Kilka lat później..Siedzę na werandzie mojego domu na wsi i patrzę na Yoongi'ego, który trzyma Pogromcę Demonów w swoich rękach okrytych bliznami. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Cisza, która tutaj panowała oraz zapachy łąk mnie uspakajały.
- Ile to już? 4 lata prawda? - wyszeptała moja bratnia dusza. Kiwam głową powracając wspomnieniami do tamtych chwil. Zaciskam mocno oczy i próbuje hamować łzy.
- Tak - odpowiadam kierując na niego swój wzrok. Mężczyzna z blizną uśmiecha się do mnie i łapie mnie za dłoń. Nagle odgłos małych kroczków pojawia się za nami. Od razu na moich ustach kreuje się uśmiech. Brunet od razu szybko chowa katanę w zaroślach przed sobą.
- Wujek! - chłopczyk o oczach brązowych jak kora drzewa ląduje w ramionach Yoongi'ego mocno się do niego przytulając. Krótkie czarne kosmyki rozsypały się na klatce Smok'a Ddaeng'u.
- Co dzisiaj robiłeś Noah? - zapytał ze śmiechem mój przyjaciel. Mój syn zachichotał cicho i położył paluszek na ustach po czym znowu mocno przytulił Yoongi'ego małymi rączkami. Noah widuje wujka bardzo rzadko, ponieważ ten nadal zajmuje się Ddaeng'iem i nosi miano Smoka. Min nas chroni tym, że rzadko się pokazuje u nas w domu. Podniosłam jedną z brwi do góry.
- To tajemnica? - zapytałam chwytając go za rączkę i przyciągając do siebie. Pokiwał potwierdzająco głową i zachichotał cicho. Zauważyłam, że kurczowo zakrywa jedną z rąk, więc szybko podwinęłam mu rękaw.
- A co to? - zapytałam z grymasem. Min wybuchnął śmiechem i przejął ode mnie syna. Posadził go sobie na kolanach i zaczął oglądać rączkę Noah z uśmiechem.
- Wiesz, że wujek ma takiego ogromnego na plecach? - zapytał z powagą Yoongi. Mały wyszczerzył oczy i otworzył usta z zachwytu. Wiedziałam, że moja bratnia dusza zaraz ściągnie górną część garderoby, aby pokazać wielki malunek smoka zdobiącego plecy.
- Wiesz Yoongi czasami żałuję, że wtedy kazałeś mu założyć tą kamizelkę kuloodporną i ten pocisk nie przebił jego serca - parsknęłam pod nosem ironicznie, kiedy usłyszałam ciężkie kroki z wnętrza domu.
- Chciałem mieć obrazki jak tata! - zaśmiał się mój syn wskazując na postać za nami. Od razu odwróciłam się do mojego męża z grymasem na ustach. Czarnowłosy pojawił się bez górnej części garderoby więc mogłam dostrzec wszystkie tatuaże, oraz blizny po kulach na ramieniu i udzie. Spojrzał na mnie, a kolczyk w brwi poruszył się pod wpływem ruchów jego twarzy. Chciał się pozbyć ozdoby, jednak zapewniłam go o tym, że wygląda nieziemsko.
- Mówiłem, że to nasza tajemnica, bo mama będzie zła. Chociaż sama ma tatuaż co tata jej zrobił- popatrzył na mnie - Przecież to tylko tatuaż z płatków śniadaniowych Amelie- oznajmił Jungkook oraz przewrócił oczami z śmiechem i przysiadł obok mnie. Od razu skierowałam wzrok na podpis mojego męża zdobiący moje przedramię. JK Chwycił mój okrągły i wystający brzuch, po czym go pocałował, a ja ujrzałam piękny i niezastąpiony uśmiech, który od zawsze mnie ratował.
...
12 lat później Yoongi wykonał Seppuku, a Jungkook został jego Kaishakunin tak jak obiecał przed laty. Człowiek z blizną odwiedził nas z niezapowiedzianą wizytą i przeklinam sama siebie za to, że nie połączyłam faktów.
Wszystko zaplanowali, w każdym szczególe.
Dzieciaki były w szkole, a Min oraz JK poinformowali mnie, że idą poćwiczyć fechtunek, na polanę za naszym domkiem. Krzyk rozpaczy Jeon'a który usłyszałam będąc w kuchni uświadomił mnie, że Harakiri zostało dokonane. Wiem, że biegam ile sił w nogach i zostałam wtedy zapłakanego Junkooka klęczącego oraz zapierającego się o Pogromcę Demonów, który został wbity przez mojego ukochanego w ziemię po wykonaniu swojej powinności na ostatniej drodze życia mojej bratniej duszy.
CZYTASZ
The Memory of His Smile | Jungkook | ✔️
Fanfiction|HIS SMILE SEQUEL| Dalsze losy Amelie Clare, która oddała się ponownie w ręce swojego oprawcy. Wybrała bezpieczeństwo swoich bliskich, a nie szczęście, którego doświadczyła u boku Jeon'a Jungkook'a. Wiadomość o śmierci najważniejszych osób w jej ży...