Siedzieliśmy w salonie, a między nami panowała głucha cisza. Cisza, przez którą myślałam, że moje wszystkie przemyślenia są wypowiadane przez jakieś niewidzialne głośniki zamontowane w naszym apartamencie. Nikt nic nie mówił. Czekaliśmy na Yoongi'ego, który poszedł się umyć, aby pozbyć się krwi na ciele. Obserwowałam czarnowłosego mężczyznę. Stał przy wielkim oknie i wpatrywał się w migoczące światła Nowego Yorku trzymając w dłoni papierosa.
Obserwowałam umięśnione plecy prześwitujące poprzez cienki materiał białej koszuli. Mój narzeczony wyciągnął ją ze spodni i teraz swobodnie zwisała. Ujrzałam wąską talię oraz malunki zdobiące ramiona na całej ich długości. Prawie zachłystnęłam się powietrzem, gdy odwrócił się w moją stronę. Zaciągnął się papierosem po czym całą swoja uwagę przeniósł na drzwi od windy. Wiedziałam, że zamierzał coś mi powiedzieć, ale jednak przemilczał to.
Smok Ddaeng'u wszedł do mieszkania. Ten chód oraz sposób stawiania kroków rozpoznam wszędzie. Spojrzenia Jimin'a oraz Tae siedzących na przeciwległej kanapie powędrowały w stronę naszego przyjaciela. Ja siedziałam nieruchomo wpatrując się w miganie lampki na dachu sąsiadującego z nami budynku. Hobi oraz Jin dawali znać, że nic ciekawego się nie dzieje. Jesteśmy bezpieczni.
Na razie.
- Nic ci nie grozi ze strony USA. Nie wiem jak z gangami międzynarodowymi, ale nie miałem okazji porozmawiać z ich przedstawicielem - zgasił papierosa w popielniczce na stoliku i spojrzał na Min'a, który przysiadł powoli obok mnie - Bo ktoś odciął mu łeb - wycedził patrząc na mojego przyjaciela. Yoongi poruszył się niespokojnie i pod moim kocykiem znalazł moją dłoń.
Nie mogłam być na niego zła. Widziałam już jak zabijał. Myślę, że Min ubzdurał sobie, że się go przestraszę.
Ścisnęłam długie i smukłe palce człowieka z blizną dając mu do zrozumienia, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Spojrzałam na czarnowłosego, który nie spuszczał wzroku z Yoongi'ego. Jest zły.
- A co miałem zrobić? Stawiał się do cholery - wysyczał Min ściskając moja dłoń. Zauważyłam, że zaczął trochę szybciej oddychać. Ciemne kosmyki opadały na twarz przysłaniając bliznę. Jimin parsknął ironicznie po czym wstał i zaczął wymachiwać rękoma przeklinając pod nosem.
- Później się dziwisz, że wszyscy boją się Smoka Ddaeng'u - mówi szarowłosy wyciągając swoje papierosy. Krzywię się na ten widok, ponieważ Jungkook dopiero co przestał palić, a smród nadal unosi się w apartamencie. Min fuknął pod nosem po czym zabrał swoja rękę od mojej. Zauważyłam, że sytuacja staje się napięta i Park chce jeszcze coś wykrzyczeć, ale wstaję i mówię cicho.
- Będę mogła być w ciąży - czas jakby zatrzymuje się. Oczy Jungkook'a błyszczą. Tae i szarowłosy uśmiechają się pod nosem patrząc na reakcję mojego narzeczonego. Yoongi znajduje się za moimi plecami wiec niestety nie dostrzegam jego reakcji.
- Będę wujkiem? - cichy szept dochodzi za moim pleców. Odwracam się do mojego przyjaciela i uśmiecham się. Człowiek z blizną wstaje i przytula mnie mocno. Ciepło, którym dzieli się ze mną przeszywa mnie jak prąd. Zaciskam palce na koszulce Min'a i wtulam się w jego szyję.
- Jak? - ciche zapytania pada z ust czarnowłosego. Puszczam mojego przyjaciela i szybko podchodzę do Jeon'a, aby złożyć pocałunek na jego ustach. Zatrzymuję się jednak, gdy dostrzegam drżenie jego ręki. tyk nerwowy. Szybko chwytam kończynę przyciaskąjąc ją do mojego brzucha.
- Już niedługo - mówię i czuję jak Jungkook przejeżdża palcami po moim ciele. Brązowe oczy błyszczą, a jego usta zbliżają się do mojej twarzy i całują łapczywie. Oddaję pocałunek i uśmiecham się lekko.
CZYTASZ
The Memory of His Smile | Jungkook | ✔️
Fanfiction|HIS SMILE SEQUEL| Dalsze losy Amelie Clare, która oddała się ponownie w ręce swojego oprawcy. Wybrała bezpieczeństwo swoich bliskich, a nie szczęście, którego doświadczyła u boku Jeon'a Jungkook'a. Wiadomość o śmierci najważniejszych osób w jej ży...