Tak, wiesz, że już trochę widać, że masz brzuszek? - zaśmiałam się
- Wiem, wiem. To już 4 miesiąc.
- Tak? Wiesz już czy chłopiec czy dziewczynka?
- Jeszcze nie dokładnie, ale lekarz powiedział że za miesiąc już będzie wiadomo.
- Fajnie, kiedy kolacja?
- Za pół godziny
- Aha, Ok. Idę do pokoju zadzwonić do Wiki
- Dobrze - powiedziała mama gdy wchodziłam po schodach wybijając numer mojej przyjaciółki.

Już myślałam, że nie odbierze, ale jednak.
- Hej Amelka, co tam? - powiedziała Wiktoria
- A chciałam pogadać. Co u Ciebie? - zapytałam
- Spoko, wiesz musimy się spotkać. Muszę ci coś powiedzieć.
- Ok, jak chcesz to mogę teraz np. w parku.
- Dobra, super pomysł
-Będę za 5 minut - powiedziałam. Rozłączyłam się i wyszłam z domu. Przed wyjściem powiedziałam do mamy, że wrócę za 20 minut.
- Cześć, co miałaś mi powiedzieć? - zapytałam podchodząc do ławki na której siedziała mi znana osoba
- Ostatnio weszłam na ulicy w chłopaaaa...ka.
- Iiiiii?
- Zakochałam się, wydaję mi się, że on we mnie też. Trzymałam w ręku książki a on pomógł mi je podnieść.
- Oooo, i co dalej? - powiedziałam zaciekawiona.
- Zaprosił mnie dzisiaj o 18:40 do kawiarni.
- To świetnie. Jak on wygląda? Jest miły? Jak ma na imię?
- Ma na imię Bartek. Jest wysokim blondynem z zielonymi oczami. Jest cudowny!!!
- Wow, to leć się z nim spotkać. Ja już idę, papa - powiedziałam przytulając Wiki. Wróciłam do domu zjadłam kolację i weszłam na Facebooka.

#OCZAMI WIKTORII#
Szłam powoli. Bałam się spotkania z nim. Nie wiem czemu. Chyba dlatego, że jestem nieśmiała. Weszłam do kawiarni i zobaczyłam Bartka siedzącego przy stoliku. Podeszłam do niego....
- Cześć Wiki - powiedział uśmiechając się
- Hej - powiedziałam
- Co zamawiamy?
- Lody? - zaproponowałam
- Ok, kelner...
- Tak? - powiedział mężczyzna
- Poprosimy lody - powiedział Bartek. Po 2 minutach kelner wrócił z pucharami w ręce.
- Pycha - powiedziałam jedząc moje ulubione lody z musli.
- Heh, ubrudziłaś się - powiedział i wytarł mi krańce ust. Zobaczyłam, że jego twarz zbliżała się do mojej.....

______________________________________________________

I mamy następny rozdział ☺️ Mam nadzieję że się podoba. Przepraszam, że dodaję dwa razy w tygodniu ale przygotowuję się do egzaminów. Czytasz = zostawiasz komentarz
Buziaki,
Pati 😘

Czy to miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz