2

161 6 0
                                    

*Stany Zjednoczone, Columbus w Ohio, 1992*
Po paru godzinach 4-letnia Natalia obudziła się siedząc przypięta pasami do fotelika w samochodzie. Jej "rodzice" siedzieli z przodu, a "młodsza siostra" spała w foteliku dziecięcym. Dorośli rozmawiają przyciszonymi głosami, po francusku.
- Terminons cette tâche dès que possible. Je n'aime pas être en Amérique aussi longtemps(Wykonajmy to zadanie jak najszybciej. Nie uśmiecha mi się siedzenie w Ameryce aż tak długo) - mówi Melina.
- Crois moi aussi(Uwierz, że mi też) - odpowiada jej Alexei.
Oczywiście, Natalia zrozumiała wszystko co powiedzieli. Była bezbłędna z języka francuskiego. Kiedy minęli znak powitalny, Natalia go przeczytała.
- Witamy w Ohio - czyta po angielsku.
- Brawo Natasha. Fantastycznie - mówi Melina.
Natalia kiwa głową, niepewna co odpowiedzieć. Chociaż nie, teraz nosi imię Natasha. A jej "siostra" nosi imię Lena. Z braku lepszego zajęcia Natasha zaczęła obserwować to co się dzieje za oknem. Była późna pora, prawdopodobnie koło 23. Po kilku minutach Natasha słyszy ciche jęki. Odwraca się i dostrzega, że jej "młodsza siostra" zaczyna się budzić. Otwiera małe oczka i wpatruje się najpierw w Natashę, a potem w "rodziców". Po czym znów patrzy na "starszą siostrę", a jej oczy zachodzą wilgocią.
- Nie, nie, nie. Cicho, cicho - mówi Natasha - Lena, nie. Nie płacz. Trzymaj jednorożca i nie płacz.
Choć usilnie się stara, jej wysiłki nie przynoszą rezultatu i Lena wydaje z siebie dźwięki płaczu.
- Cicho, cicho. Mała, cicho. Nie możesz płakać, nie wolno Ci - mówi Natasha pamiętając mantrę z Czerwonej Komnaty.
Nie okazuj łez. Płacz jest dla słabych, a Ty nie jesteś słaba. Jesteś z marmuru.
- Cicho, cicho. Nie możesz ich denerwować. Odeślą nas - mówi Natasha chwiejnym głosem.
W końcu Melina postanawia zainterweniować.
- Natasha, Lena. Co się stało? - pyta.
Zauważa, że starsza dziewczynka spina się i patrzy na nią nieufnie. Za to niemowlę patrzy na nią z uśmiechem i radością.
- Mama! - woła.
- Już spokojnie, kochanie. Niedługo dojedziemy - mówi Melina łapiąc dziecko za nóżkę - wytrzymaj. Niedługo będziemy.
Młodsza dziewczynka uspokaja się i siedzi grzecznie ze smoczkiem w ustach. Za to Natasha jest cały czas spięta i przestraszona. Przez jej niezdarność i brak umiejętności starsza wdowa musiała interweniować. Wie, że musi ponieść zasłużoną karę.
*Kilkanaście minut później*
Samochód w końcu dojechał do wyznaczonego celu. Zaparkował w garażu. Dorośli wysiedli i pomogli wysiąść dziewczynkom.
- Znajdź swój pokój, dobrze? - mówi Melina do Natashy kiedy wchodzą do domu.
Dziewczynka kiwa głową i udaje się na górę. Po kilku minutach Alexei przekazuje Melinie Yelenę i ta udaje się do pokoju dziecięcego, żeby uśpić małą. Przebiera dziewczynkę w piżamkę i kładzie do łóżeczka. Zaraz po tym udaje się do pokoju Natashy. Ta stoi na środku pomieszczenia z rękami splecionymi za plecami.
- Czemu się nie przebierasz do snu? - pyta Melina.
- Musisz patrzeć jak się przebieram, żeby sprawdzić czy nie mam przy sobie kontrabandy - mówi Natasha.
No tak. Melina doskonale pamiętała tą część treningu. Nie wolno było mieć nic własnego w Czerwonej Komnacie. A jeśli coś przemyciłeś, to kończyło to w spalarni, a ta osoba albo w karcerze albo na jakiejś innej karze.
- Dobrze, zrobimy tak. Jeśli się okaże, że nie masz kontrabandy, to nie będę więcej Cię sprawdzać. Jeśli się jednak okaże, że masz kontrabandę, to będę Cię sprawdzać sumiennie za każdym razem - mówi Melina - zrozumiano?
Natasha kiwa głową.
- No dobrze, przebierz się - mówi Melina.
Natasha szybko się przebiera i wchodzi pod kołdrę. Podnosi rękę do góry, a Melina przykuwa ją kajdankami.
- W porządku, dobranoc - mówi kobieta.
- Dobranoc - mówi Natasha i zamyka oczy.
Melina zamyka drzwi i idzie do sypialni. Szybko się przebiera i wchodzi pod kołdrę, i równie szybko zasypia. Zanim zaśnie, przekłada rękę nad oparcie, tak jak kiedyś kiedy była przykuwana kajdankami do łóżka. Światło gaśnie i cały dom spoczywa we śnie.

Misja: Projekt OhioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz