Rozdział 24

184 13 16
                                    

O 14:00 poszły Oliwia i Natalka... Zostałam z Wiką, chciałam się jej spytać co z dzieckiem...
- Wiki, opowiadaj... - powiedziałam siadając na moim łóżku obok Wiki.
- Ale co? - udawała, że nie wie o co chodzi...
- Nie udawaj! O dziecku!!!! Powiedziałaś rodzicom??!!
- No....
- Wiktoria! Masz im powiedzieć jak najszybciej! Najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa, pamiętaj! Musisz to jak najszybciej zrobić... Nie mam pojęcia jak Twoi rodzice zareagują, ale jakby co zawsze możesz przecież zamieszkać z Bartkiem. Przecież ci to zaproponował...
- Tak, wiem... - marudziła...
- Nie marudź! Tylko dzisiaj masz im powiedzieć! Mówię ci tak bo jestem twoją przyjaciółką i chcę dla ciebie najlepiej.
- Dobrze, zrobię to dzisiaj przy kolacji... Muszę już iść... Umówiłam się z Bartkiem... Pogadam jeszcze z nim o tym wszystkim...
- Dobrze, to idź - powiedziałam wstając. - Odprowadzę cie do drzwi...
- Ok, Am....
- Tak?
- Dzięki, że jesteś.... Że mnie wspierasz.... Nie dałabym rady bez Ciebie...
- Ja bez ciebie też - powiedziałam przytulając ją.

15:00

- Amelka!!! Wróciłam!!! - usłyszałam głos mamy.... Szczerze powiedziawszy trochę się o nią martwiłam bo długo nie wracała...
- Cześć mamo! Co ty tak późno?! Zaczynałam się martwić! - powiedziałam, schodząc ze schodów.
- Przepraszam, ale zasiedziałam sie u Ani. Jak tam impreza? - zapytała kobieta.
- Super!
- Nie upiłaś się za bardzo?  O Boże!!! Jaki tu bałagan!!! - powiedziała mama wchodząc do salonu.
- Nie, ups, posprzątam to, tylko nie miałam czasu i..... No...
- Masz mi to posprzątać natychmiast! - krzyknęła.
- Dobrze, już sprzątam.

17:00

Sprzątałam przez 2 godziny... Masakra... Zmęczyłam się... Pomyślałam, że zadzwonię do Natki...
- Hej Nati, co u ciebie? - powiedziałam
- O, hej Am, a nic, po staremu, a u ciebie?
- A weź... Mama kazała mi sprzątać ten cały bałagan po imprezie... Masakra... 2 godziny to robiłam...
- Uuu, współczuję... Ale było mega.
- No, było ekstra. Właśnie a propo tej twojej pracy, to pasuje ci zacząć ją od jutra?
- No ok, świetnie. To o której mam tam przyjść, i w ogóle gdzie?
- Na ul. Wodną 6. O 10:00.
- No dobra... Póki co musi mi to starczyć, ale i tak będę szukała innej pracy...
- No wiem, wiem... Nie sądzę żeby ktoś był zadowolony z pracy jako sprzątaczka...
- No, to nie jest super... Ale co mam zrobić?
- Wiesz, ja już muszę kończyć... Jestem strasznie zmęczona. Zadzwonię jutro i opowiesz mi jak tam pierwszy dzień w pracy... - powiedziałam
- No ok, to papa. Buziaki - powiedziała Nati.
- Papa.

Odłożyłam telefon i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam makijaż i umyłam zęby. Ubrałam piżamę i wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

__________________________________________________

Dzisiaj jest to już drugi rozdział 😜 Cieszę się, że jest tu ponad 5K, ale martwi mnie to, że w ogóle nie zostawiacie votes i komentarzy 😞 Proszę o jakiekolwiek, nawet złe. Żebym wiedziała, że chociaż ktoś to czyta...
Wasza Pati 😘

Czy to miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz