Rozdział 16

345 23 10
                                    

Szybko pobiegłam do Wiktorii. Patryk był trochę zawiedziony, ale wybaczył mi. Wiedział, że moje przyjaciółki są dla mnie bardzo ważne. Po 10 minutach byłam przed domem Wiki. Furtka była otwarta. Wbiegłam jak oszalała. Drzwi także były otwarte.
- Kochana, co się stało? - powiedziałam zdyszana widząc rozpłakaną Wiktorię siedzącą na sofie w salonie.
- Patrz - wykrzyczała moja przyjaciółka wskazując ręką na przedmiot leżący na stole.
- To jest test ciążowy! - powiedziałam zdziwiona. - Boję się spojrzeć!
- No patrz - powiedziała wkurzona przyjaciółka
- Jesteś w ciąży. Dwie kreski. O nieeeeee!
- No właśnie. Przespałam się z Bartkiem i już! Czemu ja?
- Jeju, nie martw się. Powiedziałaś to już rodzicom i oczywiście Bartkowi? - zapytałam
- Niee, boję się. Rodzice wygonią mnie z domu. Ja mam dopiero 17 lat.
- Wiem, wiem. U mnie raczej się nie schronisz. To znaczy moi rodzice może by się zgodzili. Tylko, że teraz urodziła się Martynka, ale może Bartek. Mówiłaś, że mieszka sam.
- Tak, ale ja nie chcem tego dziecka! - wykrzyczała Wiktoria
- Wiki, proszę cię. Musisz je urodzić. Chcesz żeby ktoś umarł przez usunięcie ciąży. Przecież to też jest człowiek. Nie możesz odebrać mu życia. - powiedziałam wkurzona na moją przyjaciółkę.
- Przemyślę to, ale ja mam męczyć sie przez całą ciążą a potem mam rodzić. To będzie straszne.
- Uspokuj się i myśl racjonalnie. Zadzwonisz sama do Bartka czy ja mam to zrobić?
- No dobra, zadzwonię. Podasz mi telefon? Jest w kuchni na blacie.
- No pewnie. - powiedziałam kierując się w stronę pomieszczenia. Wzięłam komórkę i podałam ją Wiktorii.
- Dzięki, tylko co ja mam mu powiedzieć? Że jestem w ciąży czy lepiej żeby przyszedł tutaj i wtedy mu powiem? - zapytała moja przyjaciółka
- Chyba lepiej żeby przyszedł. Zobaczysz wtedy jego reakcję. Przez telefon byłoby to trudne. - oznajmiłam
- Ok, już dzwonię.

Po 15 minutach Bartek przyjechał na motorze.
- Co sie stało Wiki? - zapytał przerażony
- No bo jaaaa..... - nie mogła wykrztusić
- No powiedz mu - szturchnęłam ją
- Ja jestem w ciąży Bartek!
- Co? Ze mną?
- Takkkk
- O matko! Nie wiem co mam powiedzieć
- Mogę wiedzieć czy wyrzekasz się dziecka?
- Nie, tego na pewno nie zrobię, ale jestem bardzo zaskoczony. Podjąłem decyzję, że zaopiekuję się wami.
- Wiecie, ja już muszę iść - powiedziałam
- Ok - powiedziała Wiktoria przytulona do swojego chłopaka gdy wychodziłam.

Musiałam iść ponieważ dostałam SMSa od taty żebym wracała. Po 15 minutach byłam w domu.
- Cześć tato, coś się stało? - zapytałam wchodząc do biura taty.
- Nie, nie, tylko jest już ciemno więc chciałem żebyś już wróciła.
- Tato, nie mam 9 lat! Zapomniałeś? Przecież za miesiąc kończę 18 lat i będę już dorosła!
- No tak, ale dla mnie nadal jesteś małą Amelcią
- Ojejku czy to się nigdy nie skończy? A tak właściwie kiedy mama wychodzi ze szpitala? - zapytałam
- Jutro, właśnie miałem ci powiedzieć. O 10 jadę ją odebrać. Chcesz też jechać?
- No pewnie. Poczekaj, zaraz wrócę. - powiedziałam wchodząc na górę do swojego pokoju. Wzięłam różową torebkę na prezent i zeszłam z powrotem do taty. - Patrz, kupiłam to wczoraj. Nie wiem jaki mała ma rozmiar ale wzięłam na oko.
- Wow, śliczne. - powiedział tata wyciągając różowe śpioszki - Myślę, że będą dobre. Skąd miałaś pieniądze?
- Zbierałam przez mamy ciążę odkładając po 10 zł miesięcznie z kieszonkowego które mi dajecie.
- Aha, Martynka na pewno się ucieszy
- Też mi się tak wydaje.
- Idź już się wykąpać a ja zrobię kolację. Co chcesz?
- Mogą być racuchy.
- Dobra - powiedział tata gdy szłam na górę po nową pidżamę. Umyłam się, zmyłam makijaż i poszłam do kuchni. Tata przygotował mi racuchy, zjadłam je i poszłam spać. Byłam bardzo zmęczona. Rano wstałam o 7:45. Dośc szybko jak na mnie. Od razu zadzwoniłam do Patryka.
- Cześć kotku, obudziłam Cię?
- Nie, nie. Właśnie miałem do Ciebie dzwonić. Może nadrobimy dzisiaj wczorajszy dzień? - zaproponował Patryk
- No pewnie, basen mamy zaliczony. To teraz idziemy na lody, a potem do kina.
- Ok, przyjdę po Ciebie o 11:00. Pasuje ci?
- Jasne - powiedziałam
- A może potem pójdziemy do mnie i no wiesz co.....
- Z Tobą zawsze skarbie.
- To super! Ubierz jakies seksowne wdzianko a pod spodem jakąś bieliznę.... Najlepiej czerwoną. Pasuje ci ten kolor na twoim pięknym ciele
- Dziękuję - zaczęłam się śmiać do słuchawki.
- To o 10 po ciebie przyjdę.
- O 10? Miało być o 11. Widzę że nie możesz się mnie doczekać. - powiedziałam
- Widzisz jak bardzo cię kocham. Spotkajmy się o 10. Bo dłużej nie wytrzymam na Ciebie czekać.....

_____________________________________________________
Mamy 16 rozdział 😊 Proszę piszcie komentarze jeśli czytacie. Ciekawi co dalej?

Buziaki,
Pati 😘

Czy to miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz