*1995, Columbus w Ohio*
*2 tygodnie później*
Jest niedziela i cała rodzina spędza czas w domu. Natasha trzyma na kolanach swojego brata, Daniela. Jej siostra, Lena siedzi koło nich i rysuje. Melina stoi w progu kuchni i przygląda się im. Jeszcze przed tą misją nie wyobrażała sobie życia innego niż to w Komnacie. Teraz, byłaby zdolna zabić byleby jej dzieci były bezpieczne. Nawet nie zorientowała się kiedy misja przestała nią być. Ohio stało się jej domem i za nic nie chciała go opuszczać. Jednak wiedziała, że kiedyś będą musieli opuścić to miejsce i wrócić do ich prawdziwego domu, do Czerwonej Komnaty. Alexei jest obecnie w kuchni. Nagle Melina czuje dotyk na plecach. Odwraca się i widzi Alexeia.
- Jak się czujesz? - pyta.
- W porządku. Nic mi nie jest - mówi Melina.
Spogląda na dzieciaki. Widzi jak jej młodsza córka uśmiecha się do siostry. Marzy o tym, żeby tak było zawsze. Jednak wie, że nie będzie im to dane.
- O czym myślisz? - pyta Alexei.
- To nic takiego - mówi Melina.
- Mama! - woła Daniel.
Melina podchodzi do niego i bierze go na ręce. Kiedy dochodzi wieczór, wszyscy udają się do łóżek i zasypiają.
CZYTASZ
Misja: Projekt Ohio
FanfictionCzerwona Komnata wysyłała na misje nie tylko Czarne Wdowy, ale również dzieci. Niezbyt zgodne z fabułą filmu "Czarna Wdowa" oraz wiekiem postaci w MCU.